SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Krata na lato - według - RafalRRRR

temat działu:

Po 35 roku życia

słowa kluczowe: , , ,

Ilość wyświetleń tematu: 74626

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11148 Napisanych postów 51564 Wiek 31 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
Dzięki, no i szkoda ze to nie konkurs Dziara na lato
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11148 Napisanych postów 51564 Wiek 31 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816

21.03.2013 - DNT

Menu:




Opis:


Miał być trening nogi+barki, ale cholera nie wyszło. Miałem spotkanie wieczorem ze znajomymi z firmy (centala), więc nie zdążyłem zrobić treningu. Przez to musiałem kombinować z ostatnimi dwoma posiłkami, aby obniżyć bilans z DT na DNT. Oczywiście nie było miejsca na żadne czity, więc ani piwka czy ciastka nie było. Zachowałem się wzorowo .

Trening zrobię dzisiaj, jutrzejszy w niedzielę, aeroby też gdzieś powpycham . Samopoczucie elegancko, trochę mało śpię, ale nie wiem czy to dobrze czy nie. Tzn, padam o 24 (czytam sobie i nagle odkładam tableta i switch off). Wstaję przed budzikiem o 5,50. W ciągu dnia jest OK. Czasem wstaję już o 4,30. Jakoś tak ostatnio mam (może przez wiosnę? )

Fotki z posiłków 1, 2, 3.



Pozdrawiam
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 239 Napisanych postów 9129 Wiek 46 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 130480
ja z 2 miesiące temu miałem tak że mogłem siedzieć do 1 w nocy przed kompem pobudka o 5:40 i zero problemów

teraz potrafię usiąść przed kompem i o 9 wieczorem spać na siedząco

Zmieniony przez - kuba_n w dniu 2013-03-22 10:21:24

KREW POT I ŁZY TYLKO NA TO NAS STAĆ

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11148 Napisanych postów 51564 Wiek 31 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
22.01.2013 - DT (powiedzmy...)

Menu:



Trening:



Opis:

Menu:


Całkiem nie wyszło. W pracy jeszcze szło OK, ale potem niestety dzień mi się cały popierdzielił. Bilans wyszedł jak wyszedł.

Fotki z posiłków 2, 3.



Trening:

Jak wspomniałem, "dzień mi nie wyszedł". Plan był aby zrobić trening nóg i barków zaraz po pracy. Najpierw weszły zakupy, co jeszcze tylko przesunęłoby trening z 17 na np 19, więc luzik. Na szybko w sklepie osiedlowym kupiłem paczkę migdałów i do marketu z żoną i córą. Tam zaraz po wejściu, telefon od syna starszego, że młodszy dostał napadu bólu głowy i strasznie płacze. W 5 min zakupy zostawione i do domu. Masakra. Telefony, sąsiadka lekarka, i do szpitala. Wszystko niby OK, został przebadany neurologicznie, dostałem skierowanie na Ligotę (dzielnica Katowic, znana m. in. z Centrum Zdrowia Dziecka, czy jakoś tam). Ale jechać tam, jeżeli napad się powtórzy, a tak to obserwować synka. Pierwszy raz miał takie coś. Wył z bólu głowy. A rano w szkole wszystko OK.

W domu byłem z chłopakami po szpitalu ok 20, zjadłem jeszcze jajka i czekałem na żonę, która pojechała zrobić w końcu te zakupy. Wtedy już miałem dosyć dnia i wejście na poddasze (siłownia) zawiesiłem w tym dniu. Tak siedziałem z dziećmi i sobie myślałem, cholera, jak ważne jest zdrowie...

