Szajba - In Comfort Zone

A gdzie fota?

Czasami bywa tak, że wchodzę i foty nie widać, bo się ładuje. Ale okazuje się, że się nie załadowała.

Pierwszy dzień bez papieroska mam na za sobą. By nie kumulować niepotrzebnie stresu zrobiłem w ciągu dnia jednie 734 kroki (z czego większość w kierunku lodówki) i aktywnie spaliłem 64 kalorie. Chyba świeciło słonko, bo było bardzo ciepło. Po szesnastej rozbolały mnie plecy. Leżenie cały dzień do góry przyrodzeniem wcale nie jest fajne.

Zastanawiam się nad tym czy przypadkiem nie jestem nieszczęśliwym posiadaczem kandydozy
Właściwie objawów zewnętrznych żadnych nie zauważyłem, ale codziennie wieczorem coś mi w środku mówi -Zjedz węgle, zjedz węgle, węgle zjedz!!!
Podobno taki wewnętrzny głos może być jednym z symptomów.

To dzisiaj spróbuj poleżeć przyrodzeniem do dołu;)

Bakterie Ci mówią zjedz wengle, a nie kandydoza.

A przypadkiem kandydoza nie mówi Ci żebyś zjadł węgle i tłuszcze z zamrażarki ?
Bo mi zwykle samych węgli glos wewnętrzny nie podpowiada


Zmieniony przez - kabo9 w dniu 2021-04-18 11:11:17

Paatik

To dzisiaj spróbuj poleżeć przyrodzeniem do dołu;)

Dziś to sobie raczej nie poleżę. W końcu niedziela jest

FighterX

Bakterie Ci mówią zjedz wengle, a nie kandydoza.

Matkobosko, to i bakterie mam?!

kabo9

A przypadkiem kandydoza nie mówi Ci żebyś zjadł węgle i tłuszcze z zamrażarki ?
Bo mi zwykle samych węgli glos wewnętrzny nie podpowiada

Po tym jak mi Fighter napisał o tych bakteriach, to już sam nie wiem czy ta cała zgraja cukru się domaga czy może przekrzykując wzajemnie narzeka na warunki w mła panujące.
Niestety węgli z tłuszczami w tych fajnych dwulitrowych pojemnikach nie ma w zamrażarce. Sprawdzałem dwukrotnie. Zadowalam się więc bananami, pomarańczami i jabłkami, znaczy ZŁEM W CZYSTEJ POSTACI

I tak sobie teraz myślę
Ze dwa kilo bakterii we mnie siedzi, ze cztery grzybów, złogów z pięć kilo.
I tak sobie myślę, czy ten dzisiejszy rower to zrobiłem ja z nimi czy może oni/one ze mną

Hmm, tak czy siak zrobiliśmy razem sześćdziesiąt sześć kilometrów w dwie godziny co pozwala przypuszczać że jeśli postaram się trochę to setkę w trzech godzinach zamknę Jeśli z kolei zamysł ten się powiedzie niejako upoważniony będę by czasówkę na koła postawić i sprawdzić jak się na tych nowych kółkach jeździ.

Nie uwierzycie, ba, sam nie mogę w to uwierzyć. W poszukiwaniu jakiegoś bodźca stymulującego wydzielanie dopaminy, zebrałem się w sobie, zmotywowałem obiecując pozostać w mojej "comfort zone" i poszedłem pobiegać. I jak już zacząłem biec to całe pięć kilometrów przebiegłem i co gorsza mam chęć przebiec się jeszcze raz. Jeśli mi nie przejdzie do środy to kto wie, kto wie

Weszło 5km, tempo 5'23", Hr151

Szajba, na obozie jesteś a nie na wczasach (tak tylko nieśmiało przypominam)


Zmieniony przez - kabo9 w dniu 2021-04-20 11:06:19