Przysłuch**ąc się dyskusji pomiędzy antagonistami, przekażę parę uwag do tematu vt/wc , metoda ta historycznie nie ma szczęścia do osób propagatorów, w Polsce też, najczęściej kończy się to na etapie bajkopisarzy-opowiadaczy, którzy porządnego mordobicia nie zaznali, mienią się ekspertami walki realnej, ulicznej, bezkompromisowej, itp. ,zaś metodyczny analityczny wysiłek fizyczny, przygotowanie wysiłkowe, taktyka walki, parowanie z różnymiprzeciwnikami , jest im obce. Należy także rozgraniczyć traktowanie vt/wc jako sposobu rekreacji fizycznej, swoistej gimnastyki stawów, ścięgien i mieśni, kształtowania oddechu i relaksacjiw ruchu od metody walki.
Na plus nalezy vt/wc zapisać odejście od całej kwiecistości kungfu z jego nadbudowa nasladownicza. Pozostałe elementy zachecajace do treningu to tylko frazesy i sposob zarabiania cashu, bo takie juz prawo rynku, ze nawet g**** ładnie opakowane, ktoś skonsumuje. I wielu wystarcza opowieść , trochę fizolstwa do szczęścia.
W tym wydaniu oprócz całego bełkotu jak i dlaczego, niestety system ten nie wykreował wspólcześnie zawodników fullkontaktowych, jak np. bjj, którzy w mozole codziennej praktyki sparingowej,od zabawy do prawie realności ulicznej wykuwają faktyczną skuteczność i realność zastosowań, ostatecznie weryfikujac ja w ujeciu turniejowym, gdzie dziala swoisty dreszczyk emocji i nieprzewidywalnosci zachowan, ktore moga trafic goscia na ulicy.
Wswym pierwotnym przekazie, vt/wc było tylko zespołem odruchów jako tako skodyfikowanych, z czasem obrosło w ramach udziwnień w kolejne rozwiązania dla jednego faceta przez pozostałych traktowane jako swietosc i metoda jedyna.
Tu vt/wc ma bliska drózke do tak popularnych dziś metod combat bazujacych własnie na odruchach, gdzie nie ma czasu na wieloletni trening przygotowawczy i wspomagajacy, a wiec jak znalazł do ilosciowki w służbach mundurowych.
Nie nalezy sie tez dziwic, iz chlopaki nie wiedza jak roznie przebiega trajektoria prostego, trenuja tak statycznie i klasycznie, ze nie maja okazji zebrac w mordke pod innym katem jak klasyczny prosty vt/wc, a ten brak wyobrazni msci sie okrutnie, timing to tez czesto zupelnie inna bajka. Zreszta generalnie patrzac nie tylko na vt/wc ale tez na pozostale mniej lub bardziej stylowe metody walki z calego swiata, jesli nie sa one oparte o podstawowe kanony codziennej praktyki tysiecy ludzi, jak ma to miejsce w zapasach, boksie i innych szerokopropagowanych sportach/sposobach walki, to jak tu mowic o ich faktycznej weryfikacji i doskonaleniu systemu, tylko totalna konfrontacja da wyniki analityczne, zas wspólczesna mozliwosc asymilacji i wymiany technik bez wedrowek ludów wzbogaci i urealni system.
Zawsze chyle czoła przed praktykami i figterami z urodzenia i genów, w ich przypadku tylko niewielka metodologia i sukces murowany, a wtedy przy dobrej reklamie, mamy kolejne rewelacyjne dziecko, produkt do zagospodarowania, ktory przy uciesze naiwnych i zadowoleniu zbijajacych kase rozniesie sie szeroko.
Patrzac na obecny rozwój sztuk,stylow i metod walki, w odniesieniu do okresu romantycznego-brusomanii, a pozniej odkrywania wszelkich egzotycznych udziwnien jak komus przylozyc wszystko zaczelo wracac do normalnosci, czyli drogi przez pot, łzy i krew, tozsamych z treningiem profesjonalistow wyczynowców.
Napewno zas vt/wc proponuje pare ciekawych patentów do wykorzystania na potrzeby wlasne kazdego fightera, od turniejowego do ulicznego. Jak mawiał Benny, sposob w jaki trenujesz jest sposobem w jaki reagujesz, wiec bez zakosztowania roznych smakow metod walki, trudno mowic o swojej skutecznosci.
Chi sao vt/wc jest własnie forma swoistych zapasow, uczacych jak wykorzystac i wyczuwac sile przeciwnika z dolozoną mozliwoscia uderzania w tym dystansie, gdzie wiekszośc osob zdaza do chwytu lub klamry aby unieruchomic lub zejsc do parteru, inna zas sprawa jak to jest prezentowane i uczone.
Drewniany manekin jest dobrym uzupełnieniem worków bokserskich i zapaśniczych, pozwalajac tez rozwijac umiejetnosc władania bronia, jest idealnym niemeczacym sie partenerem do randori i
walki z cieniem, umozliwia full kontaktowe proby załozenia dźwigni, ten kto probował ja załozyc facetowi o sciegnachjak postronki i odpowiedniejparze w łapach, wie o co chodzi. Jak rowniez jest dobry do cwiczenia uderzeń łokciem, kolanem, czołem, piescia w przyczepy miesniowe, co na zywym partnerze szybko wyczerpuje nam zapasy kolegów na macie.
Podsumowujac, bo rozwinalem sie jak premier, rozroznijmy kulture fizyczna vt/wc od jego wartosci bojowo-ulicznej.
Napewno to co najlepszego spotkało vt/wc w jego tradycyjnej chyba juz slepej sciezce, to proby ozywienia przez bruslika z ekipa JKDowców, proby wlaczenia wspolczesnej wiedzy treningowej i praktyki boksu i zapasow, umobilnienia juz skostnialego mechanicznie stylu, natomiast nadjednym trzeba sie zastanowic, co on daje dziecku i mlodzieńcowi, kiedy jeszcze nie idzie na powaznie, w ramach zas wieku powyczynowego ile jeszcze radosci dla nawet staruszka, jak uczy ze paluszek ma byc zgiety w taki sposobek i nie inaczej.
KRudnicki