Poniedziałek
1. Przysiad
55x5 70x5 85x5 97,5x3 107,5x2 95x3
2. WL z zatrzymaniem
46x5 60x5 75x5 82,5x3 90x3 80x3
3. Drązek podchwytem
0x5 4x5 8x3 0x4 0x3
4. Uginanie sztangi łamanej
30x10 25x8
5. Plank
60s, 30s
+ 3 obwody, sztanga 30kg, kazde ćw po 8 powt
Push press + Przysiad + RDL + Pompki + Wiosłowanie
A mialem ego zostawiac w domu... :D Do 4 serii siadów szlo elegancko, wiec pokusilem sie o 107,5 ponownie. Wyszło jak wyszło, Dodalem extra serie. W WL juz w 3 odczulem brak mocy. Musze zrobić rampe gesciej zeby objetosc była dosc wysoka. Ogolnei trening ciezko, obwody daja po dupie.
Rano była pora na wazenie i mierzenie. O ile
waga w dol tak pas pozostal, ale dzien w dzien budze sie z wydetym brzuchem. Jakies pomysly dlaczego ? Jedyne co mi przychodzi na mysl to to, ze nie mam wegli w niedziele na noc. Ogolnie po dnt w sb i ndz jestem bez sily i plackowaty. Chyba przerzuce mierzenie i wazenie w inny dzien, albo zrobie kilka pomiarów i wyciagne srednia.
Makro mimo wszystko w dol z tluszczy o 100kcal. Suplementacja bez zmian. 1g wit C, probiotyk, omega3, blue magic i rozeniec górski