Dobra, więc zaczynamy!
PODSUMOWANIE REDUKCJI 2011
Tytułem wstępu:
Redukcja trwała 12tyg i 5dni czyli łącznie 89dni.
Były momenty trudniejsze i łatwiejsze. Ogólnie patrząc z perspektywy czasu do około 70 dnia było bardzo lekko i zastanawiałem się na co tak chłopaki narzekali robiąc te aeroby 2x dziennie.
Ale od 70 dnia kiedy też bardziej skupiłem się na tętnie zaczęła się masakra. Uda miałem ciągle obolałe, w sumie na przestrzeni redu, szczególnie w drugiej połowie nie pamiętam czy jakiegoś dnia nie były w ogóle obolałe. Ciągłe mega w****ienie o każda głupotę, brak sił, serio czułem się jakbym był chory, nie chciało mi się wstawać z łóżka i tylko wyczekiwałem od rana do wieczora na kolejne sesje aero żeby skreślić dzień i żeby mniej ich do końca pozostało. Chciałem redukcję ciągnąć łącznie 103dni czyli do wyjazdu wakacyjnego ale po prostu nie dałbym rady. Nie chodziło tu nawet o zmęczenie bo z tym bym sobie dał rade ale o fakt że nie mogłem już po prostu zrobić normalnego treningu bo w połowie zbierało mi się na bełty i dochodziłem do siebie po treningu ponad 1h żeby być w stanie w ogóle zjeść posiłek. Ostatni trening na zerowych węglach który miał wypompować glikogen, zwykłe FBW spowodowało że się pożygałem i powiedziałem sobie pas. Nie było już sensu po prostu. Wydaje mi się że źle rozplanowałem redukcję, za wcześnie zacząłem aero 2x dziennie, ale pewnie również ma wpływ na to fakt że w te prawie 13tyg zgubiłem z siebie 20kg i organizm już się całkowicie zbuntował.
Porównując to do zeszłorocznej redukcji powiem tylko że rok temu się mega opier.dal.ałem. Za mało kręciłem aero i w porównaniu do tego roku to w ogóle nie czułem zmęczenia.
Pamiętam jak kiedyś Kamil mi pisał że płakał już na zerowych węglach przed ostatnimi sesjami cardio, wcześniej pomyślałbym cienias, teraz całkowicie się mu nie dziwię. Gdy nie ma się w sobie prawie w ogóle węgli i trzeba tak ciężko pracować ma się dosłownie miękkie nogi a to wprawia człowieka w taką mega bezsilność, mnie to strasznie denerwowało.
To tyle tytułem wstępu, teraz zajmę się opisem diety, treningu, aero i suplementacji.
TRENING:
Normalny split, niemalże przez całe redu był podzielony na :
Poniedziałek- klata, biceps, kaptury
Wtorek- plecy, brzuch
Czwartek- barki, triceps, biceps, przedramię, brzuch
Piątek- nogi (czasem brzuch)
Zawsze na każdą partię zaczynałem od ćwiczenia bardziej siłowo tzn z progresja obciążenia z 12p na 6-4p, w reszcie ćwiczeń troszkę więcej, najwięcej serii dawałem na plecy bo koło 20s z martwym ciągiem.
Pod koniec redukcji pobawiłem się więcej w serie łączone, super serie np. klata+plecy itd.
AERO:
Aeroby zacząłem od 40min w nietreningowe i 25min w treningowe po siłowym od około 5tyg wrzuciłem aeroby 2x dziennie kończąc na 2x60min dziennie. Nic specjalnego, cała redukcja na rowerku stacjonarnym magnetycznym.
DIETA:
Tutaj nieco poznałem już swój organizm więc wiedziałem jak reagować i jak działać. Nic specjalnego nie było, w treningowe trochę więcej węgli, w nietreningowe mniej. Z czasem ucinałem węglę i w połowie ściąłem tłuszcze do zera, zostawiając sobie jedynie kilka caps O3 do ostatniego posiłku przed snem.