Zaczął się mecz. Żona wróciła. Jakoś mnie tak tchnęło, że pójdę jednak i zrobię te nogi i barki. Zacząłem o 21,30. W sumie pierwszy raz o takiej porze i w takich okolicznościach,

Rozgrzewka - ogólny rozruch, przysiady, skakanie, bieg w miejscu, skłony. Wyszło gdzieś 10 min. Z racji zimnych temp na zewnątrz, grzeję mocniej a wszystko się zbiera na poddaszu. Więc już czułem się trochę "zaduszony"

Przysiady ze sztangą na karku - Żeby się lepiej rozgrzać, zacząłem od małego ciężaru (hehe, jakbym kończył kiedykolwiek na wielkim ). Już po pierwszym powtórzeniu czułem delikatny ból w prawym kolanie. Nie nastąpiło jakieś strzelenie czy coś, po prostu czuć, że doskwiera coś w środku. No ale jadę dalej. Progres z ciężarami zrobiłem większy niż wcześniej. Gorąco było coraz bardziej. Przy 4 serii po 6 powtórzeniu zrobiłem coś co cholera nie powinno się zdarzyć, szczególnie że już ciężar dla mnie był prawie maksymalny. Będąc w pozycji siedzącej, zatrzymałem się aby wziąć 2 oddechy. Nie wiem jak wstałem wtedy. Przed oczami miałem filmiki, jak zrzuca się sztangę do tyłu. No ale jakoś wstałem. Ostania seria poszła już OK, ale ciężaru nie zwiększałem. Po całym ćwiczeniu miałem zadyszkę.

Przysiady Jeffersona - Będę zmieniał to ćwiczenie, bo kompletnie mi nie pasuje pod względem, hmmm w sumie nie wiem czego. Czuję się kompletnie niekomfortowo robiąc te siady. Wykręcony jakoś muszę być, nie wiem, nie pasi mi.
Kolano cały czas tak samo, czułem je trochę. Całośc zrobiłem, czułem już fajnie nogi (niestety nie wymęczone do granic słaniania się na nich, ale coś tam czułem )

Martwy ciąg na prostych nogach - Jechałem z większymy skokami niż ostatnio. Czułem się już kompletnie zgotowany z gorąca i nagle po 3 serii po prostu odłożyłem sztange i mówie koniec. Kompletna blokada, nie chce się robić. Wkvriowny, zły, można rzec nawet załamany byłem (całą sytuacją).

Całość treningu bez rozgrzewki trwała z jakieś 30-35 minut. Łydki i barki poszły w niepamięć :'-(

Ostatniego posiłku nie robiłem już, a miałem jeszcze dobić kuraka i warzyw, razem jakieś 400kcal, ale ani nie miałem ochoty, ani apetytu (no i w sumie nie był to dzień treningowy).

Dzisiaj czuję (na razie trochę) czworogłowe, tyle dobrze, że je przynajmniej zrobiłem.

Młodszy syn dzisiaj OK.

Pozdrawiam
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 4932 Napisanych postów 15291 Wiek 48 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 1180542
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11148 Napisanych postów 51564 Wiek 31 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816

23.03.2013 - DNT - Aeroby

Menu:



Trening:


Aeroby 40 min w tempie 9,73km/h

Opis:

Menu:

Menu praktycznie w biegu. Po południu kino z dzieciakami, więc batona sobie kupiłem w sklepie z odżywkami. Dobry był . Mógłbym cały dzień takie jeść . Wieczorem weszło pare M&M'sów, ale wrzuciłem to co było w podobnej zawartości. Potem jeszcze na zakupach poszedł wcześniej przygotowany posiłek.

Fotki z posiłków 1, 2, 4.




Co ciekawe, pomimo bardzo słabego treningu nóg dzień wcześniej, do dzisiaj napierdzielają nawet czworo- i dwugłowe.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11148 Napisanych postów 51564 Wiek 31 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816

24.03.2013 - DT

Menu:



Trening:



Opis:

Menu:


Wydaję się OK :). Trochę więcej białka poszło, ale bilans udało się zamknąć właśnie jak widać. Było trochę roboty, bo w trakcie zmieniałem trochę. Cały czas mnie zasysa i to bardzo. Ciągle się ratuję zupami mrożonymi. Musiałem też się spiąć z miską, bo trening pierwszy raz robiłem rano. Teraz muszę się nauczyć zasad posiłków okołotreningowych. Zawsze wszystko było w tych samych proporcjach, teraz chciałbym ogarnąć właśnie okołotreningowo tak jak powinno być.

