Test -Poprawa Sylwetki-Szerokie bary wg Xzaar77

xzaar nie mnie krytykować akurat MC ale jak ci coś kiedyś nie strzeli to dużo osób tutaj będzie zaskoczonych łącznie ze mną. jesteś wytrzymałościowcem, zredukuj ciężar i powalcz z techniką. duma do kieszeni i jedziesz.

Wiem wiem, po to wklejam aby pokazac ze nie wszystko tak pieknie jak sie wydaje w tym moim silowaniu. Moge zredukowac, ale co to za trening bedzie - lepiej zrobic poprostu cos innego. Chyba na wioslo sie przerzuce calkowicie :) Chcialem podciagac sie z ciezarem ale jest klopot - jak doloze wiecej niz 25 kg to bardzo boli mnie prawy biceps, cos tam mu nie pasuje widocznie.

Zj**ke dostalem za pozowanie ostatnio od Mastiego - bo to trzeba umiec niestety. Tak sobie do aparatu trenuje odrobinke, bo niedlugo koniec testu i trzeba dobre zdjecia zrobic wreszcie..

Biegaczem Pany to ja dopiero mam byc ;) Dzis cyrki w domu - razem z chuda przezbrajalem rower - jutro jade w trase pierwsza. Komedia, wymiana opon, kol, regulacja napedu - wszystko z youtube bo przeciez ja pojecia o tym nie mam ;) Czuje ze to bedzie masakra..

Jest duża siła w mc ale ,jak koledzy pisali-wykonanie troche niebezpieczne.

Masz magazyn siły w grzbiecie a nie w samych udach i to widac po taktyce podnoszenia.
Wygląda to prawie ,jak mc na prostych nogach.

Co wg mnie najlepiej zrobic?

-robić dalej mc ale zwrócić uwage na początkową prace nóg a dopiero potem grzbietu-technika jest bardzo podobna,jak w zarzutach siłowych-a to bardzo fajnie Tobie wychodziło.
Cieżary ograniczyć minimalnymi ilościami powtórzeń do min 4(by zmniejszyć ciężary max.

Warto też zmienić przechwyt na nachwyt(to też ograniczy troche ciężary )-byc może bóle bicepsa masz od trzymania przy mc podchwytem-jeżeli to ta reka...

inna opcja-choć troche połowiczna-robić skrócony mc w racku lub z ławki(jak wytrzyma i można)-to robili Emil i Norbert na treningu-leci teraz na głównej stronie w okienku.

Troche to odciąży dolny odcinek ale nadal fajnie bedzie wpływać na wyższe partie pleców.
To ćw polecił im jeden z najlepszych trenerów w Europie.
Do tego można dodać coś na dół -rzymska ławkę np pod katem 45 st z obciażeniem.

Można też mc zastapić zarzutami-ciężary mniejsze a działanie prawie takie same-zarzuty siłowe nazywane też sa szybkim mc...

Bede probowal, ciezka sprawa podchodzic do lekkiej sztangi, trzeba sie przelamac.. Zwykle bardzo sporadycznie przechwyt stosuje, ale po ponad setce podciagniec palce nie maja sily trzymac sztangi ;) Chyba faktycznie do zarzutow wroce, kondycyjnie lepiej czesza, i lepiej mi wychodza.. :)

Sobota - zakladka rower / bieg. Wyszlo inaczej niz zwykle z racji jazdy w terenie - 53 km rowerka i 10 km biegu po zmianie obuwia. Pierwszy raz wyjechalem na rowerze w trase i w ciezkim szoku bedac nie wlaczylem pomiaru treningu w komputerku - cyferek nie mam. Zorientowalem sie wprawdzie pod koniec rowerka i wlaczylem - ale to tak ot, by sobie poogladac kadencje i inne dane pozniej w domu. Zasadniczo dzien musze uznac za wypoczynkowy - na rowerze bardzo zachowawczo, nigdy nie jezdzilem na rowerze szosowym i zwyczajnie musze sie nauczyc co i jak. Dzis uczylem sie nie jechac zygzakiem w dolnym chwycie aero - pojechalem na swoja asfaltowa petle w lesie i jezdzilem w kolko ;) Nie obylo sie oczywiscie bez gleby - pod domem, bo zapomnialem ze mam buty wpiete w pedaly :) Strat sprzetowych nie ma, podrapane przedramie, bolaca obita dlon - to co zwykle ;) Ogolne wrazenie - samo jedzie. Nie da sie porownac tego z treningiem na trenazerku w domu - wieje poteznie, czlowiek nie poci sie jak swinka, tylek o dziwo boli znacznie mniej - wszystko in plus. W pozycji aero nie czuje sie pewnie jeszcze wiec nie wariowalem, ale rozpedzenie roweru powyzej 40 km/h to male miki. Inna sprawa trzymac taka predkosc - ale nie o to chodzi. Kolejna jazda w poniedzialek i od razu chyba przechodze na treningi dwugodzinne, specyfika jazdy w terenie jest taka ze trzeba jednak zwalniac, zakrecac, zawracac - nie ma takiej wartosci treningowej jak na trenazerku, gdzie bite x minut cisnie sie na zalozonym pulapie.

Reszte dnia spedze dzis sympatycznie - towarzysko, odwiedzaja nas przyjaciele z dziecmi, a poniewaz jest pieknie zjemy obiad, zabierzemy psy i zrobimy pewnie kilkanascie kilometrow spaceru.

