w irl to samo, jak pracujesz 40h za praktycznie najnizsza krajowa(co mi sie nigdy nie zdazylo takiej stawki miec , bo trzeba sie starac
) to se idziesz i kupujesz co chcesz(oczywiscie nie mowie tutaj ze idziesz do salonu i merca kupujesz
) duzo duzo mniej stresu niz w pl mialem, dublin to jest to samo, co amsterdam,tylko amsterdam wiekszy i wiecej ludzi ale to samo nawalone tyle , ze peka miasto w szwach, malpi gaj a w dbl uslyszec angielski na ulicy to tez nie za czeste
bylem na redlight w coffeshopie, polak na bramce, polak+czech za barem, jakies polaki pocpane spod ciemnej gwiazdy w 'naszych' bialych kurtalkach z cropp'a i tylko slyszalem jak gada jeden z drugim ' nie wyciagaj tego, bo mi tylko k**wa przypalu narobisz'
co sie dziwic, jak zarobki dobre i to nie niemcy gdzie niemiecki prawie zawsze , trzeba znac... moja znajoma irlandka pracowala w amsterdamie, to jak przyszedl holender i gadal po holendersku, to mogla w sklepie mu powiedziec, ze nie zna holenderskiego( a pracuje w holandii
) i miala prawo nie znac i zawolac kogos, kto zna
Zmieniony przez - lordknaga w dniu 3/14/2019 11:12:30 PM