tibes / REDUKCJA 2012 - Z bojlera do kaloryfera str. 140

No tak wyszło

No niby coś do przodu idzie, czym dłuzej redukuje tym zdaje sobie sprawe, ze wiecej mam fatu. Cały fat zrzuciłem, którego nabrałem poprzez te prawie 3 lata masowania. Został ten fat z przed 6-8 lat, który nabrałem w liceum, czyli z tego co najbardziej sie rzuca w oczy to fałda na dole brzucha i boczki głownie. Niby jakiś tam 4pak się troche odkrył, ale jeszcze długa droga moim zdaniem. Szczerze to myślałem, że na tym ud 2.0 poleci szybciej. Wrzuce ze 2,5 tygodnia jakos fotki, zeby było wiadomo jak to wyglada. Jade na tydzien w góry na deske i po powroci bede prawdopodobnie dalej kontynuował redu, az do zadowolającego efektu.

Może jakaś wrzutka antykatabolicznie, co?

Zmieniony przez - rkarpinski w dniu 2013-03-05 14:37:51

Karpiu nie rób sobie jaj, Morze to masz na północy polski

PS: aa wyczaił skubany, hehe sorry za spam

Zmieniony przez - arnold69 w dniu 2013-03-05 14:40:52

Karpiu myslałem o tym wiele razy juz. Wydaje mi sie ze juz jestem na tym poziomie, że dalszy progress na sucho z roku na rok bedzie ledwo zauważalny. Moge sie mylić, ale czuje juz, ze teraz idzie wszystko powolutku. Mysle, ze teraz by był idealny czas na wejscie na cos mocniejszego. Poszerzyłem ostatnio nawet troche wiedzy z tego zakresu, choc dalej jestem zielony. Doszedłem do wniosku, że jak mam juz w to wchodzic, to juz na calego, na stale. A na to nie jestem teraz gotowy, bo inne rzeczy beda teraz priorytetem. Uporzadkuje sobie wszystko, zaloze rodzine i wtedy moze cos przyyebie

myślę, że yebniesz bombke szybciej niż myślisz, kwestia czasu jeśli chcesz prezentować solidny poziom i robić progress, to raczej na kreatynie można sobie pomarzyć, ale to moje zdanie. Oczywiście są przypadki zayebistych naturali, ale jest takie powiedzenie, że wyjątek potwierdza regułę Jak tam chcesz Tibes, ja trzymam kciuki, że na podsumowaniu redukcji zobaczę żyły na brzuchu, a co dalej zrobisz to już Twoja sprawa.

Zmieniony przez - arnold69 w dniu 2013-03-05 15:11:01

Nie mowie NIE, ale narazie nie chce.

Zobaczymy co bedzie po redu, jesli uda mi sie w ogole zejsc ponizej 10% BF, bo taki wynik by mnie satysfakcjonował. Jesli bedzie to wygladało nienajgorzej, wiadomo w koszulce bedzie pewnie chudo, ale starczy mi jak bez koszulki bedzie jakis tam efekt, nie musi byc duza masa miesniowa, starczy sylwetka atletyczna z w miare zachowanymi proporcjami. Na takim BF na poczatku łatwo sie dorzuca kg, wiec bede staral sie w miare czysto jeszcze nabrac miesnia. I wynik 90-92kg na fajnej rzezbie mnie zadowoli, w dupie bede mial przechodzenie na ciemna strone, zeby dowalic jeszcze pare czystych kg. Starczy mi takie coś w zupełnosci. A zeby nudno nie bylo to bede rozwijaj sie ogólnorozwojowo w sporcie. Połączenie fajnej sylwetki z super sprawnoscią, kondycją i siłą najbardziej mnie zadowoli. Nie kręci mnie w ogole kulturystyka, z całym szacunkiem do wielu tu użytkowników ale dla mnie to nie jest sport, prezenie sie w za malych gatkach przed publicznością. Nie motywuje mnie do dalszego działania poprawienie szczytu bicepsa i lepsze odseparowanie głow w miesniach ud w skali roku. Znacznie fajnie poprawia się parametry sprawności fizycznej ciała, typu: siła, czasy w biegach, ilosc podciagniec na drazku itp.

Tak się rozpisałem, żeby zobrazowac do czego dąze w przyszłosci. A jak sie nie uda zrobić niczego co mnie usatysfakcjonuje to pewnie predzej czy pozniej wejde na bombe, ale póki co łudze sie, ze uda mi sie ominac.

KONIEC

Dzień 22 - 4 marzec

Zaczynam 4 tydzień. Waga z rana 95,8kg (tydzien temu 96,1), tyle ze wazyłem się po śniadaniu. Brzuch -1, talia -1, bic bez zmian. W klacie wyszło +1, ale to moze byc bład w mierzeniu.

