Dla Ng Mui!
Jak strategie walki WT były wykorzystywane w walkach egzaminacyjnych ?
Przypomne, iz działo sie to prawie 20 lat temu, a więc w epoce neandertalskiej MA, i etapu kiedy każda liszka chwaliła swoje, opowiadając jak do d*** jest inna szkoła czy styl walki (co chyba jest modne rowniez obecnie).Wtedy byłem mlodym dumnym leszczykiem, nastawionym na konfrontacje za wszelka cene, tak aby uswiadomic swoim adeptom wc/wt/vt, pomny swych poobijanych na bramce gnatów, jak daleko im do praktycznej, realnej skutecznej umiejetnosci walki, opartej o fizolstwo i wycisk, bowiem na razie opanowali klepanki na pamięć, zas nauczanie systemu oparte jest o miraż opowiadanki jaki to on skuteczny, zas metodyka absolutnie temu przeczyła i głównie operała sie o standarty - Ty mi tak to ja ci tak - na jedno lub kilka umówionych temp lub patentów zbiorczych, moze i ładnych dla oka, z hasłem jednoczesności ataku i obrony oraz szerokogłoszonej teorii nieograniczonosci kombinowania technik, działania instynktownego i dopasowania do sytuacji. W takim ujeciu majac za sobą kariere zawodnicza w judo i kyokushin, oraz swiadomosc ze trzeba unowoczesnic zabawe dla panienek ze stancji i gentelmenów (co nie przysporzyło mi zwolenników posrod tradycjonalistów systemu, ktorzy zatrzymali sie na kontynuacji metod XIX-wiecznych oraz swiecie oburzeni odrzucali moja wspólprace z bokserami Kleofasa Katowice, judokami Czarnych Bytom, zapasnikami Pogoni Ruda Śl i kyokushinowcami z Bytomia), wprowadziłem standard walk egzaminacyjnych przede wszystkim celem weryfikacji i uswiadomienia tym wszystkim osobom faktycznego stanu ich umiejetnosci, urealnienia czasu reakcji, odpornosci na cios, swiadomosci ile siłu trzeba uzyć im jak intensywnie zeby odnieśc skutek, ogromu wysiłku w walce i tych wszystkich odczuć dreszczyka emocji i nieprzewidywalnosci wynikajacej z walki z roznym przeciwnikiem. rozumieja to wszyscy,ktorzy mieli doczycienia z walka na macie lub ringu, nie wspominajac o tempie prowadzonej walki, ilosci spalanej energii, tak by nauczyc sie ja oszczedzac i wykorzystywac błedy partnera/przeciwnika, a tym samym otrzymujac namiastke spotkania na ulicy z wszystkimi jego konsekwencjami. Celem nadrzednym było uswiadomienie jak daleko jest do faktycznego skutku od zaimportowanych z obcej chinskiej kultury metod szkoleniowych, preferowanej chinskoazjatyckiej metodyki szkoleniowej, ktora nijak miala sie do nowoczesnej, wypracowanej w zachodnich sportach walki , a co intelegentniejszym uświadamiała przepaść pomiedzy rekreacja fizyczną z elementami walki od praktycznej umiejetnosci walki.
Wracajac do merytoryki, po drugie , miało to charakter minimum 5-ciu kolejnych 2-minutowych starc,pojedynków z uzyciem rekawic bokserskich w stylu wtedy okreslanym jako "wolnoamerykanski", na macie zapasniczej KS Pogon ruda SŁ z dowolnym w koilejności spośrod grona cwiczacych. teraz rzekłbym, iz miało to posmak szczeniackiego UFC, bowiem w tej ekipie kazdy miał rozna przeszlość (były ludziska z boksu, zapasów, kyokuchy, judo, aikido, jujitsu, pszczyny) i raczej zmierzało to w swoim podejsciu do kierunku JKD niz typowego, czystego i stylowego wc.wt.vt do tego doszły tematy filipinskie z paleczkami i nozami, zas ostatecznie wykreowały sie w przyszłe pojmowanie technik jako combat. patrzac z boku miało to coś z wizji walki oszalałych zwierzat, gdzie w koncy kazdy uzywał nie wyuczonych technik ale odruchow i indywidualnych predyspozycji fizycznych (siła, zasieg, zakapiorstwo, budowa), wiec w przypadku odniesień do strategii wc.wt.vt widziałbym tu gwałtownośc starc, dazność do powalenia na ziemie, parcie do zwarcia, techniki łąncuchowe (ale nie chodzi o ciosy tylko płynne przechodzenie kontrowe z jednego ruchu do drugiego przy oporach przeciwnika), szczepeinie sie z przeciwnikiem w celu uniemozliwienia wykonywania technik zamachowych, wykorzystania chi sao do uniemozliwienia załozenia klamry lub chwytu, zakładania prostych petli i dzwigni ala larry Hartsell. Było w tym troche kontuzji, ale generalnie raczej obijactwa i siniaków bniz faktycznycn skomplikowanych urazów, choc sporadycznie zdarzały sie odloty/zemdlenia, jesli jeden z drugim przesadził w nacisku lub duszeniu, a reakcja ambicyjna była w stylu : "Kaziowi k**wa, nigdy , zesr*m się, ale k**wa nie popuszcze". tyle co do walk egzaminacyjnych.