Dieta na koniec już prezentowała się tak:
DT:
1. 40g owsianych, 12białek jaj
2. 50g ryżu basmati, 300g kuraka
3. 300g kuraka
4. 300g kuraka
5. 300g kuraka, 3 caps o3
DNT:
1. 40 owsianych, 12 białek jaj
2. 300g kuraka
3. 300g kuraka
4. 300g kuraka
5. 300g kuraka, 3 caps o3
po prostu przez cały okres redu stopniowo ucinałem WW obserwując swój wygląd i postęp.
SUPLEMENTACJA:
W porównaniu do zeszłego redu suplementacja była baaaaaardzo uboga.
Postawiłem na podstawy, tony bcaa dawkowane przed siłowym/ po aero i w sesje samego aero przed aero i po już normalny posiłek.
Z spalaczy to przez pierwsze 6?,7? tyg zjadłem dwie paczki starego dymaburn więc bardzo skromnie.
Potem dorzuciłem ECA i Reduktor od Wojtka z BF, których mi zresztą jeszcze sporo zostało;).
Oczywiście carbo na początku po treningu, witaminy, minerały i witamina C po siłowym to podstawy o których tylko wspominam.
KOŃCOWE PRZEMYŚLENIA:
Ogólnie z efektów redukcji jestem bardzo zadowolony, spaliłem mnóstwo zbędnego fatu, 20kg w bardzo krótkim czasie, jednak przeliczyłem się lekko bo nie sądziłem że się zajadę, poza tym do końca celu nie osiągnąłem, owszem uzyskałem dużo lepszy bf niż rok temu ale nie odkryłem mięśni brzucha. Nie jest to tylko kwestia tego że są bardzo małe i zostało mi trochę fatu na dole brzucha ale faktu że straciłem ponad 20cm w pasie i skóra się nie zdążyła tam ściągnąć.
Takie są niestety wady agresywnej masy, ale kto śledził moją działalność na forum, i pokazując zdjęcia progressu w ciągu 2 lat uważam że udowodniłem wraz z Kamilem że to świetna metoda budowania mięśni. Trzeba po prostu włożyć w to trochę więcej wysiłku robiąc agresywna masę/agresywną redukcję i podporządkować swoje życie temu celowi.
Ale uważam że w 2 lata zmieniłem swój wygląd diametralnie i jestem teraz zupełnie inną osobą pod względem sylwetki.
Chciałem poza tym bardzo podziękować Kamilowi że we mnie wierzył, wspierał w tym co robię i czasem dobrze poradził gdy nie wiedziałem jaką decyzję podjąć odnośnie redukcyjnych zmian.
Poza tym moja dziewczyna bardzo mi pomagała, gotując i zajmując się wieloma sprawami żeby było mi lżej:).
CO TERAZ?
Szczerze to nie wiem, bardzo chciałbym wystartować bo to jedno z moich największych marzeń a w tym roku jest mój ostatni rok juniorski. Celowałbym w klasyka, gdyż mam w miarę dobre
proporcje sylwetki, nie jestem zbyt masywny ale w klasyku nie to się liczy. A na seniorów, nawet w klasyku to jeszcze lat świetlnym mi brakuję. Muszę się zastanowić, pogadać z rodzicami o kwestiach finansowych czy będą w stanie mnie wspomóc bo to jednak ogromne koszty w porównaniu do takiej podwórkowej redukcji.. Jeśli bym zaczynał to od razu po powrocie z wakacji, 17 lipca, zostałoby mi wtedy jakieś 14-15tyg do startu w Zabrzu.
Ale wszystko jest jeszcze do przemyślenia.
ZDJĘCIA: (czyli to co głównie wszystkich interesuje)
Wpierw fotki końcowe, które już wrzucałem:
Zestawienie progressu na przestrzeni całego redu:
Porównanie początek//// koniec redukcji:
Porównanie efektu finalnego zeszłorocznej redukcji///////tegorocznej:
I takie porównanie mojego progressu w ciągu 2 lat pracy na siłowni:
Porównując do zeszłego roku wydaje mi się że poprawiłem ramiona, trochę klatkę piersiową, szerokość pleców, tył barku, dwugłowe ud i lekko czworogłowe. Założenia masowe były na poprawę brzucha, klatki i ramion.
Tyle, tyle,
Trzymajcie się,
Damian;)
Zmieniony przez - Rybas w dniu 2011-06-27 13:08:35