Roczek minął, a więc postaram się krótko podsumować co żem robiła i co żem osiągnęła
TRENING
Gdy rok temu pojawiłam się na forum, byłam całkowicie zielona w temacie siłowania. Ten stan uważam, że lekko się poprawił i moja wiedza pozwala na prowadzenie regularnych rekreacyjnych treningów. Początkowo trenowałam na siłowni, obecnie ćwiczę w domu, co chwalę sobie i narazie nie planuję zmian.
Niemniej za największy mój sukces w temacie sportu uważam to, że trening siłowy stał się dla mnie sposobem na aktywność i trwam przy nim cały ten rok z krótkimi przerwami na regenerację. To dla mnie ogromne osiągnięcie, bowiem ze sportem miałam zazwyczaj krótkookresowe epizody kończące się całkowitą rezygnacją z jakiejkolwiek formy ruchu.
DIETA
Przez ten rok przeszłam przez etapy redukcji, przeplatane etapami rekompozycji. Miałam krótki urlopowy epizod, podczas którego „narozrabiałam” ale po za tym trzymałam się dzielnie założeń. Co najważniejsze, tylko na krótkie okresy 2-3 tygodniowe pod koniec dwóch redukcji pozwalałam sobie na niższe kcal niż 1800 kcal, poza tym redukcja była właśnie na takim pułapie, a rekompozycja sięgała nawet 2300 kcal
Testowałam różne rozłożenie makro. Nie widzę reguły na jakim rozkładzie najlepiej chudnę, bo wymiary spadały jak i stawały dęba zarówno na wysokich jak i niskich tłuszczach. Jedynym pewniakiem jest rotacja, która zawsze wprawiała machinerię w ruch
EFEKTY
Efekty zamieszczam na fotkach oraz w cyferkach.
We fragmencie excela widać efekty ostatniej redu i efekty od początku odchudzania.
Waga potrafiła stawać na długie okresy, co ciekawe w ostatnim etapie spadła najmocniej.
Wymiary również stawały po 2 tygodnie, by potem dwa tygodnie spadać.
Pomiarowo wygląda to zacnie, przyznaję, ale należy zwrócić uwagę, że sposoby pomiarów takich partii jak biodra uległy zmianie w trakcie tego roku, więc mogą dawać troszkę mylny efekt wow
Wizualnie jestem zadowolona, fajnie spadł brzuch w mojej ocenie, a zawsze miałam z nim problem, tyłek pozostanie gruszkowy, ale taki już mój urok.
PLANY I CELE
Rekompozycja do wiosny na razie bez liczenia, do obserwacji jak sobie z tym będę radziła.
Na wiosnę lekkie redu co by na wakacje w bikini się pokazać
Trening – liczę na progresy w ciężarach, chciałabym budować górę, bo gruchą się zrobiłam jeszcze większą no i myślę nad nowym planem - czymś ambitnym ale realnym do wykonywania w domu.
PODZIĘKOWANIA
Dla Was wszystkich, za to wszystko co robicie, bo
Wspieracie
Motywujecie
Pomagacie nie popełniać błędów
Słuchacie
Pocieszacie
Walicie po łbie gdy się głupoty pisze
Dajecie kopa w tyłek, gdy człek zbłądzi
Jeszcze raz serdeczne dzięki!
A na koniec obiecałam sobie, że odniosę się do tytułu pierwszego dziennika
„tym razem się udało” !
Ps 1. teraz tylko aby tego piwa nie spasteryzować
Ps 2. i się rozpisałam jednak
Zmieniony przez - joanna83d w dniu 2016-12-10 10:15:16