W talii juz mam 2cm mniej niż jak zakładałem dziennik, a wtedy wazyłem 90kg.

Nie tnę dalej nic, dorzucam 10 min aero.


Trening

RANO:

50 min aero - rowerek stacjonarny


POPOŁUDNIE:

Depletion 1

1A. Suwnica - 130kg
1B. MCNPN z hatlami - 27,5kg
2A. WL Suwnica skos - 70kg
2B. T-Bar - 50kg
3A. Wycisk na hammerze barki- 30-40kg
3B. Wznosy krążków stojac - 5kg

+ 30 min aero - bieżnia

Nogi/plecy/klata - 8 serii
Barki-6 serii
10-12 powtórzeń
Tempo 3010
Przerwy 45-60s

W 1szej SS jak zwykle rzygi, mdłosci. Potem jakos poszło.


Dieta

Nie pamietamale zgodnie z załozeniami.


Pozdro

Zmieniony przez - tibes w dniu 2013-03-07 21:31:40

Dzień 23 - 5 marzec


Trening

POPOŁUDNIE:

Depletion 2

1A. Prostowanie podudzi - 50kg
1B. Uginanie podudzi leżąc - 7szt
2A. Wycisk na hammerze - 50kg
2B. Ściąganie podchwytem na hammerze - 50kg
3A. Uginanie sztangi - 20kg
3B. Francuz stojac sztangą - 20kg

+ 30 min aero - bieżnia

Nogi/plecy/klata - 8 serii
Lapy-6 serii
15 powtórzeń
Tempo 2010
Przerwy 45-60s


WIECZOREM:

50 min aero - rowerek stacjonarny




Dieta

Nie pamiętam, ale zgodnei z założeniami.

Pozdro

Dzień 24 - 6 marzec

Jak co tydzień, czuć juz osłabienie, nic sie nie chce.


TRENING

RANO:

30 min aero - bieg w terenie


WIECZOREM:

50 min aero - rowerek stacjonarny


Super pogoda na bieganie. Miałem do 50 minut pociagnąć, ale po tych roztopach jeszcze sporo błota w lesie i się wkurviłem i skonczyłem szybciej. Nadrobiłem w wieczornym aero.


DIETA

1. WPC 60, 2xO3
aero
2. Kura 250, ser żółty 40
3. WPC 60
4. 2 jaja, szynka z indyka 30, dodatki [jajecznica]
5. twaróg chudy 250, WPC 20
aero
6. Kura 350, 4xO3

Na czuja, ale powinno się zgadzać.


Pozdro

Dzień 18 - 28 luty

Czwartek, 4ty dzien bez wegli, woda zeszla i juz niezle to w lustrze wyglądało.


TRENING

RANO NA CZCZO:

Aero 40 min - rower stacjonarny


POPOŁUDNIU:

Tension

Wszystko po 2-4 serie, 8-12 powt. Bez załamania, 1-2 repy zapasu.


1. Prostowanie podudzi
2. WL
3. Wiosło nachwyt
4A. Wycisk na hummerze
4B. Wiosło jednoracz na hammarze
5A. Rozpiętki na poziomej
5B. Przyciaganie drązka wyciagu górnego na prostych
6. Wycisk hantli siedzac
7. Szerokie podciaganie sztangi do mostka
8A. Napinanie bicepsów na bramie
8B. Prostowanie na wyciagu linek
9A. Uginanie hantelek w oparciu o ławke skos 45st
9B. Francuz hantlami na ławce skos 45st

+ 30 min aero - bieżnia

Wszystko super, git malina.

Jednak nie wiem czego to zasługa, ale dziś nie było tego powera co w zeszłych tygodniach. Nie mowie, że było źle.. ale po prostu nie było tego pyerdolniecia, ze czule sie jak niesmiertelnym. Kilka rzeczy było innych dzis, ale ciezko mi stwierdzic co miało na to wpływ?
- przedtreningowo wafle zamiast rozgotowanego ryzu
- krótki odstęp miedzy porannym aero a siłowym, tylko jakies 3,5h
- zawsze zdazylem ok.900 kcal zjesc przed silowym, dzis szybciej zaczałem i weszło tylko ok.600

Albo przypadek? Zobaczymy za tydzień


DIETA

Do treningu, reszte napisze w ładowaniu.

1. WPC 60, 2 całe jaja, 5 białek jaj, szynka z indyka 40
2. WPC 20, wafle 35, mleko chude 150 [30 min przed trenigiem]
TRENING
...


Reszta potem.

pozdro