Każda Lejdi lubuje się w mięsie, sztangą napyerdala aż ziemia się trzęsie

najważniesze, że samemu się dostrzega efekty :) gorzej jakby wszyscy mówili że one są a my same byśmy ich nie widziały

No właśnie ona mnie nie widziała od lipca, bo wyjechała To, że facet nie widzi to ciul, wiem, że jest na codzień i trudniej. Wczoraj aż z rozpaczy robiłam sobie zdjęcia, nie widać na pierwszy rzut oka, więc nakładałam je na siebie i wtedy widać Anister, nie tyle ciasnawe co nie-worki, nie uznaję pogłębiania bycia nieatrakcyjną przez ubieranie się w niekształtne worki.

A ja Wam powiem dziewczyny, że ja z kolei słucham pytań- Anka, czy Ty piszesz ten doktorat, bo jeszcze nic nie przytyłaś, a tylko jesz i jesz jak przychodzisz na wydział...A u mnie w pracy to tradycja, że każda robi się bardziej okrągła(w sensie tłuszczyku, a nie nabrania masy mięsniowej) w trakcie pisania. Mam nadzieje, że obalę tradycję

Ale jak namawiam, żeby wyrzuciły np serek wiejski to nie bo przecież cały serek mam 120kcal i od serka się nie tyje

hera21

A ja Wam powiem dziewczyny, że ja z kolei słucham pytań- Anka, czy Ty piszesz ten doktorat, bo jeszcze nic nie przytyłaś, a tylko jesz i jesz jak przychodzisz na wydział...A u mnie w pracy to tradycja, że każda robi się bardziej okrągła(w sensie tłuszczyku, a nie nabrania masy mięsniowej) w trakcie pisania. Mam nadzieje, że obalę tradycję

Ale jak namawiam, żeby wyrzuciły np serek wiejski to nie bo przecież cały serek mam 120kcal i od serka się nie tyje

Z czego piszesz? Ja w tym roku się bronię z drugiego kierunku i zastanawiam się czy też nie klepnąć doktora

Musia nie przejmuj się, jak patrzę na swoje zdjęcia sprzed czasu w ogóle styku z sfd a te obecne(na poczatku było przyzwyczajenie się do zasad, jadłam czystko ale bez przestrzegania btw) to mi się wydaje, że strasznie przytyłam, ale to niemożliwe, bo nadal wchodzę w te same ciuszki, a że mam zazwyczaj dopasowane, to nie moge sie mylic, no może uda urosły, ale tylko tyle, albo aż tyle, bo to mój kompleks

a Musiu, ja jestem chemik... komuś trza coś zsyntetyzować no może nie jestem stricte chemikiem organikiem, ale ja szybko się jestem w stanie chemicznie wyspecjalizować.... [przyjmuje zamówienie;-P

lol doktorat z chemii, równie dobrze mogłabym chcieć na marsa polecieć.

Musia, no wiem ze i o obcasach mowilas. No ze mna bylo troche gorzej, ale ja zawsze tak mam: na codzien dzinsy i dresy i legginsy i tez raczej blisko ciala zadnych obcasow bo bozia i tak obdarowala wzrostem (a facet moj ma 175 wiec 1cm mniej) to tego w spodnicach kiepsko bo w porownaniu do reszty ciala podudzia mialam jak patyki. Wiec nosilam co nosilam. I nadal tak nosze, ale chetnie bym kupila jakies porzadne obcasy. A na gale typu wesela musiala byc elegancka kiecka blisko ciala-nie kumam noszenia namiotow

anister

Musia, no wiem ze i o obcasach mowilas. No ze mna bylo troche gorzej, ale ja zawsze tak mam: na codzien dzinsy i dresy i legginsy i tez raczej blisko ciala zadnych obcasow bo bozia i tak obdarowala wzrostem (a facet moj ma 175 wiec 1cm mniej) to tego w spodnicach kiepsko bo w porownaniu do reszty ciala podudzia mialam jak patyki. Wiec nosilam co nosilam. I nadal tak nosze, ale chetnie bym kupila jakies porzadne obcasy. A na gale typu wesela musiala byc elegancka kiecka blisko ciala-nie kumam noszenia namiotow

Ja po chałupie łażę jak ostatnia memeja, uwielbiam wielkie, wygodne, bezkształtne ciuchy, ale do ludzi muszę jakoś wyglądać. Staram się ubierać jak człowiek mimo nadwagi. Mam koleżankę mojej postury, która dodaje sobie kg ubierając się w szerokie spodnie, wielkie t-shirty i ma efekt +20kg. Jak kiedyś ją zobaczyłam w domu w legginsach i bluzce na ramiączkach to byłam w szoku, że wcale nie jest grubsza ode mnie.

Spódnic nie noszę wcale, bo moje nogi i łydki to parówy, oszczędzam ludziom tego widoku Mam mega kompleksy na ich punkcie, które zaowocowały absolutnym brakiem spódnic w szafie. Chyba, że w długie wskakuję, ale też muszą być dobrze skrojone i długie, żadne do kostek czy dodające objętości. Takich sobie nakupiłam w różnych kolorach i eksploatowałam aktywnie całe lato


Buty koniecznie wysokie, jak nie obcasy to koturny, nie wyglądam wtedy jak totalna kaczka. Wiadomo, balerinki się zdarzają, na zakupy czy jakieś dłuższe latanie po mieście, ale staram się unikać.

Ale też nie przesadzam z obcisłością, jak coś uwypukla wałeczki to nie założę, wylewanie się brzucha nad spodniami przyprawia mnie o dreszcze, zawsze kupuję wysoki stan, który zakrywa najgorszą część i nie wywala mi bebechów na wierzch.

U Ciebie na wątku sukienka nr 4 była obłędna, świetnie dobrana, nie chowała Cię pod materiałem, ale super uwypukliła ładny kształt

dzieki, ale jakbym stala w niej bokiem to duza czesc efektu by przepadla

a obcasy i tak chcialabym jakies kupic