[BLOG]Dideek & Fitnesska - Road To Cheat

A swoją drogą - serio dziękuje za takie posty, to motywuje do pokazania 'że potrafię'

"pokażę, że potrafię" - typowa odpowiedź laski z vitalii, która idzie na kopenhaską :D Serio. To jest niesamowicie częsty argument. No jakoś mi nigdy żadna nic nie udowodniła, wręcz odwrotnie wracają potem z płaczem bez miesiączki i grubsze niż były.

Didek. Ale tak serio. Do czego ci się tak pali? Czemu nie dasz sobie czasu czegoś zbudować? Czemu nie dasz sobie szansy na nabranie zdrowego stosunku do jedzenia? No i czemu nagle teraz miało by być inaczej na redu niż do tej pory?

Mogłabym się tutaj rozwodzić, dlaczego taka redukcja to dla ciebie głupia opcja, ale wszystko już tu zostało powiedziane. No zrobisz co zechcesz - ale ja nie jestem z tych, co siedzą cicho i jak potem będziesz marudzić, to ci napiszę "a nie mówiłam".

jurysdykcja

Didek. Ale tak serio. Do czego ci się tak pali? Czemu nie dasz sobie czasu czegoś zbudować?

Czego zbudować? Bo średnio rozumiem.

jurysdykcja

No i czemu nagle teraz miało by być inaczej na redu niż do tej pory?

Człowiek całe życie się uczy - tak przynajmniej mówią Ci mądrzejsi. Popełniałem błąd po błędzie, ale przez ten czas nauczyłem się, że :
a)deficyt kaloryczny to stan w którym nie mamy być całe życie [tak jak do tej pory u mnie było], tylko wprowadzić go w określonym celu, przetrwać i wrócić do większych kalorii - więc warto
b)wiem, że mogę jeść wszystko - nikt mi niczego nie zabrania - ale w określonych ilościach
..chociaż teraz podświadomie wybieram te 'czyste' produkty, bo nimi się bardziej najem :)

Na przyszłą sobotę przypada cheat meal i:
a) zastanawiam się, czy go robić
b) nawet nie myślę o tym, żeby się opychać słodyczami
jak już, to coś na wytrawno

..więc relacje z jedzeniem chyba ciut lepsze

Jesli nie doczytalem to sorry, ale czemu nie masujesz ? Nawet kosztem zalania ale odpocznie glowa . Zreszta potem łatwiej bedzie Ci zrobic wycinke .

Stane w obronie, jak ktoś był całe życie, albo bardzo długo "nieestetycznie gruby" to teraz ma wbudowane obawy przed masą, wiem co mówię. Trzeba to chyba przeskoczyć bo inaczej będzie stanie w miejscu...

JustBlackBerry

A gdybyś tak po prostu zaczął trzymać ładną miskę, bez wyskoków i solidnie trenował, nie wyszłoby lepiej?

dideek

Robię to od dwóch tygodni

i nie ma jeszcze efektow?
dziwne



a teraz na serio
podpisuje sie dwiema recami:

jurysdykcja

Jakbym miała wróżyć z kuli, to bym powiedziała, że ty didek nigdy nie będziesz dobrze wyglądać. Zachowujesz się normalnie jak najbardziej poschizowane laski z forum vitalii. Co tydzień inny genialny plan, im bardziej restrykcyjny, tym lepiej. A ciało coraz gorsze.

Ja nie wiem, jak mając takie problemy z dietą od strony psychologicznej można się dobrowolnie pchać na vlcd, W CZASIE MATURY. Masochizm.

jurysdykcja

"pokażę, że potrafię" - typowa odpowiedź laski z vitalii, która idzie na kopenhaską :D Serio. To jest niesamowicie częsty argument. No jakoś mi nigdy żadna nic nie udowodniła, wręcz odwrotnie wracają potem z płaczem bez miesiączki i grubsze niż były.

Didek. Ale tak serio. Do czego ci się tak pali? Czemu nie dasz sobie czasu czegoś zbudować? Czemu nie dasz sobie szansy na nabranie zdrowego stosunku do jedzenia? No i czemu nagle teraz miało by być inaczej na redu niż do tej pory?

Mogłabym się tutaj rozwodzić, dlaczego taka redukcja to dla ciebie głupia opcja, ale wszystko już tu zostało powiedziane. No zrobisz co zechcesz - ale ja nie jestem z tych, co siedzą cicho i jak potem będziesz marudzić, to ci napiszę "a nie mówiłam".

kazdy kiedys zaczynal
kazdy popelnial bledy
kazdy mial glupie pomysly

Napisze to - wariant pesymistyczny - czego nie chciala napiac Marcelina:
wejdziesz na vlcd
dotniesz sie do osci [bo miesa malo wiec innego efektu byc nie moze - stad pierwszy powod dlaczego sie nie ciac do kosci a do w miare niskiego % bf
miare niski mam na mysli nie mniej niz 8-9%
taki stan pozwalal ladnie wystartować z masa kiedy psycha nie jest jeszcze zryta

wiec docinasz sie na maxa
zostaja wióry
i co potem?
strach przed zalaniem
wiec vlcd lub lc przeplatane z binge eating [no niestety ale wnioskujac po przebiegu bloga musialbys zmienic podejście o 180stopni]
a temu VLCD nie bedzie sluzyc

zostanie strach przed zalaniem
ale okresowe objadanie sie [moze to nazywac nawet czit milem] bo psycha bedzie chciala swoje

wtjscie?
zrob sobie plan długoterminowy
nie masa w miesiac czy dwa a potem tyle samo redukcja
to droga donikad na tym etapie

drogą jest uczenie sie siebie/reakcji organizmu i wyciąganie wniosków!



Zmieniony przez - solaros w dniu 2016-04-16 18:48:22

Solaros, zdecydowana większość tego o czym piszesz to prawda
Natomiast..
-dwa tygodnie trzymam się założeń - dwa tygodnie progresuję
-na ten moment wykluczyłem pomysł wejścia na VLCD [chyba, że jako VLCD traktujemy 50g ww, 75g T]
-8-9% bf to dla mnie marzenie, bardziej celuję w 10-12, co by w miare estetycznie wyglądać
-nie boję (chyba) się ulania

Więc cel jest taki:
Ciąć, nie zejść poniżej 1500-1600kcal, z przyzwoitym %bf stopniowo zacząć dokładać kilogramów
..ale to nie jest plan na dwa tygodnie, a 2-3 miesiące (sama redukcja)

dideek

jurysdykcja

Didek. Ale tak serio. Do czego ci się tak pali? Czemu nie dasz sobie czasu czegoś zbudować?

Czego zbudować? Bo średnio rozumiem.

pewnie chodziło o mięśnie

zbudowałeś w ogóle coś?
1500kcal to mi się kojarzy z minnesota starvation i 5% BF

Budować przy takim %bf? Słabo to widzę

Na ten moment jest 2400kcal, więc nie ma co ubolewać
1500 na końcówkę wleci

Drugi sobotni trening - drugi masochistyczny trening.


D:Nogi
Sissy Squat 4x
Wykroki 4x
Bulgarian Split Squat + Box Jump 4x
Przysiad wykroczny + Burpees 3x
Prostowanie na maszynie 4x + drop

Uginanie na maszynie leżąc 4x
Uginanie na maszynie siedząc + wspięcia na palce stojąc 4x
Wspięcia na palce siedząc 3x


Omega 3 – suma EPA i DHA – 1090mg
Wit. D – 1000iu