Dudek - to kwestia zapewne w jakimś sensie indywidualna. Podczas moich przygotować do maratonu wyszło na to, że długie mozolne biegi w zakresie 140-145 uderzeń nie pomogły w zrzuceniu pokładów sadła a zrobiła to do jakiegoś stopnia
dieta wysokotłuszczowa na bardzo niskich węglach. Kiedyś teoretyzowano na temat aerobów i mówiono, że działają. Teraz mówi się, że aktywność w beztlenie działa lepiej, poprzes wejście w dług tlenowy, najlepiej przy pomocy interwałów. Od blisko miesiąca nie stosuję ale muszę do nich powrócić. Krótki bardzo intensywny trening interwałowy powinien działać korzystniej jeśli chodzi o zachowanie mięśni a spalenie fatu.
O ile masz co palić i chcesz to zrobić. Ja poprzez LCHF z braku węgli i glikogenu przyzwyczaiłem organizm do czerpania energii z tłuszczu co znaczy, że dopóki nie przesadzałem z tętnem, wszystko było ok i mięsa raczejnnie spalałem.
Jeśli zależy Ci na wydolności na dłuższych dystansach - biegaj spokojnie na niższym zakresie do 145 uderzeń. Możesz również poprzeplatać treningi biegowe włączając interwały. Dzięki temu ze standardowego dla mnie tempa 6:20min/km wszedłem na 5:40 - 6:00 z tym samym tętnem. Wszystko w nieco ponad miesiąc po maratonie.
Co.do kawy - dopóki biegałem rano, bieg był po kawie ze śmietaną zawsze i nie było jakiegoś wielkiego związku pomiędzy jej wypiciem a tętnem w biegu, chociaż przyznaję, że miało to wpływ na tętno spoczynkowe i podczas rozgrzewki (marsz przed biegiem zawsze).
Teraz biegam niestety wieczorami po już 3 kawach ze śmietaną i dwóch posiłkach w ciągu dnia, tętno jeszcze niższe niż z reguły po porannej kawie ale to już od dawna.tak mam :)
Zmieniony przez - Amidoman w dniu 2014-11-13 08:24:35 
Marcel_197
. Na maraton się może odważę w 2016... na 40 urodziny. W przyszłym roku, inne priorytety
Anonim
ajronmen
Amidoman
. 
