PODSUMOWANIE STYCZEŃ (KONIEC SZÓSTEGO M-CA REDUKCJI)
Waga: 85.3kg
- spadek od początku stycznia to tylko 1.9kg.
- łączny spadek od początku redukcji 19.7 kg
Pomimo zwiększenia restrykcyjności diety: wynik lekko gorszy od planowanego (plan na 31/1 to było 84.9kg). W pierwszej połowie leciało tak, że aż się bałem o mięsnie a Ww drugiej połowie stycznia pojawiła się dość odczuwalna stagnacja. Na pewno wpływ miał tydzień kiedy miałem zayob w pracy i pojawiło się jedzenie po restauracjach (maksymalnie czyste, ale jednak nie kontrolowane w pełni).
Bf na tanicie już kręci się w okolicach 20%. Na lvl 3 poniżej tego poziomu.
Dieta:
Wprowadziliśmy korektę diety z faftaq. Odrzuciłem całkowicie pieczywo (zjadłem dwie grahamki przez cały m-c), zredukowałem ilość twarogu (na korzyść mozarelli), dodałem olej kokosowy i orzechy brazylijskie. Pilnowałem, żeby było 300-400g ryb morskich tygodniowo (średnio). Dieta cały czas zbilansowana.
Na tyle się już czuje pewnie w układaniu jadłospisu, że do powrotu z urlopu zawieszam współpracę z potreningu.
Suplementacja:
Stosuję kompleks witamin, minerałów oraz omega3 (sport edition), witaminę D (5000 UI). Od stycznia dodałem DAA (2x dziennie) oraz ZMB6 (2 caps na noc). Oprócz tego białko w celu uzupełnienia diety (od 30 do 60g dziennie).
W styczniu dodałem też najmocniejszy mocny spalacz, którego miałem okazję testować tj VPX Ultrahardcore. W pierwszych dwóch tygodniach efekty były bardzo odczuwalne. Potem juz mniej (pozostała większa potliwość oraz podwyższone bmp na treningu). Co do efektów to nie wiem... sami oceńcie
Aktywność sportowa:
Przez ostatnie 31 dni zrobiłem 28 treningi w trakcie 34h. 22h z tego zeszło na treningi siłowe (z interwałami biegowymi na końcu), 3h to bieganie, 5h zeszło na kettle (które dodałem). Reszta to piłka, squash, trenażer i inne aeroby. Według wskazań suunto spaliłem 20 tysiący kcal.
Zrobiliśmy korektę ze SneS do treningu. Od 1/1/2014 mam trening PUSH/PULL/NOGI. W sumie nie różni się za bardzo od splita, który miałem wcześniej. Dalej trening bazujący głównie na wolnych ciężarach i złożonych ćwiczeniach. Jedyna duża zmiana to dzień z treningiem nóg gdzie mam przysiady i martwy ciąg. Ten trening daje mi mocno w kość.
Kondycja:
Bieganie tylko na bieżni, więc ciężko coś napisać odnośnie poprawy. Biegam w każdym razie (przynajmniej jedno dłuższe wybieganie tygodniowo)
Siła
Zadowalający progres, ale dalej nie jest priorytet. Priorytetem cały czas jest redukcja z jak najmniejszymi stratami mięśni.
Rekordy:
Przysiad ze sztangą: 100.0kg (nie poprawiony)
Martwy ciąg: 110kg (poprawiony o 2.5kg)
Wyciskanie na płaskiej: 70kg (poprawiony o 5kg)
Podsumowanie podsumowania stycznia
Spadek wagi niezadawalający. Obwody zgodnie z tym co widać na wadze. Sylwetka poprawia się w wolnym tempie, ale nie ma co płakać.... Jestem lata świetlne od stanu początkowego. Wydaje mi się, że mocno ruszyły nogi w styczniu przy tym zmodyfikowanym treningu. Zdjecia IMO pokazuja progres (pomimo malego spadku wagi)
Podtrzymuję plan, żeby zejść z wagą poniżej 82kg do urlopu. Będzie ciężko, bo każdy kilogram to walka straszna na tym etapie. Cel na 28/02 to 83kg.
Urlop aktywny, ale bez ograniczeń co do miski. Zakładam, że będzie max 5kg do przodu po wakacjach (z czego ze 2 zejdzie bardzo szybko). Po powrocie z urlopu znowu redukcja – tym razem do końca czerwca 2014. Do tego momentu, planuję osiągnąć swój cel (czyli 79.9kg na wadze z max 15% poziomem fatu).
Czuję już dość mocne zmęczenie psychiczne tą redukcją.... to już pół roku... Kolejne podsumowanie zrobię na 28/02/2014.