[BLOG] Erwinoos - każdy dzień przybliża mnie do sukcesu! Pods-str 17, 57, 87

bardzo dobra forma na zdjeciach.
Prążki na czwrogłowych robią wrażenie

prz1993

Daj znac jak gladiatory

Udanych wakacji!

koleżanka z recepcji ostatnio jadła to prawie orgazmu dostała, a potem ją bolal brzuch

Może zaszła w ciążę %)?

Nie.. to było głupie

haha no może nie wiem:D bynajmniej nie mam nic z tym wspólnego


Zmieniony przez - MARIAN 17 w dniu 2016-08-15 10:33:43

MARIAN 17

prz1993

Daj znac jak gladiatory

Udanych wakacji!

koleżanka z recepcji ostatnio jadła to prawie orgazmu dostała, a potem ją bolal brzuch

Pisałem już u siebie, PRZE-MISTRZ!

U mnie forma po dwóch dniach wpyerdalania chyba jeszcze lepsza niż w sobotę, ale jak tak dalej będę leciał to się to źle skończy
Miałem do 16-18 lecieć na batonach/wpc a potem przez kilka h ogień, ale śniadania w hotelu mamy w cenie, szwedzki stol, zayebista szama i ciężko bylo odmówić, ale od dzisiaj juz sie postaram ogarnąć

Za duzo sie przejmujesz :) Ja bylem 10 dni na wczasach, zarcie bez limitu doslownie wszystko i jadlem 3-4x dziennie pod korek az ciezko bylo wstac ,tylko patrzylem zeby to byly normalne produkty tzn duzo bialka ,reszta jak lecialo i unikalem slodyczy,tylko na kolacje porcja lodow i kawalek ciasta ,aktywny bylem codziennie i jak przywiozlem 3kg tylko na plus tak zlecialo to w pare dni a psychicznie bajka ;)

Dokładnie, pełen luzik, to odpoczynek
Założę się, że wrócisz i stwierdzisz, że mimo odstępstw jest lepiej!

czas coś skrobnąć po powrocie
do domu wróciłem wczoraj wieczorem przywożąc ze sobą niecałe 5kg i 3cm w pasie wyjazd jak najbardziej się udał, nie żałowałem sobie żarcia, a psycha na pewno odpoczęła,
przez pierwsze dwa dni leciałem grubo całe czas i o dziwo forma za specjalnie nie ucierpiała, nabicie było zayebiste, a wody za wiele nie podeszło, wydaje mi się, że jakbym wtedy machnął jakiś trening to forma byłaby jeszcze lepsza niż ta na fotkach
w kolejnych dniach już starałem się lekko ograniczać, jadłem przeważnie 2 duże posiłki między 16-18, a 24-2 w nocy, a od rana jakieś shake z wpc i batony proteinowe, o których jeszcze wspomnę
chociaż przyznam, że pod koniec już nie miałem ochoty na te kebaby/burgery/gofry/lody itp, no nie wyobrażam sobie jak niektórzy mogą tak jeść cały czas
kumulację wody dopiero zauważyłem jakoś po 3-4dniach, no za ciekawie to już nie wyglądało, ale spodziewałem się tego od początku, więc jakoś mocno się tym nie przejąłem, tym bardziej, że przyjechałem odpocząć, a nie zastanawiać się co chwila, czy mnie podlało czy nie
Przemek już kilka razy uświadamiał mi, że tydzień na VLCD i forma spokojnie wróci, także tego się trzymam i nie przejmuje się ilością "bagażu", który ze sobą przywiozłem

dzisiaj już machnąłem pierwszy trening jeszcze ten według starego planu, micha od dzisiaj też już czysta, teraz tylko czekać aż wszystko wróci do normy
przez ten tydzień odpuszczę już sobie wrzucanie wypisek z treningów, bo myślę, że to nie ma sensu, jedynie będę pisał co trenowałem, czy zmienia się coś sylwetka itp.

Podsumowując - z wyjazdu jestem mega zadowolony, psychika odpoczęła, motywacja do zapyerdalania jest ogromna, a ja wróciłem mocno naładowany energią Teraz przetrzymać do końca tygodnia na VLCD i ruszamy z dokładaniem mięcha, jak po drodze nic nie stanie na przeszkodzie to za rok robię życiówkę

jeszcze dwa zdania o Gladiatorach z Olimpa - dla mnie wszystkie były przepyszne, nie mam porównania do innych batonów prócz Matrixów, które też były smaczne, ale jednak Gladiatory je zdecydowanie przebijają. Mi najbardziej smakował waniliowo-śmietankowy, w białej czekoladzie, niebo w gębie! Smak brownie i karmel postawiłbym praktycznie na równi, karmel minimalnie wyżej, chociaż tak jak pisałem wcześniej - śmiało możecie celować we wszystkie smaki, są naprawdę bardzo dobre

Wyjazd udany a to najważniejsze;) 5kg to nie duzo więc szybko poleci