Krata na lato wedlug Kapitana Wodki

Hej Panowie,

Jestem studentką SGGW i zajmuję się badaniem w temacie "Suplementy diety w żywieniu osób zwiększających masę mięśniową – wpływ na zdrowie człowieka", czego dotyczy krótka ankieta, której link umieszczam poniżej. Pomożecie?

Bardzo proszę Was o wsparcie i wypełnienie ankiety do dalszych badań.
Z góry dziękuję za pomoc.

https://docs.google.com/forms/d/1qDbE-Wr-igXTG5dKep1k5di4qreOAJ1pjEaT5Y8_isM/viewform 

Kolejny trening zrobiony tylko dzieki zayebistej motywacji, innego wyjasnienia nie widze. Teraz mnie powoli wylacza, ale wypiske dam.

WL
dipsy z obciazeniem
rozpietki skos

wyciskanie zolnierskie
unoszenie na boki

pompki w podoporze tylem z obciazeniem

unoszenie nog ze zwisu

bieznia 30 min

Znowu musialem z czegos uciac. Wczoraj ucialem troche cardio, dzis poszlo z silowego. Mimo tegoz uciecia to serii bylo wiecej jak przyslowiowe cztery i przeoralem sie przyzwoicie.

Jutro impreza w pracy, moze jakos pojde pobiegac ale sie nie bede specjalnie silil. A tak to dzivvki, woda i narkotyki do odciecia! Hrhrhr

tilaro

Hej Panowie,

Jestem studentką SGGW.

Nooo... Dooobre balety tam u Was widzialem, oj dooobre

Malo tego, za studenta nawet bywalem regularnie na kampusie ursynowskim!

DNT

30 min bieganie na dworze

Jednak sie udalo, wlasnie wrocilem. Sumienie i Paranoid nie dawaly mi spokoju tekstami typu "No tak, dzis cheat day i jeszcze DNT!". Reszte mozna sobie samemu dopisac Nie wiem jakie tempo co prawda, ale nie byl to taki typowy trucht, troche szybciej sie ruszalem tym razem.

Tu musze wspomniec o 3 dniu z rzedu potwornych DOMS na nogach, a co ciekawe na dwuglowych pojawily sie dopiero dzis. Rowniez dzis odezwal sie grzbiet i wczorajsza klatka O ile po rozgrzewce jest ok i jakos to idzie, o tyle "na zimno" jest katorga i poruszam sie jak paralityk.

No to tyle, za niecala godzine zaczynam mala imprezke. Nie bede jadl jak swinia dla samego jedzenia, ale kto wie czy piwo nie uspi Paranoida na dobre dzis Wasze zdrowie!

DNT

allahy
unoszenie nog ze zwisu

bieznia 40 min

Zrobione na czczo. Wczoraj to wyszedl z duzej chmury maly deszcz Napisze tylko, ze zjadlem kawalek jakiegos ciasta z kremem, zrobilo mi sie mdlo i juz nic nie moglem w siebie wmusic. I oto cala historia

Bede chcial zwiekszyc aeroby do 40 min, juz pora.

No a dzis kolejny dzien bez liczenia, wieczorem idziemy na kolacje do znajomych.

wyciskanie sztangi na skosie
gilotyna skos
rozpietki brama

wyciskanie wasko sztanga
prostowanie na wyciagu oburacz nachwytem/jednoracz podchwytem - jako dual set

uginanie na lamanym
uginanie na wyciagu dolnym oburacz

Nie komentowac treningu, chce cos sprawdzic w najblizszym czasie stad takie cos. Ogolnie dobrze wyszlo, byla sila po wczorajszym wyglupie kaloryczym. Wyciskanie na skosie dawno nie robilem. Dzis zlapalem nieco wezej i lepiej czulem piersiowe. Gilotyna chwyt bardzo szeroki, palilo okolice obojczyka. Rozpietki to takie troche z wyciskaniem bylo, cos jak power fly ale rowniez spoko, klatka ladnie napuchla, a dobita zostala WL wasko. To cwiczenie czuje fifti/fifti, tj. i triceps i sroedk klatki tak samo. Szkoda, ze ta klatka nie jest taka bez pompki No a lapy juz na spokojnie, ale sumiennie i rowniez jestem zadowolony. Dzis bez cardio, po treningu jedynie sauna 10 min.

Po wczorajszym czit deju jedynie 1 cm wiecej w pasie, ale na wadze 1.5 kg

No a z przemyslen to stwierdzilem, ze od kilku miesiecy widze ta sama sylewtke w lustrze. Cos tam zrzucilem, cos tam niby dalej powoli leci ale to nie to co powinno byc. Jak to Misiek napisal - ni to masa ni to rzezba... Smutna prawda, ale tak jest. Juz teraz nic z tym nie zrobie, trzeba bedzie wyjsc z redukcji za jakis czas, wejsc na wysokie kalorie (okolice 3500 mysle w DT) tak zeby bez watpliowsci rozbujac ten cholerny metabolizm i na nastepnej wycince ostrozniej schodzic z kcal.

No to chyba tyle z wewnetrznych rozterek. Nie poddaje sie jednak, a pocieszam sie ze i tak nigdy lepiej nie bylo niz jest teraz wiec warto probowac dalej

DNT

40 min biegania na dworze

Mieli byc nuki, ale cos zoladek dzis sie zbuntowal wieczorem i odpuscilem. Poszedlem biegac i jestem szczerze zadowolony. Tempo nie wiem jakie, ale jak porownam do biezni to mysle ze ponad 11 km/h bylo. Szau ni ma, ale to juz nie takie czlapanie Ogolnie to bardzo przyjemnie sie bieglo, bylo troche chlodniej i dzieki temu rzesko.

z tym metabolizmem to chyba zostaliśmy "wkręceni"!
Jemy zbyt wiele (a wydaje się nam, że jest inaczej) i efekty są takie sobie (ja jem na "oko" - czego nie polecam).
Moja żona jest o wodzie 11 dzień i ma o 11 kg mniej (dzielnie znosi to, że ja obok niej jem!). Ja bez węgli się przewracam a ona całymi dniami działa w ogródku!

Nie wiem Panie Janie. To nie moj wymysl z tym metabolizmem, ponadto juz wczesniej tak mialem, na poczatku roku i stad tak twierdze. Organizm nie jest glupi, jak sie za wczesnie przykreci kurek albo za duzo utnie naraz to wchodzi tryb eko i potem ciezko.

Choc moze w Panskim przypadku jest inaczej, nie twierdze, ze nie. Kazdy jest inny

DNT

Rafau, zrobilem interwau.

10 min zywego truchtu, 30 s szybkiego biegu / 30 s truchtu i taka sekwencja 10 razy, 5 min schlodzenia. Dalo popalic


Jak juz pisalem dokladam cardio, bedzie teraz 40 min oraz 2 x tyg. interwaly.