VENOM DAY HAS BEGUN!
Dziś, jako, że za półtora godziny czeka mnie trening 10A, postanowiłem poddać testowi otrzymany przeze wczoraj spalacz, a mianowicie Venom firmy ALRI. Szoho uznał mnie za wariata, kiedy oznajmiłem, że łyknę 3 kapsy naraz, co mimo wszystko nie zmieniło moich zamierzeń, ale później postanowiłem oddać 1 kaps na spróbowanie dziewczynie, więc jakieś 10 min zarzuciłem na ruszt dwa, widoczne na zdjęciu, kapsy, zgodnie z zaleceniami, godzinę przed przyjęciem porcji NOZa.
Czuję, że i tak nie poczuję go w żaden sposób. Szoho twierdzi co innego. Zobaczymy.
Za 15 min zjem przedtreningowy, tj. worek brązowego ryżu i 150g piersi z kurczaka, łyknę przedtreningowe suple, tzn. Glucetyl i Taurine MC 1500 (z kofeiny dziś rezygnuję z powodu przyjęcia porcji spalacza), spakuję plecak i wyruszam w drogę.
Później oczywiście wypis i komentarz odnośnie dzisiejszych wyczynów!
***
Widzę, że fotka spowodowała mały wysyp postów. Mam na co odpisywać, heheh.
-Szoho-: na mnie do tej pory po prostu nic nie zadziałało, także mam wątpliwości, czy Venomowi się to uda.
pyzaaaa: coś tam na pewno poszło, ale to dopiero początek. Przede mną jeszcze prawie 7 tygodni walki, heheh.
Do obu Panów: przepis (ze zdjęciami z przygotowywania) macie bodajże 5 stron wcześniej!
góra-forte: niestety, ale postaram się ograniczyć to przez wykonywanie aerobów. Pogoda robi się ładna... Może czasami pobiegam? Wszystko zależy od tego, ile będę miał wolnego czasu.
No i racja - redukcję (krótką) i tak zrobię, także nie ma co się przejmować. Nie można wciąż być max suchym, bo nie mając 100% żelaznej psychiki, albo nie będąc zawodowcem, naprawdę ciężko jest utrzymać bardzo niski poziom fatu. Pokusa zjedzenia czegoś mało dietetycznego, albo odpuszczenia aerobów na korzyść czegoś... przyjemniejszego czasami jest zbyt wielka.
Hardened: dzięki. Dobre światło, jeśli chce się dobrze uchwycić grubość pleców jest bardzo potrzebne. Mam nadzieję, że będzie co 'analizować' po cyklu. Będę się starał.
85 kg mówisz... może do końca roku? I bez tego powinieneś dorzucać. Od przybytku głowa nie boli, a jak dorzucisz w miarę czyste 5kg, to na pewno nie będziesz zawiedziony.
emil1989: dzięki!
Gugcio: podlało mnie trochę i to nie ulega wątpliwości. Choroba i pozwalanie sobie niekiedy na coś 'dobrego' musiało pozostawić ślad na moim poziomie fatu. Taka genetyka. Ze spalaczem było dużo łatwiej utrzymać za***iste poredukcyjne efekty.
q-bazz: rzeczywiście dobrze ta fota wyszła i rzeczywiście nikt normalnie myślący nie powiedziałby, że potrzebuję redukcji, ale tu chodzi raczej o widok z frontu, tj. głównie brzuch, gdzie najchętniej smalec się odkłada (u mnie koncentruje się on raczej po środku brzucha, a nie na dole, co z powodzeniem przysłania 'kratkę'), a ja nie lubię mieć za dużo balastu, także na pewno jakieś 4-6 tygodni redukcji zrobię. Oby czasu (i środków, heheh) na wszystko wystarczyło.
Pozdr.
Były moderator Sceny MMA i K-1 oraz elita SFD.