[BLOG] Joanny - Domatorki się siłują

W takim sprzęcie z takim psiakiem to tylko biegać

wykrakałam, że słodkie dania mogą mnie "pokonać", posiedzieliśmy dłużej przed tv i mniej więcej 3h po kolacji w postaci naleśników, z dużą ilością owoców (gruszki, śliwki) spadł mi cukier i się "telepałam", musiałam zjeść coś tłustego z bialkiem i padło niestety na plaster sera żółtego i plaster wędliny mojego faceta, chyba mam nauczkę, że jednak musze uważać na to by w misce było więcej mięsa, jaj bo po nich lepiej się czuję
w ogóle chcę przemyśleć dietę, chyba powinnam spróbować najwięcej węgli ładować po treningu

a dziś 20.08 - DT
miska
też trochę słodyczy, ale w końcu będzie i mięsiwo
obydwa opisane posiłki dzielone na dwa


Trening B – wszedł super, długi, męczący i fajny!

1. Przysiad bułgarski 4 x 10
10/12/12
10/12/12/12
12/12/12,5/12,5
12/12/14/14
od 15.08 zmiana powtórzeń 12/8/8/max
12/14/14/10x20
cc/12/14/14/10x20
2. Wiosłowanie sztangą nachwytem 4 x 10
27/29,5/31,5
29/29/31/33,5
29/31/31/33,5
29,5/32,5/32,5/32,5
29,5/31,5/31,5/33,5
17/27/29,5,29,5/31,5
3. Hip trust 12/8/8/max
27/37/47/47/27x30
3. Wyciskanie sztangi na ławce poziomej 4 x 10
12/14/16,5
14/16/16
14/16/16/16
14,5/16,5/18,5/21,5
od 15.08 zmiana powtórzeń 12/8/8/max
14,5/21,5/21,5/14,5x20
9,5/14,5/23,5/23,5/14,5x20 (dajcie mi stojaki!!
4. Wyciskanie sztangi stojąc 3 x 10
12/14/14
brak
14/14/14
14,5/14,5/14,5
14,5/14,5/14,5
9,5/14,5/14,5/14,5
5. Uginanie ramion ze sztangą chwyt na szerokość barków 3 x 10
12/14/14
14/14/14
14/14/14
14,5/14,5/14,5
14,5/14,5/14,5
14,5/14,5/14,5
6. Wyciskanie sztangi wąskim chwytem: 3 x 10
12/14/14
14/16/16
14/16/16
14,5/16,5/16,5
14,5/16,5/16,5
14,5/16,5/16,5
7. Brzuch – freestyle 3 serie
ok
ok
ok
ok
ok
ok



Zmieniony przez - joanna83d w dniu 2016-08-20 11:02:14

mam tak samo, dla mnie mięso to podstawa, jak nie zjem to się nie najem
a potem krążę jak ćma po kuchni i szukam smaku

mięcho i jaja to jest to :) chyba naprawdę coś w tym jest, że ma się po nich lepsze samopoczucie i dobrze i względnie długo trzymają. Asia kopiec węgli polecam po treningu jak najbardziej - wciągam zwykle po 22 i nie czuję się przesycona.
A trening jak zwykle zajefajny - skądś go znam


Zmieniony przez - Padme w dniu 2016-08-21 22:56:53

dokładnie dziewczyny, tak jest że mięcho i jaka rządzą pracuję nad miską, żeby było tego więcej
21.08 - DNT
dzień rozpoczęty udanym bieganiem z piesiorem i o ile większość biegu nie nadążałam za chłopakiem, to pod koniec chyba w końcu się zmęczył, bo biegł na luźnej smyczy, co jest w jego przypadku ewenementem

miska
makro: 2000 kcal 120B/80T/200W
dzień spędziłam nad garnkami, pichcąc coś co zdołamy zjeść we dwoje i uczcić rodzinną okazję
niestety, tylko zupa podpasowała drugiej połówce, no ale przynajmniej mamy potwierdzenie dlaczego żyjemy na oddzielnych garkuchniach
śniadanie: omlet kokosowy by Miss z gruszką i masłem orzechowym - fotka poniżej
lunch: zupa krem z dyni, marchwi, z czosnkiem, kurkumą, imbirem by Ula
obiad: indyk z ananasem, chili, sosem sojowym, świeżą kolendrą + ryż by Paula
deser: ciasto gruszkowe by Cod

wszystko zmieściło się w makro, poza 2 lampkami białego wina

POMIARY
jest dobrze, po pierwszym tygodniu zwiększonych kcal obwody stoją, waga wskoczyła ale znam winowajcę (kłopoty kibelkowe )
tak więc dbam o dietę dla jelit i zwiększam kcal
od dziś będzie 2200 kcal 120B/90T/230W choć kusi mnie by dobić tłuszczami do 100 jeszcze myślę




Zmieniony przez - joanna83d w dniu 2016-08-22 07:43:17

ładna micha wymiary stabilne, więc dobrze

Widać, że urzędujesz w kuchennym dziale

Bieganie, pomiary fajnie, a kłopoty toaletowe przejściowe :)

bardzo się ciesze, czuję że w końcu robię coś dobrego dla organizmu i po prostu jem i ćwiczę
oj Ula, jestem wiernym bywalcem działu Kuchnia - uściski wstawiłam, bo bardzo jestem wdzięczna za te przepisy
Twoja zupa krem z dyni "wymiata"
bardzo żałuję, że nie zrobiłam zdjęć wszystkich potraw, bo prezentowały się bardzo apetycznie, ale w końcu to był wieczór we dwoje, więc darowałam

No takiee biegi z piesełem to już poważna sprawa, tyle km w dobrym pulsowo tempie ! :)
Hahaha oddzielne garnkokuchnie skądś to znam i to bardzo dobrze, ale da się wypracować wspólne menu i od czasu do czasu jeść dokładnie to samo

Asia - piękny dystans na endo, pomiary w tabelce też a bogactwo miski i cudeńka które wyczarowałaś - bajka :)