Hamowanie w najgorszym miejscu, no nic, trzeba trzymac kciuki, ze to nic powaznego.
Nic Ajazy nie pisze, więc może i to jest zgodnie z planem. Nie byłbym sobą, jakbym nie klepnął jak ja to widzę.
10kg skoki w dochodzeniu do roboczych to sobie zawodnicy co pracują na 100kg mogą robić. Tobie przez to wychodzi milion serii, zanim zbliżysz się do poprzedniego ciężaru roboczego. Mi się to bardzo nie widzi.
A co do ławki, posłuchaj drucha, któremu sztanga nie chciała wrócić do wyjściowej pozycji pewnie ze sto razy
Chłopok, jak ma wracać, to raz, że jesteś wypełniony powietrzem i możesz w mgnieniu oka zmniejszyć rozmiar
klaty a dwa (mój sposób) lekutko kierujesz sztange w stronę szyji (albo racka, może lepiej to obrazowo brzmi) i po zabiegu. Czołganko pod sztangą, ego w kieszeń, talerze zdjąć i do dom rozważać co poszło nie tak