Z racji,iż trening siłowy staje się dla mnie coraz ważniejszym elementem życia ,postanowiłem założyć dziennik. Trochę się cykam bo jestem strasznym chuderlakiem .
A więc od początku. Od zawsze coś trenowałem ,na początku były to sporty drużynowe-uwielbiałem całymi dniami zasuwać za piłką,trenowałem piłkę nożną,siatkową ,koszykową i nigdy moja olbrzymia niedowaga mi w tym nie przeszkadzała. Za to innym tak,więc dość szybko dorzuciłem do tego sztuki walki. NIe było to profesjonalne ,ale z racji tego iż mój tata ma uprawnienia instruktorskie nie było problemu
Właściwie nie trenowałem żadnej sztuki walki- wybierałem interesujące chwyty z różnych sztuk walki,tata tutaj również służył pomocą i dużo mi doradzał . Z tym ,że nigdy nie walczyłem na macie-zawsze na ulicy . Z czasem moja siła i konydcha zostawały daleko za techniką,szybkością. Postanowiłem to poprawić,zaczęło się jak zawsze od pompek ,drążka i biegów na duże dystanse. Tata cały czas naciskał abym wstąpił do jakiegoś klubu ,lecz dla mnie najważniejsze było tłuczenie po pysku każdego kto się krzywo spojrzy.
Z czasem wynormalniałem (na chwile ) i kiedy znowu wracałem do tego baletu postanowiłem kupić ławkę . Tak o żeby wzmocnić klate itd. W końcu w życiu pojawiła się pewna pani i niestety musiałem zrezygnować z mojego pseudo hobby . Aby nie wypaść z formy postanowiłem zając się treningiem na siłowni .
A więc treningi rozpocząłem 31.12.2010 r od budowania siły pseudo splitem. Efekty były ,ale coś nie grało. Od 15 marca 2011 ruszyłem fbw na masę i jade tak do teraz Reszty się dowiecie z info pod tymi wypocinami