vena84 / DZIENNIK- palenie fatu, rzeźbienie

Daszradę zaglądam tu po cichu i masz we mnie wiernego kibica:)

dzięki
czasami dobrze jak się ujawnisz,bo mądre rzeczy piszesz

Eee tam... Żeby od razu mądre? Po prostu fajnie czyta się wasze (kobiet) blogi widząc zmiany nie tylko w sylwetkach (chociaż to przede wszystkim) ale w podejściu do treningu i zdrowego, racjonalnego odżywiania. Na początku niepewność, lęk przed sztangą i taką ilością mięsa w diecie, a po jakimś czasie polewka z panien co to na siłkę w klapkach przychodzą i udają że ćwiczą na pseudoginekologicznych urządzeniach. Fajnie że to robicie i nawzajem się wspieracie.

Kurde wieczorem na wywody mi się zbiera...

Zmieniony przez - Hubert81 w dniu 2009-07-29 00:03:04

Proszę o garstkę waszego samozaparcia i zapału kobiety wlać w moją kobietę. Będę wdzięczny ! Gratuluję wytrwałości.

Na początku niepewność, lęk przed sztangą i taką ilością mięsa w diecie, a po jakimś czasie polewka z panien co to na siłkę w klapkach przychodzą i udają że ćwiczą na pseudoginekologicznych urządzeniach

Hubert ze mną akurat tak nie było,bo odkąd pierwszy raz weszłam na siłownię (chyba miałam 17-18lat) to mi się spodobało i sztangi się do mnie "uśmiechały"
co do polewki z takich panienek to dużo zależy też od tego jaki tryb życia się poprawi,bo jeśli kobieta należy do takich,co bez makijażu nie wyjdzie nawet rano po zakupy to wiadomo,że na siłkę tym bardziej...ja bardziej prowadzę "wyluzowany" tryb życia i nie jestem "zmanierowaną" panną dlatego nie przeszkadza mi pot,nieprzyjemne zapachy na siłowni itd

trzeba lubić to,co się robi,a nie patrzeć tylko w kierunku osiągnięcia super sylwetki...ja ćwiczę już 4lata,ale jakoś nigdy nie osiągnęłam zadowalającego efektu i powinnam już dawno zrezygnować,ale że jest to moje hobby pasja "miłość" to robię to nadal i zawsze wychodzę z uśmiechem na twarzy

To chyba o to chodzi że ciągle coś w naszym wyglądzie jest "nie tak" (oczywiście w naszym mniemaniu) i to napędza nas do dalszych treningów. Pokaż mi osobę, która ćwiczy i powie: "wyglądam za...biście"

Jeżeli sztangi od początku się do Ciebie uśmiechały to jesteś wyjątkiem. Większość kobiet ma na początku opór przed żelastwem. Do tego jeszcze świetni instruktorzy, którzy wmawiają, że sztangi są dla pakerów bez szyi a nie dla kobiet.

Zmieniony przez - Hubert81 w dniu 2009-07-29 10:38:11

Jeżeli sztangi od początku się do Ciebie uśmiechały to jesteś wyjątkiem. Większość kobiet ma na początku opór przed żelastwem. Do tego jeszcze świetni instruktorzy, którzy wmawiają, że sztangi są dla pakerów bez szyi a nie dla kobiet

bo ja zawsze byłam inna
co do wmawiania to ile razy słyszałam głupie komentarze albo jak dorzucałam na suwnicy to usłyszałam "lepiej,żeby tyłek bolał Cię od czegoś innego" ale spływa to wszystko po mnie

Gdzie Ty ćwiczysz? Takie uwagi to raczej od jakiś gówniarzy albo prostaków więc tym bardziej nie ma się czym przejmować.

Sam chętnie pomogę i doradzę na siłowni w miarę moich skromnych możliwości, z tym że płeć piękna na sali mnie rozprasza, bo ja lubię sobie wrzasnąć przy siadach albo mc, a tak to trochę głupio...

Gdzie Ty ćwiczysz? Takie uwagi to raczej od jakiś gówniarzy albo prostaków więc tym bardziej nie ma się czym przejmować.

a to było na starej siłowni i wcale nie od gówniarza


mi tam stękanie nie przeszkadza tylko niektórzy to czasami chyba nie wiedzą,czy są ludźmi czy zwierzętami
ja sama czasami postękam,ale to już brzmi bardziej nietypowo niż się słyszy faceta potem od razu mam wrażenie jakby wszyscy dziwnie się patrzyli

Tyle że ja czasem wrzasnę naprawdę głośno jak 160 na karku a ja nie mogę z półprzysiadu wyjść i sam na siebie nawrzeszczę to pomaga

A jak nie od gówniarza to od prostaka

Zmieniony przez - Hubert81 w dniu 2009-07-29 11:13:08

każdy ma swój sposób na walkę z ciężarem ważne,że pomaga