Dziś w planie brzuszek z butelką - mięśnie skośne, 40-sek. spięcie.
Szkołę przeżyłem, ba, z chemii wpadło 4 ze sprawdzianu (początkowo było 3, ale okazało się, że punkty miałem źle policzone i ocena poszła w górę; za***iście, bo to pierwsza ocena i na dodatek ze sprawdzianu, a te są najbardziej brane pod uwagę), a z bioli 5. Dobrze zaczynam. Gorzej będzie z matmą, z której sprawdzian spieprzyłem totalnie, ale cóż.
Jutro ostatni dzień... ostatnia lekcja odpada, więc o 13:15 będę już w domku... i zaczną się ferie. Przekonkretnie!
***
wuder: mi wymuszone do szczęścia nie są potrzebne.
To 10-te powtórzenie nie miało dla mnie żadnego znaczenia, bo zrobiłem 9 z dużym, jak dla mnie, ciężarem i byłem bardzo zadowolony, a psychika ma tu duże znaczenie.
Don Garcia: u mnie jest OK.
Szkołą się nie przejmuję. Po prostu już żyję feriami i nie mam w ogóle ochoty się uczyć, a tu jutro kolejna kartkówka... tym razem z chemii, a do tego mam napisać rozprawkę z angielskiego nt. klonowania ludzi, poodpowiadać na jakieś pytania związane z tekstem na ten sam temat i nauczyć się kilkudziesięciu słówek. Nie jest to dla mnie problem, ale po prostu nie mam najmniejszej ochoty.
Co do tańców... moja klasa uważana jest za jedną z najgorszych w szkole pod względem zachowania. Beka jest mocna hrhrhrhrh. Parę razy prze***ane ostro było, ale zawsze da się tych idiotów przekręcić o 180 stopni. Ostatnio dobry patent był z narysowaniem wielkiego prącia na dwie ławki. Oczywiście wyszło na nasze - "to nie my, oskarżacie nas, bo mamy złą opinię" shdashdas... Jeszcze pamiętam komentarz typiary od WOSu "TO JEST OGROMNE! ogromne przyrodzenie na dwie ławki" Ale dobra, nie ma się czym chwalić hrhrhr, więc już kończę.
juby5_89: siły brakowało. To jest ciężkie!
Dynamika jest ok.
Pozdr.
Były moderator Sceny MMA i K-1 oraz elita SFD.