Night nie strasz... Z wizyty u fizjo nic nie wyszło, bo nie ma terminów, a ja w rozjazdach i dopiero po świętach. W pracy staram się oszczędzać i odpukać, najgorszy kryzys narazie minął.
Ale w związku z powyższym treningowo u mnie slabiutko :( na kursie jeszcze wyszło ze moje
podciąganie to o kant d..y rozbić bo mam zly wzorzec i zaokrąglam barki zamiast wypychac klatke w kierunku drazka. To tez sie może przyczyniac do bolu. No i strasznie ciężko teraz z tym podciąganiem, praktycznie muszę zacząć od zera. No a bol rąk utrudnia sprawe i kolo sie zamyka. Inna sprawa to ze tez non stop nie dosypiam teraz, więc skoro regeneracja lezy to nawet się nie zmuszam do mocniejszych treningów. Coś tam robię na tyle na ile się czuję. Sylwetka od razu na minus :P ale to może wina tego że spełniam swoje zachcianki w Polsce ;)
Z pozytywów to drugi zjazd na kursie już byl fajniejszy, zwłaszcza niedziela, trojboj z Grzegorzem Nockiem. W końcu konkretnie i fajny trening, nawet pochwalę dostałam :P z ciekawostek to mamy w grupie zawodnika trojboju, mistrza Polski, Europy i świata, bardzo sympatyczny chłopak i bardzo skromny.
Filmiki mam jakieś ale nie mam kiedy zgrać