Szajba - In Comfort Zone

Mega wynik

Dzięki
Gdybym wiedział, że będzie mnie tyle kosztował ten bieg, to bym wsiadł na rower
Do dziesiątego kilometra było wszystko OK, do 14 było mniej więcej, później zaczęły się schody. Zesztywniał mi cały tył prawej nogi, od półdupka do kostki, zużyłem wszystkie kalorie które zjadłem przez ostatnie dni, wypociłem całą wodę jaką nagromadziłem. I gdyby nie to że zbliżała się noc a do domu wrócić musiałem, położyłbym się gdzieś na godzinkę by siły zebrać.
Bieg ten był testem formy w bieżącym roku. Dwa lata wstecz i w ubiegłym roku pobiegłem 1 maja tę samą trasę, o tej samej porze dnia w podobnych warunkach pogodowych, w stosunku do ostatniego, w bardzo podobnym czasie, progres ledwie kilkanaście sekund. Jednak w moim wieku, nawet brak progresu to w końcu progres

Trasa po asfalcie, pierwsze 7km to odcinek mocno pofałdowany wznoszący się z 3 na 51m, do 14km biegam w niecce, pół kilometra w dół i pół pod górę (różnica jakieś 6m) i powrót jak początek tylko odwrotnie.

W czasie biegu zużyłem 0,5l wody, waga spadła o 2kg. Na kolejny będzie trzeba jakieś węgle w płynie wziąć i trochę więcej wody.

No to jak na górki naprawdę fajne tempo. Po płaskim byłby jeszcze lepszy czas

Nie będę ukrywał, że mnie te górki trochę wykańczają. Staram się nie obniżać tempa, ale wtedy i tętno leci w górę i zmęczenie szybciej narasta i o ile jestem jeszcze świeży, na zbiegu bez problemu nadrabiam, ale na zmęczeniu muszę się mobilizować by przyspieszyć.

I wczorajsza miska. Dieta w ryzach

To Ty przecież wczoraj wyszedłeś na nie na ujemnym bilansie, a ujemnej podaży
Ładnie! A dzisiaj się ważyłeś? Mi zawsze po zmęczeniu waga idzie w górę, bo woda szybko z powrotem podchodzi z nadmiarem.

Rano waga pokazała 81,6kg czyli dokładnie tyle ile po biegu.
Po biegu wpadło 50g ryżu, 35g dżemu i 35g jogurtu. Na kolację 470g ziemniaków, 125g twarogu i 100g śmietany. Łącznie ~800g plus ze dwa litry wody.

To nie jest normalne, żeby się tak zajeżdżać.. masz Szajba zdrowie i hart ducha.

Świetne tempo, podziwiam!
Widzę, że kilometrażowo tak samo odczułeś tą lekką ścianę jak ja tydzień temu

Z reguły tak jest, że po solidnym wysiłku waga na dzień następny wzrasta. Ze względu na stany zapalne.

Tsu84

To nie jest normalne, żeby się tak zajeżdżać.. masz Szajba zdrowie i hart ducha.

Pomyślałem chwilę nad tym co napisałaś, przeanalizowałem dane i wyszło mi że w tym tygodniu znakomitą większość czasu spędziłem w okolicach progu. Więc bez większych wyrzutów wpadła godzinka w strefie Z2 Tak dla równowagi. Mocniej i tak bym nie przycisnął