PODSUMOWANIE
Nadszedł ten czas...czas podsumowania, pomyślałam, że tym razem zrobię takie większe podsumowanie, można rzec „roczne”

Wiele się nauczyłam przez ten czas, na nowo poznałam swoje ciało oraz swoje możliwości i słabości.
Kto śledził mój dziennik od początku ten wie jaką drogę przeszłam od założenia dziennika 2 lata temu, z czym się borykałam, co trapi mnie obecnie, z czego jestem dumna i nad czym jeszcze muszę popracować. Ciągle uczę się czegoś nowego zarówno w sprawie zdrowego jedzenia, jak i treningu, w drodze tej i ogarnięciu tego wszystkiego pomaga mi
MÓJ Kochany MĄŻ, który zrobił również ogromny postęp

Oczywiście nie zapominając, że jestem tylko człowiekiem i czasem również mam ochotę na małe odstępstwo
Przez ten intensywny rok przeszłam przez trening od Izy, Ani podczas konkursu „Kij'n'Marchewka 2015” oraz od Marty i oczywiście od męża

Każdy był inny, ciekawy, intensywny i tworzony na te partie, które w danym momencie tego wymagały i pod kontrolą. Z czystym sumieniem mogę przyznać, że dawałam z siebie dużo, byłam zawzięta, nieugięta, dążyłam do celu jaki sobie obrałam. Widzę jeszcze swoje mankamenty w figurze, wiem nad czym chciałabym popracować, ale w tych niuansach musiałby mi pomóc ktoś z większym doświadczeniem i wiedzą niż mamy z mężem (chociaż i tak wiemy już więcej niż kiedy pojawiliśmy się na forum i zaczynaliśmy na poważnie swoją przygodę z siłownią oraz zdrowym odżywianiem), jestem w trakcie poszukiwań takiej osoby, więc jeśli wszystko dobrze się ułoży to może uda się skorzystać z porad takiej osoby po powrocie z urlopu. Nie chcę zawracać ciągle głowy moderatorom działu, bo wiem, że każdy ma swoje życie, brak czasu, a nas przybywa na forum. I tak jestem wdzięczna za czas poświęcony, za treningi, odpowiedzi na wiele pytań i wątpliwości czy oglądanie filmów z treningów
Mimo jakichś tam mankamentów, nad którymi przydałoby się jeszcze popracować, cieszę się z tego co osiągnęłam, podoba mi się moje ciało, które nabrało ładnego kształtu, czuję się lekko, zwiewnie i przyjemnie we własnej skórze

Przy tym dobrze się bawiąc

A do tego to uczucie kiedy można wejść w mniejsze ciuchy niż kiedyś

Czy spokojnie przydźwigać siaty z zakupami i zgrzewki wody bez zadyszki
Dziękuję Ci
Rion jak zwykle za to samo co zawsze – niezłomne oglądanie filmów i za wszystkie twoje uwagi do nich i nie tylko

Za to, że pamiętasz o mnie pomimo że często znikają Ci powiadomki do mojego dziennika

Mam nadzieję, że w dalszym ciągu będę mogła liczyć na Ciebie i Twoją wiedzę
Bardzo serdecznie dziękuję Mojemu
MĘŻOWI, który bacznie kontrolował mój trening, znosił humory, wspierał i dodawał sił w chwilach zwątpienia i kryzysu. Trening, który ułożył i robiłam przez ostatnie 7 tygodni był wyczerpujący, do tego musiałam robić aeroby ze względu na redukcję, a odzwyczaiłam się od aerobów będąc na masie, zwłaszcza ciężko mi się robiło
interwały na bieżni, ponieważ nie za bardzo lubię biegać

Do tego dieta redukcyjna, zmniejszanie co jakiś czas kcal i zmiana rozkładu BTW również swoje zrobiły, nadszedł czas kryzysu zarówno siły podczas treningu jak i kryzysu psychicznego. Jednak organizm się przyzwyczaił do mniejszej ilości węglowodanów, do tego brzuszek fajnie płaski i samopoczucie się również unormowało, w dni ładowania ww brzuch mi trochę wywalało i czułam się ciężko, ale miło raz na jakiś czas sobie podjeść.
Przyznam się, że zrobiłam pod koniec treningu małe odwadnianie (nie takie intensywne jak osoby przygotowujące się do startów), przez 5 dni piłam 3-4 l płynów, od wtorku popołudnia obcięłam radykalnie płyny, a dziś wypiłam z rana małą kawę i kubek pokrzywy piłam od rana do czasu wyjścia z pracy, a pić mi się chciało strasznie przez ten upał i czekałam aż mąż zrobi mi ostatnie zdjęcia żeby móc napić się wody
Co dalej?
Oczywiście nadal będę ćwiczyła bez żadnego spięcia, bo ćwiczę dla siebie, do żadnych startów się nie przygotowuję, chcę po prostu ładnie wyglądać – sportowo i kobieco (miło jest oglądać krateczkę na brzuszku)

Lubię ćwiczyć na siłowni, jest to fajna odskocznia od pracy, pozytywnie na mnie wpływa. Dalsze doskonalenie techniki tam gdzie nie do końca robiłam poprawnie, weryfikacja diety przez osobę doświadczoną i jakieś wskazówki co do dalszego treningu.
Koniec z przynudzaniem, czas na zdjęcia

Przy okazji proszę jakiegoś Moderatora, który przeczyta moje wypociny o dopisanie w temacie nr str. 83 podsumowania oraz dzisiejszego str. 92 - Dziękuję
Pomiary:
Zdjęcia:
1. Selfie fotka po ostatnim treningu zrobiona 12.07.br.
2. Dla porównania - zdjęcia z 10.05.2015 r. (po masie)
3. Obecne zdjęcia:
PRZED ODWADNIANIEM
