Amidoman redukcja + czysta masa zarazem

Ami, daj spokoj z kasacja.

Cos sie kliknelo

Chciałem rzec ze ja np mam słabe treningi niz taki tur Kuba i to zreszta zauważyłem podczas ostatniej redukcji. Nie znaczy ze sie nie mecze, ale przez kontuzje jade na mniejszych ciężarach. I dalej twierdze ze wszystko leży w misce przy redukcji. Nawet same aeroby i dobra miska dała by mi dobry bf, ale wiadomo kształtowanie to tez praca mięśniami, stad dźwigam to i tamto.

Co to jeszcze miałem skrobnąć... Hmmm.. Aha, czesto tez chce pieprznac dziennikiem, czasem gdzies tam zniknę bo sie nie chce, ale tu jest fajnie . Troche za duzo filozofii wyrasta, ale większość z czystej sympatii, w tym tez dla Ciebie.

Pozdro

Zmieniony przez - RafalRRRR w dniu 2014-05-24 10:48:30

Dzięki Giaurnemo - ja do Ciebie zaglądam kilka razy dziennie chociaż rzadko się wpisuję, nie tylko dla zdjęć ;)

Kuba - usunięcie dziennika nie oznacza odejścia od aktywności, może po prostu lepiej będzie wrzucać ją na fb. Do tego może kilku znajomych nawróci się do aktywności ruchowej. Nie chodzi mi o to, że ktoś musi mi dać lajka i przyklasnąć, ale powinno być ogólnie fair.

Rafał - wiem o Twoich trudnościach, znam każdego w dziale, każdy dziennik i śledzę gdy mogę, przeważnie w autobusie do/z pracy. Jednak to co piszę ma sens bo mimo iż nie liczę jem tak samo. Jak napisałem w pytaniu do Evo - zmienia się bardzo niewiele. Czasem zamiast jajek wpadnie domowa kiełbasa, czysta bez gównianych dodatków i konserwantów z pewnego źródła. Zamiast karkówki wołowina, schab, łopatka wieprzowa czy udka kurze. Makro w większość dni takie samo będzie procentowo, może być wahanie rzędu 200-500 kcal w jedną czy drugą ze względu na ilość czasu (brak powoduje że nie dojem). Nie liczę bo jem tak samo codziennie. Tak samo jak jadłem w pierwszych 2.5 miesiącach lchf. Jedyna zmienna to trening. Z ciężkich treningów spalających nawet 900-1100kcal powoli zszedłem na takie 500-700 a wczoraj mimo starań 370!? Kto wie, może powinienem w tym przypadku zjeść mniej i posłuchać tych którzy pisali, że to nie dieta cud i bilans kaloryczny ma znaczenie. Ma z pewnością. Tyle że nadal jem spokojnie 3.5k kcal i waga stoi lub powoli spada mimo lekkich treningów czy ich braku. Przy diecie zbilansowanej na 2.5k kalorii przy ciężkim treningu i bieganiu postępy były mizerne, o wiele wolniejsze.

Panowie raz jeszcze - nie mam nic przeciw merytorycznej krytyce. Ale dopiero co wczoraj Pan Jan wspomniał o wartości merytorycznej wczorajszych wypowiedzi w tym temacie (pewnie głównie za sprawą postów Xzaara i MaGora), a już zaraz potem posypał się grad hejtu. Krytykujący - zastanówcie się i sprecyzujcie co krytykujecie. Bo gdy brak progresu skrytykował Xzaar poradził badania - chwała mu i ogarnę to w Polsce. Tu pieniądze takie, że 300e może braknąć. Wolę je dać na szczytny cel, np KMS. Chyba że uda mi się publicznie, wówczas natychmiast cały komplet.
Gdy skrytykował mnie MaGor - odradził maraton, plan i długie wybiegania ale jednocześnie doradził kompleksy sztangowe wraz z ciężkimi ćwiczeniami wielostawowymi. Podziałało do czasu kontuzji przedramienia. Wówczas właśnie najwięcej wagi zeszło.
Ale poza nimi porady ograniczają się do skorzystania z pomocy potrenigu.pl lub powrotu do diety, która na mnie nie działała 5miesięcy - diety zbilansowanej. Krytykuje się to co efekt przyniosło mimo iż nie jest spektakularny. Krytykuje się mój plan przebiegnięcia maratonu podczas gdy jestem w połowie rzetelnych przygotowań z całkiem niezłymi wynikami na tą chwilę. Przypominam że decyzję podjąłem ważąc ok 105kg, teraz jest niecałe 95 (waga z dziś).
Krytykuje się mnie od prawie pierwszej strony w sposób jakiego nie zauważyłem w żadnym innym temacie. Nikt nigdy nie używał takich sformułowań w innych dziennikach - śledzę każdy w dziale. Więc pozostaje się zastanowić co robię nie tak (albo tak!) że raz na dwa miesiące rozpęta się piekło krytyki bez merytoryki?

Stąd moja decyzja. Bez sensu prowadzić coś co ludzi rozjusza choćby nie wiem jak przejrzyste i prawdziwe było. Nadal mogę starać się wkładać serce w to co robię bez konieczności dzielenia się tym w tym miejscu.

