Dziennik ciążowy- cod123

szkodnik <3

Wczoraj trening:

1. Wiosłowanie w opadzie hantlami
4x10x6,25
2. Unoszenie nogi w górę leżąc 4x8
3. Ściąganie gumy z drążka po łuku
4x8
4. RDL z hantlami 4x10x6,25
5. wyciskanie z podłogi 4x8x6,25
6. Bird dog 3x
+ Spacer

1. Gofry, truskawki, polewa z białka
2. Ziemniaki, jajo, marchewka z groszkiem
3. Napoj proteinowy, płatki cini minis, orzechy
4. Naleśniki budyniowe, skyr, dżem, krem sfd
+ Trochę lays z pieca, czekoladka merci

Wczoraj miałam okropne wzdecia pół dnia, masakra, byłam na spacerze i ledwo wróciłam, na szczęście wieczorem przeszło.

Dzisiaj spacer + trening rozluźniający

1. Gofry, truskawki, polewa z białka
2. Kurczak, ryż, sos z mleczkiem kokosowym i pasta curry, papryka
3. Rogal maslany, skyr waniliowy
4. Będą pankejki
+Pół batona knopers, jabłko

Mimo małego brzucha cały czas napięcia w biodrach i pachwinach... Rozluźnianie pomaga, ale jednak nie do końca...

Biodra się rozszerzają, to taki efekt uboczny

poluźnia tam się wszystko, zeby Młodemu miejsce do wyjścia zrobić:)

nie jestem na 100% pewna, ale może taki zestaw ćwiczęń byłby pomocny
https://www.instagram.com/p/B9uarTgp43k/ 

W niedzielę wielkanocna świetnie się czułam, zrobiłam trening domowy, później spacerek. W nocy obudziłam się o 5 rano z bólem pleców po jednej stronie i byłam przekonana, że źle spałam. Poszłam siku i się położyłam z powrotem, ale ten ból był coraz większy, nie wiedziałam co się dzieje. W pewnym momencie nie mogłam już ani leżeć ani siedzieć i mówię jedziemy do szpitala. Ledwo tam dojechałam tak się skręcałam z bólu. Na szczęście na sorze nie było nikogo, szybko przyjęli mnie na oddział ginekologiczno- położniczy. okazało się, że mam atak kolki nerkowej. Nie wiem, czy ktoś z Was to miał kiedyś, ale taki ból że myślałam że zejdę. najpierw mi porobili ktg i USG i badania, z dzieckiem na szczęście ok, ponoć to akurat na nie nie wpływa. potem dostałam kroplówki i czopka. Po południu znowu miałam atak i wieczorem mniejszy. Noc na szczęście była spokojna. Dzisiaj mam wyjść do domu. Najgorsze, że to może w każdej chwili powrócić i jak znowu będzie taki napad to do szpitala. Nigdy w życiu nie miałam wcześniej problemu z nerkami. Bakterii w moczu nie mam, mam kamienie, które się przesuwają i teraz się to ujawniło, wcześniej mogło być bezobjawowe... Więc takie miałam święta, to było coś strasznego

współczuję, podobno ból nie z tej ziemi. Oby nie wracało.

moja mama ma ataki kamieni, ona mało z czym do lekarza idzie, a wnocy na pogotowie już pare razy jechała, wiec musi to boleć nieziemsko.... współczuję i życzę dużo zdrowia :*

Bardzo mi przykro Cod
Przerabiałam temat cały tamten rok z bliską koleżanką z pracy... także zdrówka życzę!!!

Dzięki. Wczoraj wyszłam niestety w nocy znowu dostałam ataku i wróciłam