Nie ma co dużo pisać, wczoraj i dziś i zapewne przez weekend będą dni nietreningowe.
Wczoraj musiałem wypocząć więc miałem też dzień wolny w pracy a dziś od samego rana czekałem już u chirurga. Lewa strona głowy została nacięta i oczyszczona nie było to zbyt przyjemne i do tej pory lecę na przeciwbólowych ale jest jeden pocieszający fakt - z rany nie było wycieku ropy co świadczy o tym, że nie ma tam stanu wirusowego czyt. bakterii był za to ogrom bardzo ciemnej wręcz czarnej krwi bym rzekł. W przyszłym tygodniu już mam wyznaczone ponownie zrobienie tomografii i rezonansu a w następny piątek nacinanie prawej strony głowy. Dzisiejsza informacja trochę poprawiła mi nastrój ale mimo wszystko do najlepszych nie należy.
High Five!