Dostalem dokladny plan na ostatnie 4 tygodnie do maratonu - zupelnie inny niz moje plany ale dostosuje sie bowiem pochodzi od trenera Eintrachtu Frankfurt ktory na codzien opiekuje sie druzyna tri. Zostaly mi cztery niedziele - planowalem pobiec jeszcze 32 i 34 km - jutro i za tydzien. Zmieniono mi rozklad wybiegan - jutro polmaraton lekko - czyli 21 km, za tydzien dlugi bieg lekko - conajmniej 30 km ale mam wedle samopoczucia wolna reke do 34 km lub granicy 3 godzin 45 minut - wiec jak pobiegne zadecyduje sie juz w trakcie - tydzien pozniej kolejny polmaraton - dosc zwawo, w tempie maratonskim - a ostatnia niedziela to juz piknik - krociutki bieg maks 15 kilometrow. W tygodniu biegi wedle starego schematu, z tym, ze w ostatnim to juz tylko symboliczne truchtanka po kilka km.

Nie ma cyferek z treningu, wiec dzis tylko foto, pierwsze kroki na wlasnej czasowce :)

Gwid

xzaar nie mnie krytykować akurat MC ale jak ci coś kiedyś nie strzeli to dużo osób tutaj będzie zaskoczonych łącznie ze mną. jesteś wytrzymałościowcem, zredukuj ciężar i powalcz z techniką. duma do kieszeni i jedziesz.

oj jest co krytykować, naprawdę szkoda xzaar Twoich pleców, polecam na YT filmiki Jana Łuki

bluze mi ukradłeś !

nie czytam wszystkiego co chłopaki napisali ,ale wiesz jestes dosc wysoki(długi kręgosłup) i moze dlatego problem z tym prostowaniem kręgosłupa???

chociaz włąsnie nagrałem filmik i tez dobrze u mnie to nie wyglada, nie było lustra ,jestem przyzwyczajony przed lustrem cwiczyć,wtedy moze byłoby lepiej

Zmieniony przez - ALEXANDER63 w dniu 2014-03-08 18:45:41

Hooj

wpisuję się dla powiadomień

no ale żes chopie hoojowy nick se wymyślił

Pewnie jest tak jak mowisz. Poki co - zostaly 4 tygodnie do maratonu i odkladam na bok wszelkie cwiczenia w ktorych jest ryzyko kontuzji wieksze niz przecietne. Sprawe plecow musi zalatwiac drazek poki co :)

Dzis niedziela, nadgryzam ostatnie 4 tygodnie do wielkiego dnia. Zgodnie z indywidualnym planem przedstartowym polmaraton, z dopiskiem "lekko" - tak mam na kartce. Skoro lekko, znaczy ze nie ciezko, ale nie trzeba sie obijac. Pobieglem tak na 90%, ostatnie 3km na 95% by miec swoja radosc z treningu.

Bieg na czczo, jedynie kawa i 20gr BCAA od HiTec - legendarna wisnia, niech ja dunder scisnie ;) Za duzo tych plynow wiec sikanie jeszcze przed 10 km - widac na wykresie tempa. No wlasnie - tempo - jak widac na wykresie, 18 km pobieglem tak rowno, ze prawie na krawedz zyletki - i to jest tempo biegu w ktorym czuje sie doskonale - pomiedzy 5,10 a 5,20 min/km przy tetnie pomiedzy 155 a 160 BPM. Tam mam wszystko, przyjemny razny bieg, swobode rozmowy, prace w tlenie.. Wiem z pewnoscia ze stac mnie dzis na 25-30 km w takim tempie, ale nie wiem czy stac mnie na 42 - i nie odwaze sie zaryzykowac - jeszcze nie. Moze jesienia, moze za rok wiosna..

Ostatnia trojka to moja przyjemnosc - zle wyliczylem dystans, musialem nawracac na parkingu na jeszcze 400 metrow i stracilem rytm, dlatego nie udalo mi sie utrzymac progresu - zakladalem kazdy kolejny z ostatnich 3 km szybciej od poprzedniego. Musialbym koncowke nadrabiac w trupa, a tego nie chcialem dzis.

Dzien testu sprzetu - rozbiegalem nowe buty startowe, pobieglem w lekkiej kompresji na tylek, krotkiej i krotkich szortach - zestaw sie sprawdzil. Pogoda - petarda, 15 stopni i slonce - testowalem tez bieg w okularach - rewelacja, nie czulem ze je mam - udalo mi sie trafic wybitnie wygodny model i to jeszcze okazyjnie. Wczoraj na rowerze sprawdzily sie rownie doskonale, wiec ten aspekt mam juz z glowy na caly sezon, tylko kupie identyczne zapasowki.

Forma - jest niezle. Szkoda ze nie mam teraz na dniach jakiejs dyszki ulicznej w okolicy, bo czuje ze tym razem rozprawilbym sie z 45 minutami, z ktorymi mam nie zalatwione sprawy.. ;) Co sie odwlecze..

Cyferki:







Dzis juz tylko sauna, masaz i ksiazka w ogrodzie w pieknym slonku - moze nawet jedno piwko ? Kto wie :) Milej niedzieli !

Z sikaniem to jestem lepszy!
Robię to o wiele częściej!
A ja sobie z tym radzą maratończycy?
(Podobno kolarze robią to bez zsiadania z roweru.)
Maratończycy mają widzów na trasie - pisałeś coś o specjalnych miejscach na te cele ale czasem przychodzi nagłe parcie.