Ruski Czołg w drodze na półmaraton

ruski czołg

Tak, tylko Shadow w razie czego bierze rower na plecy i pobiegnie. a ja co najwyżej mogę się toczyć jak baryłka

No i weź pod uwagę po jakim terenie jeździ Shadow. Ja mam patelnię.


P.S. Ani Kobiet ani narwańców z sekty Tri



Zmieniony przez - ruski czołg w dniu 2017-07-28 21:35:45

Ci z TRI to najgorsi gdzie sie nie ogladniesz tam sa

Jasne, kobiet się nie słuchaj - tylko potem jak będzie trzeba masować i okładać lodem to do żonki po pomoc...

Dzień 25, 29-07-2017, Sobota
Wytrwałem w postanowieniach Tak się bałem że się ugnę i przekroczę dietę że aż za mało zjadłem Znalazłem też czas na marsz. Pierwszy raz nic nie bolało więc udało mi się w końcu zejść z tempem poniżej 9min/km









Dzień 26, 30-07-2017, Niedziela
Dieta jakościowo nieidealna ale tragedii nie ma. Gdyby tak wszystkie weekendy się udało przetrwać to by było super





Zmieniony przez - ruski czołg w dniu 2017-07-31 09:22:30

Jak ja miałam lody na diecie redukujacej to zawsze z tego masa wychodziła... Raczej powinnam napisać w czasie teraźniejszym:(
Fajnie ze ciało się zaadoptowało do wysiłku i przestalo boleć. Teraz zaczniesz dopiero swoje rekordy trzaskać!

Dzień 27, 31-07-2017, Poniedziałek

Czeka mnie ciężki tydzień. Dużo pracy i do tego w niedziele wyprawiamy chrzciny więc zejdzie trochę czasu na załatwianie itp. Niestety poniedziałek bez treningu, mam nadzieje, że w kolejnych dniach się uda wygospodarować czas na treningi.

poniżej podsumowanie miesiąca:






Zmieniony przez - ruski czołg w dniu 2017-08-01 18:22:50

Dzień 28, 01-08-2017, Wtorek
Jestem bardzo zadowolony bo zapowiadało się, że się nic nie uda poruszać a jednak była i siłka i marsz.

Na siłowni stały zestaw ćwiczeń, ciężary też praktycznie bez zmian względem ostatniego treningu.

W marszu towarzyszyła mi córka na rowerze i przez to były 3-4 przerwy około pół minuty każda.

Dzień 29, 02-08-2017, Środa

Dzisiaj chciałem sprawdzić sobie dwie sprawy. Po pierwsze czy nie lepiej jest już przełożyć marsze na dni bez siłowni a po siłowni robić rower jeśli się wyrobię. Sprawdziłem i pomimo lekkich zakwasów szło mi się o wiele lepiej niż wczoraj bezpośrendnio po siłowym. Nie wiem tylko co będzie z rowerem jak się zacznie szybciej robić ciemno. Przyszedł mi na myśl trenażer ale muszę pomyśleć czy to nie za poważny sprzęt i wydatek żeby pojeździć po siłce 40minut,

Druga sprawa to chciałem sprawdzić jak by mi szły ewentualne marszobiegi. Zrobiłem 4 przebieżki po około 30 i wniosek jest jeden - w najbliższym czasie tylko marszuję


Z dietą trochę dzisiaj przesadziłem ale było w miarę czysto. A biorąc pod uwagę, że pojawila się opcja oglądania legii przy pizzy i piwie to nawet jestem zadowolony

ruski czołg

Druga sprawa to chciałem sprawdzić jak by mi szły ewentualne marszobiegi. Zrobiłem 4 przebieżki po około 30 i wniosek jest jeden - w najbliższym czasie tylko marszuję

Masz rację, na przebieżki w tempie 5min/km jest zdecydowanie za wcześnie Może spróbuj trochę wolniej, 6'30?

po piersze nie wiem czy zegarek nie oszukał bo bieglem bardzo powoli. a po drugie czy rzeczywiście jest sens na siłę się spowalniac? ja jestem wysoki i to jest taki mój naturalny rytm truchu, wcale nie starałem się biec szybko. bardziej mi chodziło o zmianę mechaniki ruchu z marszowej na bieg niż o tempo. nie wiem czy wolniejszy bieg by cokolwiek zmienił bo pisząc że jeszcze za wcześnie miałem na myśli obciążenie kolan i stóp. na razie jeszcze pomaszeruje a za jakis czas znowu spróbuję.

Nie chcę się wymądrzać, bo "amatorka" to moja ulubiona dyscyplina, ale ...

Przeanalizuj swój wykres z ostatniego marszobiegu. Bardzo niska kadencja biegu, wskazuje na to iż Ty nie próbujesz biegać, raczej startujesz do lotu Nic więc dziwnego w tym, że odczuwasz dyskomfort w kolanach i stopach. Bardzo mocno do przodu wysuwasz nogi i podejrzewam, że lądujesz na pięcie. Tym samym i staw kolanowy i staw skokowy są mocno obciążone.
Spróbuj zwiększyć kadencję, skrócić krok, lądować tak jakby prawie nie wysuwając nóg przed siebie, a odbijać się tak jakbyś się odpychał nogą.