...
Tak zaczęliśmy o tym Islamie. Rozmawiałem z kimś, kto po części w tym siedzi. Wytłumaczył mi kilka rzeczy. W różnych kulturach można odnaleźć różne światoobrazy, czyli funkcjonalne zespoły obejmujące wiedzę i przekonania, wzorce percepcyjne i podstawowe schematy myślenia. Główną rolę w światoobrazie ludów Bliskiego Wschodu odgrywało przeznaczenie.
Ma ono 3 cechy:
-musi posiadać nośnik (np. przeznaczenie odczytywano z gwiazd, księgi czy cętkach jaguara, np. Indianie w Ameryce Południowej);
-nośnik musi być ukryty (może być ukryty fizycznie lub nie, np. księga, którą każdy widzi, ale nie każdy potrafi ją przeczytać);
-nieuchronność - nawet jeśli będziemy wiedzieli co się stanie nie unikniemy tego, choć jest przeznaczenie twarde, które nigdy nie możemy zmienić, ale też miękkie - możemy coś ugrać. Ideałem mędrca był człowiek, który zgadzał się ze swoim przeznaczeniem. Przytoczył mi 2 rzymskie historie. W pierwszej to człowiek żyjący według ideału mędrca. Idzie pośród tłumu, jest majętny, a przed nim zmierza niewolnik, który toruje mu drogę. W drugiej to człowiek sprzeciwiający się swojemu przeznaczeniu. Przedstawiony jest jako oprawca, którego kat prowadzi na miejsce jego śmierci.
Ważna jest też inna kwestia. Specyficzny nośnik w ludach Bliskiego Wschodu - Wola Boża, w której wszystko było zapisane. Odpowiednie nakazy i zakazy, to co się stało i się stanie. Pojawiły się proroctwa, no i ludzie prorocy. Jednak w przeciwieństwie do innych kultur, w których ideał mędrca był wskazywany, w tym przypadku był nakazywany. Jeśli się nie wypełniało tego, co zawarte było w Woli Bożej to skutkowało to pojawieniem się winy i późniejszej kary, choćby po śmierci.
Pewnie was zastanowi, skąd akurat taki światoobraz na Bliskim Wschodzie, a nie inny. Warunkowane było to m.in. warunkami w jakich żyły obecne tam ludy. Klimat był suchy, tereny półpustynne. Przewidywalność w takich warunkach była słaba. Łatwo było przewidzieć, że jutro będzie gorąca bezchmurna pogoda, ale przewidzieć występowanie opadów było trudno. Jak już doszło do opadów często były one dość obfite i powodowały katastrofy (podtopienia, zalewanie przesmyków, wąwozów, które tak naprawdę były korytarzami rzecznymi). Ci, którzy potrafili to przewidzieć byli bardzo doceniani - powstanie kogoś takiego jak prorok. Zajmowano się tam głównie pasterstwem (na uprawę było za sucho), tak na marginesie nie chodzi mi o cywilizację, która żyła wzdłuż wielkich rzek jak Eufrat czy Tygrys, lecz o koczownikach. Ludzie zgrupowani byli w małych organizmach wojenno-plemiennych. Zasobów było mało. Rywalizowano o wszystko - wodę, kobiety, metale, tereny pod pastwiska. Cały czas należało walczyć czy to z naturą, czy to z innymi ludźmi. Jeśli się tego nie robiło - umierano. Dlatego tak ważne było działanie według pewnych reguł, dzięki którym można było przeżyć. Bardzo często wojowano. To też zwiększało niepewność o przyszłość, sojusze mogą być łatwo podkupione, ktoś może zdradzić, bitwa może zakończyć się klęską. W przypadku ludzi zamieszkujących tamte tereny występowało zjawisko zwane brakiem hamowania. Czyli nigdy nie jest za dużo. Mamy wiele, ale dalej trzeba walczyć, bo przyszłość jest niepewna, a warunki są ciężkie. Łatwo można porównać ich do niektórych ryjówek, które nie mają hamowania, jeśli chodzi o pokarm. Ich metabolizm jest bardzo szybki, więc nie jedząc przez więcej niż kilkanaście, kilkadziesiąt godzin mogą umrzeć, dlatego co znajdują to jedzą. Wykorzystał to Mahomet do podboju ogromnych terenów. Koczownicy toczyli wiele wojen, często uwikłani byli w konflikty. Walka to było coś co potrafili robić najlepiej. Dlatego podbito, aż tyle ziem, gdyby muzułmanie mogli pewnie podbiliby cały świat - brak hamowania.
Jednak nie występowało to tylko na Bliskim Wschodzie. Podobne warunki (niepewne życie, trudny klimat, częste konflikty) występowały w Mongolii, w której to Czyngis-chan zjednoczył wszystkie plemiona i dokonał chyba największego podboju w historii.
Zmieniony przez - Agares25 w dniu 2017-03-28 15:56:07