miskowo: w weekend przyszalałam i to bardzo i o ile na działce jadłam takie dobroci, że aż nie żałuję, bo było pysznie, zdrowo, ekologicznie i czysto, to gdy po ciężkiej podróży powrotnej wróciłam z tym moim biedakiem ze skaleczoną łapą to chyba odreagowałam stres jedzeniem już zdecydowanie złym od wczoraj już grzecznie, ale liczę tak 3 po 3, bo nie mam czasu
treningowo: wczoraj zgodnie z planem wykonałam trening B - nadal jest moim ulubionym treningiem, ale nie zdążę już go wpisać do dziennika
wymiarowo: po weekendzie wymiary i waga up, ale mam za swoje, poza tym zbliża się @ więc mam mega kumulację
tak więc działam dalej