Kaleka zaczyna pakować, cel złapać równowagę: siły, wytrzymałości i ruchu.

Takie i podobne ćwiczenia wykonuję w ciągu dnia.

Taka hopsalnia to fajna sprawa. Sam bym z chęcią sobie poskakał. Może służyć też jako symulator powrotów z sobotnich wypadów

Olo - myślę, że pierwsze kroki po zejściu z trampoliny były trudniejsze niż przed wejściem na nią.
Mam rację?

Tak oczywiście i ogólnie poza chodzeniem po płaskim, schodzenie u mnie jest gorsze niż wchodzenie, a schodzenie z trampoliny, lekkiej, chwiejnej i po znacznym dla mnie wysiłku było trudniejsze, boję się, że się wywrócę. Gdy byłem zdrowy to tak nie rozróżniałem wchodzenia i schodzenia.
Jezoo w siłowniach na tych fitnessowych trampolinkach nieźle dają czadu. Nieźle można się zmęczyć. Zobacz:



A ja właśnie zmęczyłem się na macie w piwnicy, czas 48 minut. Słabo mi to szło i nawet nie mam siły obrabiać filmu, który jutro wrzucę. Ciągle się waham, czy mata dla mnie cięższa, czy przysiady z ciężarem, trening nóg i trampolina?

Wrzucam film z wczorajszego dnia teraz, bo byłem dzisiaj samodzielnie na długim spacerze z kulami. Dystans wg Google Maps prawie 670 metrów, czas 56 minut. Filmowałem mój spacer z kamery na głowie, nagranie długie i też muszę je obrobić. Dosyć pewnie się czułem, szedłem spokojnie bawiąc się tym spacerem, relacjonując po angielsku (z błędami ) Ostatni raz tę trasę, łatwiejszy i trochę krótszy wariant, pokonywałem około rok temu. Teraz swobodniej, pewniej i z mniejszym wysiłkiem poszło. Niemniej w domu zmęczenie mnie dopadło i nie mam już siły dzisiaj ćwiczyć, nogi, brzuch, od wspierania na kulach klatka i ręce pieką. Zmęczenie spowodowało, że się ponad godzinę zdrzemnąłem pod wieczór (córka mówi, że chrapałem). Rzadko zdarza mi się drzemać w dzień. Podsumowując, raz w tygodniu, jeżeli pogoda pozwoli, powinienem robić takie wycieczki.
https://drive.google.com/open?id=1siNXzXuypqp1HFwnMpvkOjFFg6ndPVe4
Wczorajszy dzień:

Muszę się ogarnąć, bo ostatnio spaceruje trzy razy mniej od Ciebie.

Podejrzewam, że tylko po domu wykonujesz trzy razy większy dystans niż ja przez cały dzień.

Po domu się nie liczy.
Spacer to kapelusz na głowę, żonę pod ręką i po słoneczku wśród pól.

Tak od 7:28 na filmiku to nawet żwawo zapierdzielasz na tej bieżni

Oczywiście mój wpis traktuj jako żart

_Szajba_

Tak od 7:28 na filmiku to nawet żwawo zapierdzielasz na tej bieżni

Oczywiście mój wpis traktuj jako żart

Przedtreningówka zaczęła działać
Z każdym krokiem bliżej celu