Faktycznie nie wyobrażam sobie co ma zrobić kobieta z dzieckiem w takiej sytuacji. Ja przez tydzień nie wychodziłam z domu.. leżałam i siedziałam na zmianę. Prawie nic nie robiłam, a byłam zmęczona jeszcze były u nas mega upały i bardzo słabo mi się oddychało. Wczoraj byłam znowu na kontroli to szyjka taka sama 16 mm, w ktg skurczów nie było. Lekarz powiedział, że już jest bezpiecznie i jakby się teraz urodził to nie powinno być źle, ale wiadomo lepiej przetrzymać jeszcze te dwa tygodnie. Mogę trochę więcej chodzić po domu, ale daleko nie mam sie zapuszczać. Chętnie bym wyszła chwilę na dwór, ale u mnie w bloku problemem są schody, mieszkam na 3 piętrze bez windy i po raz pierwszy w życiu przeszkadza mi to. Ledwo wchodzę do góry, zadyszkę mam jakbym na jakiś szczyt wchodziła.
Niestety wychodzi, że dupa z porodu z mężem. Dołuje mnie to. Jeden szpital w Poznaniu wprowadził niby taka możliwość, ale partner musi mieć test na covid za 500 zł, który uwaga jest ważny 5 dni... To co najmniej tak jakby można przewidzieć kiedy się zacznie... Paranoja. Już lepiej jakby nic nie wprowadzili, bo tylko wkurzyli tym ludzi. Co prawda w tym szpitalu nie chciałam, ale sam fakt że to jest po prostu paranoja...
http://www.sfd.pl/DT_cod123-t1098138.html
moje zmagania w Kuchni: http://www.sfd.pl/[BLOG]_COD_w_kuchni-t1121985.html