Czy strategia i koncepcja walki WT (szybki kontakt z przeciwnikiem i ciag technik do zakończenia rozgrywkiw pierwszych starciu) jest skuteczna ?
To tak jakby sprobować twierdzic, ze wie się wszystko. Nie ma metod jedynie szłusznych i zbawiennych, skutecznoiść ostatecznie jest wynikowa zbyt wielu zmiennych by mowic o przodownictwie tej czy innej teorii lub sposobu walki (warunki fizyczne,
predyspozycje psychiczne, odpornosc i siła, szybkość, zwinnośc, splot ololiczności, przyjazd papieża, słabszy dzień, współczynnik wiatru i partia rzadzaca, niewinna buźka itp.) trzymanie się sztywno pewnych kanonów moze być zgubne. Tu jednak wiele zalezy od człowieka i sposobu szkolenia (widziałem filmy z walk wingchunowców z bokserami tajskimi przed okresem kickbokserów japońskich i zachodnich - wygrane Fujiwary i Urquideza - coz to była za jatka, tajowcy sprali chinoli bez litosci, dwukrotnie w bangkoku i hongkongu, według przepisów jednego i drugiego stylu, pozostałościa tej konfrontacji jest coroczny na zmiane hongkong i macao turniej walk chi sao bez podziału na kategorie wagowe). Podam analogie do piłki nożnej. Mamy rozne szkoły i style, taktyki ustawienia i przygotowania, jednakze wynik jest niewiadomą, raz gora sa brazylijczycy, innym Niemcy, innym Francuzi, hiszpanie, Włosi i Anglicy, jednakże nie stanowi to zdefinoiowania ktora szkoła jest ewidentnie lepsza na wieki. To wypadkowa powszechności szkolenia i weryfikowania, przygotowania, nakładów, doboru taktyki poid przeciwnika, intensywności zdobytych doswiadczeń, odpornosci, kobdycji, indywidualnegom izespołowego wyszkolenia. Z laniem po mordzie jest podobnie. Nie wiesz na kogo trafisz i jakim patentem facet cie zaskoczy, ringowomatowe podejscie ma cie przyblizyc do realności i dac wiecej szans na wyjscie z akcji zwyciesko. parowanie z kolegami o roznej proweniencji (chwytacze, siłacze, zakapiory, boksery, krakowiaczki) moze dac pojecie o sposobie i technikach, taktyce walki jaka możesz podejrzewać u przeciwnika, ale zakładanie z góry, ze zrobie to tylko w ten jeden sposob moze byc zgubne, pomimo iz patencik jest wycwiczony na błusk i konczy 90% starc, co jednak w pozostałych przypadkach, jezeli szansa matematyczna trafi nas w pysk na samym pocztku ??? Dazenie do Rozstrzygniecia w pierwszym starciu napewno jest wskazane i wlasciwe dla sytuacjoi ulicznej, gdzie rzadko mamy obecnie doczybienbia ze stresem na solo, genwralnie sa to przepychanki zespołowe z ostatecznym tańcem na klacie i gnatach nieszczesnika, ktry lezy wystawiony na strzał z glana. Wtedy czynnik timingu, oszczedzania energii, umiejetnoścui przyjecia ciosu jest kluczowy dla zachowania zdrowia, czy nawet zycia (boczasy się zbrutalizowały), umiejtnośc uniku z bombka i orzejsciem dom wymuszen bolowych jest jak najbardziej wskazana, najlepiej na wodzu ekipy,zeby reszte powstrzymac, co oczywiście nie zawsze sie sprawdza (niedawno moi podwładni mieli starcie w knajpie, gdzie to nie pomogło tylko rozjuszyło i 4-ka broniła sie przeciwko 20-tce, wykorzystujac układ budowlany, sprzety podreczne, lole i zabaweczki indywidualne, ale i tak skonczyło sie pogotowiem, chociaz wynik obdykcji szpitalnych był 17 do 4 na nasza korzysc, chyba trzech pozostałych nie mogło sie dopchac po grzbietach kolegow wiec odpuscili).
