Szacuny
2451
Napisanych postów
12124
Wiek
37 lat
Na forum
11 lat
Przeczytanych tematów
591096
Dużo przeszłaś. Niestety sieczka hormonalna po porodzie nie ułatwia spokojnego podejścia do tematu. Ja strasznie wspominam ten okres. Dobrze mieć świadomość, że to m.in. hormony powodują rozstrój emocjonalny. A jeśli do tego dojdą jakieś powody do zmartwień to już w ogóle nie jest łatwo. Dobrze, że masz wsparcie i możesz dochodzić do siebie. Jak się później wszystko układa to można poczuć ulgę i takie poczucie siły, że się daje radę.
Mam nadzieję, że dojdziesz do siebie szybko i będziesz się mogła cieszyć czasem razem.
O KP warto powalczyć ale nie za wszelką cenę i nie za cenę swojego zdrowia psychicznego.
Szacuny
1727
Napisanych postów
2707
Wiek
33 lat
Na forum
9 lat
Przeczytanych tematów
241162
Niestety z KP całkowicie mi nie wyszło. Mimo porad. 3 dni odciągałam mleko co dwie godziny i w nocy tez i nic się nie rozkręciło, a wręcz przeciwnie. Poddałam się, bo nie miałam już psychicznie siły tego znosić i daje mm. Najgorsze są pytania "karmisz piersią?" Wtedy łzy mi nachodzą do oczu. Co kogo to kurna obchodzi.
Przyczynił się też do tego duży stres, bo jakbym przy porodzie mało przeżyła to na początku tygodnia okazało się, że mały najprawdopodobniej ma jakąś bakterie. Wyszły mu na oku takie ropne bąble i na rączkach. Najprawdopodobniej zaczęło się od bąbla na rączce, który się zrobił pod tą opaską ze szpitala, tylko ja myślałam że to po prostu odparzenie. A to pękło i on sobie poroznosił to po ciele. Wisiała nad nami wizja szpitala, pediatra na szczęście dała szansę i przepisała maści z antybiotykami i antybiotyki doustne i pomogło. Na szczęście do krwi się ni dostała ta bakteria. Wczoraj były wyniki posiewu i okazało się, że to gronkowiec i na szczęście te antybiotyki co bierze to działają na to. Najprawdopodobniej właśnie ze szpitala... Ogólnie masakra, 3 razy dziennie musimy go smarować tymi wszystkimi maściami i przemywać te rany, on wtedy tak krzyczy i mi go żal... Człowiek nie ma się nawet jak nacieszyć tym czasem, bo ciągle coś... jeszcze te gorączki teraz to jest masakra.
Ja już dochodzę w miarę do siebie. Od 3 dni wpadają krótkie spacery, a dziś zrobiliśmy 4,5 km. Synek lubi w wózku na szczęście i od razu zasypia, także jest dobra wizja, że będzie można robić kilometry.
Szacuny
2451
Napisanych postów
12124
Wiek
37 lat
Na forum
11 lat
Przeczytanych tematów
591096
To duża ulga, że lubi wózek bo różnie można trafić.
Ciężki początek. Oby było już tylko lepiej.
Niestety trzeba powiedzieć, że jednak teraz okoliczności okołoporodowe nie ułatwiają łagodnego początku i cieszenia się tym, że dziecko już jest na świecie. Często nie mówi się o tym, jak dużym szokiem może być początek opieki nad noworodkiem.
Jest liderem w tym dzialeSzacuny
12979
Napisanych postów
20740
Wiek
41 lat
Na forum
12 lat
Przeczytanych tematów
607918
cod123
Człowiek nie ma się nawet jak nacieszyć tym czasem, bo ciągle coś...
To chyba tylko na filmach tak idealnie wygląda Ja tego pierwszego okresu wcale dobrze nie wspominam, zamiast radości znacznie częściej miałam ochotę wyjść z domu i nie wrócić
Jest liderem w tym dzialeSzacuny
6529
Napisanych postów
36038
Wiek
45 lat
Na forum
19 lat
Przeczytanych tematów
679863
Viki
cod123
Człowiek nie ma się nawet jak nacieszyć tym czasem, bo ciągle coś...
To chyba tylko na filmach tak idealnie wygląda Ja tego pierwszego okresu wcale dobrze nie wspominam, zamiast radości znacznie częściej miałam ochotę wyjść z domu i nie wrócić
Współczuje bo naprawdę sporo przeszłaś.
Dokładnie. My mieliśmy podobnie - szczególnie że mały wymagał wielu wizyt u rożnych specjalistów - młodszy syn.
Szacuny
19
Napisanych postów
54
Wiek
38 lat
Na forum
8 lat
Przeczytanych tematów
31986
cod123
Niestety z KP całkowicie mi nie wyszło. Mimo porad. 3 dni odciągałam mleko co dwie godziny i w nocy tez i nic się nie rozkręciło, a wręcz przeciwnie. Poddałam się, bo nie miałam już psychicznie siły tego znosić i daje mm. Najgorsze są pytania "karmisz piersią?" Wtedy łzy mi nachodzą do oczu. Co kogo to kurna obchodzi.
Słuchaj może jeszcze nie wszystko stracone? Jeżeli chcesz (JEŻELI CHCESZ) może spróbuj jeszcze raz? Ja dopiero po miesiącu jak "odpoczęłam" zaczęłam na poważnie rozkręcać laktację, wcześniej też podawałam sporo mm... I dopiero po 6 tygodniach młody w końcu załapał jak ssać pierś, bo wcześniej musiałam podawać mu to co ściągnęłam w butli... Trzeba duuuuużo cierpliwości., wiem jak jest ciężko ...
Szacuny
1727
Napisanych postów
2707
Wiek
33 lat
Na forum
9 lat
Przeczytanych tematów
241162
Heh też czasami mam ochotę wyjść, myślałam, że coś ze mną nie tak
Trzpiota1
Słuchaj może jeszcze nie wszystko stracone? Jeżeli chcesz (JEŻELI CHCESZ) może spróbuj jeszcze raz? Ja dopiero po miesiącu jak "odpoczęłam" zaczęłam na poważnie rozkręcać laktację, wcześniej też podawałam sporo mm... I dopiero po 6 tygodniach młody w końcu załapał jak ssać pierś, bo wcześniej musiałam podawać mu to co ściągnęłam w butli... Trzeba duuuuużo cierpliwości., wiem jak jest ciężko ...
Mi już laktacja zanikła. 2 dni i był koniec, odciągnęłam praktycznie tylko kilka razy do ulgi i po laktacji. U mnie był problem z ilością mleka w piersiach, bo mały ładnie ssał, tylko po godzinie wiszenia na piersiach płakał z głodu, potem żeby go nie męczyć kilka dni chciałam rozkręcić laktatorem. Co bite 2 godz i w nocy tez robiłam laktatorem, a sciagałam z każdym dniem coraz mniej.
Najlepsze, że gdzie się nie wejdzie na jakieś forum, czy artykuły to wszędzie jest napisane, że to niemożliwe żeby kobieta nie miała mleka. Więc ja tego kompletnie nie rozumiem.
W 80% już się pogodziłam z tym faktem i psychicznie też czuje się już lepiej z dlatego nie chciałabym przeżywać tego drugi raz.
Zmieniony przez - cod123 w dniu 2020-08-18 13:42:48