Kaleka zaczyna pakować, cel złapać równowagę: siły, wytrzymałości i ruchu.

Głowa i serce najważniejsze, uroda przemija. Ale nie o wyborze partnerki na całe życie piszemy tylko estetyce.

Ja to nie wiem, czy o pięty chodziło...też bym wolała być klepsydrą a nie gruszką, ale cóż... jak sie nie ma co sie lubi.. to trzeba polubić, co się ma. A ostatecznie i tak dusza się liczy a ponadto gdyby jeszcze tych implantów nie trzeba było wymieniać co pare lat, to spoko, można sobie zafundować raz w życiu... ale tak to ze 3-4 wymiany , off od treningów na kilka miesięcy.. za dużo zachodu..

Ostatnio stało się modne wchodzenie na skrzynię i bicie rekordów. Postanowiłem na swój sposób też uczestniczyć w tym. Robię to pierwszy raz na ilość, zwykle robiłem pojedyncze lub kilka serii po 10 razy. Dzisiaj byłem pospinany, co nie rokowało dobrze, ale poszło mi lepiej niż myślałem i w ciągu 19 minut wszedłem na stopień (bieżnię) 110 razy. Jutro będę zapewne umierał, ale zadowolenie jest i punkt odniesienia do dalszych rekordów.

"Jeszcze 10 zrobię bo 100 wszyscy robią"
Olo udał Ci się żart
Brawo Ty!

Odrazu widać przeszłość sportową - jest zacięcie i chęć rywalizacji Brawo!

Szacun!!

Twardziel

Dzisiaj obolałe czworogłowe, dwugłowe, ale także bicepsy, bo niestety przy wspinaniu się ze względu na brak równowagi bicki też musiały lekko pracować choć wczoraj wcale ich nie czułem. Już dzisiaj dwie rundki chodzenia zaliczyłem, ale jest tragicznie, czuję się jak rok po wypadku. Masochizm, bo cieszę się z tego. Dzisiaj trening klatki z sztangą na ławce pod WW i zabawa trwa dalej.

Ciężki dzień i słabo mi poszedł trening. Nie zrobiłem założonej ilości powtórzeń sztangą 37 kg na klatę. Miało być razem 130 powtórzeń w seriach, a w wielkich mękach zrobiłem razem 90 powtórzeń. Bardzo nie chciało mi się dzisiaj ćwiczyć. Ponadto wcześniej pokręciłem rękami na rotorze, jak doradzał wycwiel i o ile mile byłem zaskoczony, że sprawnie w sposób skoordynowany szło mi to kręcenie to na siłowni źle się działo. Nawet batonik z chałwy nie pomógł. Cały dzisiejszy nocny trening trwał 1h, a objętość treningowa 4830 kg, co jak na ten trening i samopoczucie to przyzwoity wynik. Nakręciłem film, ale już chyba jutro wrzucę, bo padam.

Film ze słabego treningu pod WW.