CO naprawde myslisz o WT ?
jako odłam kung fu, krok milowy dawnej mysli chinskiej na niwie zadymek i potyczek wg ówczesnych kryteriów odniesienia do egzystujacych tam kwiecistych styłów udawania wszelakiego autoramentu gadzin, platszków i zwierzostanu, wobec braku szerokiego kontaktu ostatecznie skostniały i zaskorupiony do klanów rodzinnych, az do chwili rewolucji pogladowej zapoczatkowanej przez B.Lee. Brak wybitnych fighterów turniejowych zaskutkował brakiem weryfikacji przestarzałych metod i nie wprowadzeniem unowoczesnień na miare juz XXI wieku, aby styl zył i sie rozwijał ewoluował (stara prawda, kto stoi, czeka, ten zazwyczaj sie cofa). przesadne wbijanie się w dumę co do skuteczności, toczenie bezsensownych dysput w tej mierze. Tu praktyka weryfikuje.
jednoczesnie rozsadna metoda aktywnosci ruchowej, nieobca mechanice ciała ludzkiego, sposob spedzania czasu wolnego, utrzymania zdrowia i sprawnoci fizycznej, pare ciekawych przyrzadów treningowych, prostota i naturalnośc, przemysłana teoria i koncepcje, strategie, znajomość anatomii, korzystanie z odruchów a nie wyuczonych reakcji, zmerzanie w kierunku zachowan instynktownych, przełożenie zasad wprost na broń białą, pałkersowanie, broń palną.
Jak długo ćwiczyłem WT w przekazie L.Tinga. Jak daleko zaszedłeś (stopień), jak długo ćwiczyłeś chi sao i biu tze ?
2 lata, nastepnie inne przekazy, stopnie musiałbym odszukac w szpargałach, jesli cos sprzed tych 20 lat sie zachowało, wtedy namaszczał nas Marek Stefaniak i Janusz Szymankiewicz. Szkolenie i wizyta L.Tinga w Polsce w tamtych czasach (ścisła komuna) była wielkim wydarzeniem i miała posmak pobytu mitycznego guru, jednak realnie rozczarowała, miała posmak misji kungfuteckiej z cała otoczką mistycyzmu, ostatecznie skończyła się lataniem Tinga po warszawskich bazarach za skórzanymi butami, bo skumał iz w tamtejszej siermieznej polsce najwieksza przebitkę zrobi na tym towarze, przewożąc go spowrotem na zachód. Tylko milan prosenica zachował twarz, jako bardziej obity i z przeszlościa lightkickboksera oraz słowiańskomęskimm zamiłowaniem do gorzałki.
Chi sao cwicze ciagle od 20 lat, w tej chwili przede wszystkim z podwładnymi,ktorzy nie sa akurat specjalnymi zwolennikami wc/wt/vt, co pozwala mi rozumieć niuanse które rzadko wykrywa praktyka z kolega po fachu, gdyz wtedy wszystko idzie zbyt gładko.
Biu tze/bil jee/biu chi jako formy znam przynajmniej w 5 mniej lub bardziej od siebie odbiegających wersjach roznych przekazów, rozniacych sie szczegółami technicznymi,ilościa ruchów, ich skomplikowaniem, rozumieniem dystansu i sposobami przykładowych zastosowań, jednakże generalnie mozna ta wiedze pogrupować w bloki tematyczne sposobów wykorzystania palców, dłoni, łokci barków i głowy jako narzedzi do ciosów, zapoznania sie z prowadzeniem dzgniecia (jaba) jako uderzenia, ciosu, kontry, sklejenia sie na dłuższym dystansie, wyłapania kontaktu, uderzeniami katowymi łokciem, hakiemi prostym, kopnieciami i blokami noznymi. Rozwinięcia tych podstawowych koncepcji zostały wymodelowane przez nastepców do postaci innych kwieciściejszych form, właćznie z forma walki z cieniem, unikami i balansem, jak również stanowi wprowadzenie i przedłużenie do posługiwania się tradycyjnymi tasakami motylkowymi, ale także uruchamia umiejtnośc podwojnego wykorzystania przedmiotów do walki, tu chyba krok ku filipino arts.
Gwoli podsumowania dodam, iz pierwotne kontynemtalne przekazy wc/wt/vt (np. gu lao Leung Jan, czy Pien San z Guangzhou) nie maja w ogóle skodyfikowanego przekazu w postaci trzech podstawowych form, lecz sa jedynie zespołem luzno trenowanych i poukładanych prostych ćwiczeń, swoistego combat, gdzie one sa podstawą cwiczen na worku oraz chi sao zmierzajace do obalenia włącznie, sekwencje połaczonych kontr z pak/tan/chum/gan/bong/fok, cwiczone na manekinie drewniaku i worku.
wiecej szczegółów w tej mkierze radze poszukać na stroanch internetowych.
KRudnicki
KRudnicki