nie kwestionuje, ze nie da sie na czyms ciagle uzyskiwac progresu
wrecz przeciwnie, uzyskujemy wtedy specjalizacje
po prostu imo ciekawsze jest najpierw mozliwie całościowe poznanie sprawy, tak by miec cos do powiedzenia w kazdym powiazanym temacie, niz takie zamykanie sie, bylo nie bylo, na poczatku drogi (nawiazujac do Adzika)
dlatego czytac, ale rowniez, a moze przede wszystkim rozmawiac z ludzmi, nie ograniczajac sie do forum, kombinowac i uczyc sie, a po czasie obrac jakaś swoją drogę, własny pomysł,
np ja ciągle mam wrażenie że się ucze i to paradoksalnie chyba coraz więcej,
wracając do początku wypowiedzi nie mam wątpliwości, że pod Twoją opieką wyrośnie nam z Adziora kawał silnego chłopiska,
ale zastanowiła mnie odpowiedź na pytanie Kastety o sylwetke
Sylwetke to ja mam w dupie
Nie rajcuje mnie to
Ale wiadomo, że spasiony jak wieprz to nie chce być
i teraz kwestia zasadnicza, czy jest to przemyślana odpowiedź,poparta próbami uzyskania sylwetki,
czy wynika to raczej z tego że sylwetka zawsze odstawała, szła opornie, przez to została marginalizowana
a co jesli zmieniamy założenia, czekamy cierpliwie i nagle zaczynają sie odsłaniać muskle, sylwetka nabiera kształtu..wtedy imo bedzie można udzielić zdecydowanej odpowiedzi, czy bawi mnie to, czy jednak dalej 'mam w dupie' (ale tym razem wiem, że mogłem wiele w tym kierunku osiągnąć) wracam do korzeni, patrze na sztangę, dokadam kg
dlatego imo warto na miejscu Adzika najpierw poeksperymentować,
zawodów 3bojowych i miejsc na podium jeszcze nie było, wiec nie ma nic do stracenia