Wczoraj oczywiście zasiedziałem się bodajże do 3 i podniosłem tyłek o 11:00. Na czczo poszła porcja NOZa, a następnie po 20 min omlet z 3 jaj, 100g płatków i 10g rodzynek. Po śniadaniu porcja kapsów i poszedłem do kościoła poświęcić koszyczek.
Teraz zarzuciłem dwa kawałki sernika, który mama dostała od znajomej. Trzeba przyznać, że smakował nieźle, ale i tak wolę domowe wypieki (na które zresztą czekam z niecierpliwościa, heheh).
Kolejny posiłek zapewne o 14:30, a dalej już jakoś pójdzie. Postaram się dziś trzymać dietę tak dobrze, jak to będzie możliwe.
Pozdr.
Były moderator Sceny MMA i K-1 oraz elita SFD.