Ami - mam prośbę, teraz piszesz pod wpływem emocji, ochłonij trochę, przeczytaj jeszcze raz to co tu napisano i dopiero wtedy podejmij decyzje o kasowaniu konta

wg mnie większość osób wypowiadająca się tutaj chcę Twojego "dobra" że tak to nazwę
każdy ma tam jakieś swoje większe lub mniejsze doświadczenie w redukcji/budowaniu masy/bieganiu/diety itp i każdy próbuję wrzucić tutaj swoje 0,03pln, a że w niektórym wychodzi to w trochę nie taki sposób jak powinno to nic na to nie poradzisz

poczekaj chwilkę ochłonij i wtedy dopiero podejmij decyzje czy kasować czy nie

Ami... nikogo nie rozjuszasz. Dostajesz krytyczne uwagi odnośnie metod i postępów. Nie zauważyłem, żeby cię ktoś obrażał personalnie... . W twoim wątku jest dużo więcej krytki, bo masz po prostu słabe (najsłabsze) efekty. Tyle i tylko tyle. Krytyka, przynajmniej moja, ma spowodować, że się zastanowisz czy twoje metody są skuteczne. Za co mam krytykować kube, fifi, kerada, xzaara czy rafala? Jak Gwid filozofuje to dostaje momentalnie parę tekstów, które go sprowadzają na ziemie. Z kuby i rafala sie nabijalismy z tą "swiniomasa". Sami tez nie byli szczesliwi ze swoich rezultatow

Jak ci ruszyło z wagą to się ucieszyłem jak ze swoich wyników (i natychmiast ci pogratulowałem). Ewidentnie moje uwagi wyprowadzają Cię z równowagi i dlatego już nie będę pisał na tym wątku. Pisanie na forum ma motywowac i jezeli potrzebujesz glaskania po glowie to zostawie to innym. Oczywiscie ja zapraszam na swoj watek, bo sie na ciebie nie obrazam. Nie chce ci tylko generowac dodatkowych frustracji

Zmieniony przez - Marcel_197 w dniu 2014-05-24 13:58:11

ej ej, tylko nie świniomasa, jak już to świnkomasa

Marcel - nie Twoje uwagi lecz brak chęci zrozumienia tematu. I nie odbieraj tego osobiście - Ty akurat najmniej dołożyłeś do pieca. Wiem że gratulowałeś spadku. Od tamtej po (8tyg temu?) Spadło blisko 3kg. Od tamtej pory ćwiczyłem porządnie tydzień, potem lekko kilka tygodni.
Nie będę powtarzał tego co napisałem kilka razy w ostatnich postach. Co mam według Ciebie zmienić i nad czym zastanowić się bo żaden w słowach nie poradził? Evo podsunął odpowiedź na moje pytanie ale poza nim nikt. Jak do tej pory tylko LCHF mi pomogło i nie da się tego ukryć. Spadek wydatku energetycznego wskutek zmniejszenia aktywności (treningi) zaowocował spowolnieniem spadków wagi. To sam wiem bo sam to napisałem. Ale prawie każdy obwinia dietę która zadziałała. Rozumiem że sugestie są co do powrotu na zbilansowaną która nie działała? Współpraca z potreningu.pl odpada bo zlecą mi zbilansowaną. Chyba że znacie tam kogoś otwartego na problemy opornych. Mój tryb pracy i ostatni zapierdziel nie sprzyjają takiej współpracy bo czasem zjem, czasem nie bo nie zdążę. Czasem zjem później. Byłbym bardzo trudny do prowadzenia... ale może przemyślę to.

Co innego żarty czy nabijanie się, co innego jechanie po kimś i jeszcze używanie argumentów z dupy typu dieta kolejny raz zawiodła czy kolejna dieta zawiodła skoro jest zupełnie przeciwnie. Leży trening. I są tematy z progresem jak mój, sam czytam i udzielam się, jednak nikt nie krytykuje bez sensu.
Chłopaki - wiecie że zawiniła kontuzja i brak konkretnego treningu, nie dieta. Poleciło wieku z Was orange triad - idzie do mnie. Po czasie zapewne przekonam się czy pomoże.

Nie frustruje mnie to co napisaliście razem i każdy z osobna. Po prostu nie widzę celu w takiej nagonce. I nawet tłumaczenie że mam najgorsze efekty jest nie na miejscu. Pomoc to pomoc, nawet w krytyce. Ale dop*****lanie komuś ot tak to inna sprawa.
Nie, nie frustruje mnie. Nje stesuję się tym i może nie potrzebnie odpowiadam.nawet...

Dzis dzień ogromnego sprzątania samemu bo żona ma wychodne. Zaraz kończę i wypadam na 8km w deszczu bo taka dzisiaj aura. Cóż - niezależnie od całej tej nagonki idę robić dalej swoje.

Zmieniony przez - Amidoman w dniu 2014-05-24 16:31:31

Amidoman

idę robić dalej swoje.

Zmieniony przez - Amidoman w dniu 2014-05-24 16:31:31

I tak trzymaj!





Zmieniony przez - Giaurnemo w dniu 2014-05-24 16:42:17

Ami i finito. Rób swoje. Dziennik zostaw jak uznasz za stosowne. Szkoda by było. Po dzisiejszej polemice może się kilka osób zastanowi zanim zapisze się do chóru. A dzięki takim porankom będziesz twardszy Musisz być. Bo ja Ci po maratonie sodówka odbije, to się nie pozbierasz

Ami zostaw dziennik

Metody redukcji są różne. Różnie różne środki działają na różne osoby
Przygotowanie do maratonu może nie jest najlepszym sposobem na redukcję.
Ale skoro podjąłeś cel to wykonaj go, a potem nieco zmodyfikuj trening i priorytety

Ami, pisz u siebie i innych, nie rezygnuj
Odwalasz konkretna robotę biegową, jesteś dla mnie zachętą do biegania, serio, serio