Fotki z posiłków 1, 2, 3



Trening

Trening zacząłem o godzinie 8,30 na siłowni PRO. To pierwszy raz o takiej porze. Powiem tak, że było cudnie! Mało ludzi (2 osoby na starcie), siły są, głowa nie zajęta jeszcze problemami z całego dnia. W weekendy tak będę chciał trenować, tym bardziej, że potem cały dzień można spędzić z rodziną. Co prawda obolały byłem potem do końca dnia, ale chyba warto było.

Rozgrzewka - 10 min w tempie 9 km/h

MC - sztangę odkładałem za każdym powtórzeniem, a zrobiłem lepszy wynik niż kiedykolwiek wcześniej bez odkładania (co robi się chyba łatwiej). Wcześniej max był 113,5kg bez odłożenia, teraz 115kg z odkładaniem. Ostatnia seria to już ręka puszczała przy ostatniej próbie, dlatego do 6 nie dało rady dojść. Efekt MC - pierwszy raz w życiu mam "DOMsy" prostowników. Może nie są to takie typowe bóle, ale tak czuję pierwszy raz . Czyli to co wszyscy wiecie, większe ciężary bardziej stymulują. Większe skoki wagi tez widzę że się sprawdzają.

Podciąganie podchwytem do klatki piersiowej - pierwszy raz robiłem to ćwiczenie na maszynie. Taka, że odciąża wagę ciała . Tak to można robić :). No ale potwierdza to tylko ile jeszcze roboty przede mną. Pierwsza seria odjęła 25 kg i było ciężko. Kolejne to już 45 kg, a też ostatnie powtórzenia to ciężko było. Wszystkie robiłem powoli góra, powoli dół. Efekt taki, że dzisiaj mam DOMsy nawet na bicepsach (a nie zawsze po treningu bicepsów mam ). Mam filmik który wrzucę do oceny, ale muszę go obrobić

Wiosłowanie sztangielką w opadzie tułowia - Ostatnia seria to cholera ledwo doniosłem tego hantla do stacji . Nie pamiętam takich ciężarów jak podczas tej ostatniej serii. 28 kg

Szrugsy sztangą - to już drugi raz jak mam ostre DOMsy kapturów, pomimo podobnych ciężarów.

Francuskie wyciskanie leżąc - miał był nosołamacz podchwytem, ale się zapomniałem i zrobiłem standardowo nachwytem. I tak mi dobrze szło, że dzisiaj czuć wczorajszy trening tricepsa

Pompki w podporze tyłem - poszło standardowo, w ostatniej serii zwykle wrzucałem 15kg, teraz nie było mowy o takim krążku.

Wyciskanie francuskie jednorącz leżąc - już bardzo słaby byłem. Niby tylko 5 kg, ale cholernie ciężkie już były.

Skręty tułowia z obciążeniem - pierwszy raz zrobiłem to ćwiczenie. Z racji konkursu, mam dodatkowe ćwiczenia na brzuch w tygodniu. Całkiem ciekawe to ćwiczenie.

Unoszenie bioder w leżeniu tyłem - j.w. Ostatnia seria to ledwo już unosiłem te biodra. Było ciężko. Ćwiczenie bardzo fajne.

Aeroby - miało być 40 min, zrobiłem 30 bo już mało czasu. Tempo - 8,98km/h.

Całość treningu siłowego to niewiele ponad godzinę. Na siłowni byłem 2h.

Pozdrawiam


Zmieniony przez - RafalRRRR w dniu 2013-03-25 09:10:18
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 239 Napisanych postów 9129 Wiek 46 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 130480
takie ssanie jak piszesz ostatnio bardzo mocno mi towarzyszy
większa ilość węgli = podkręcony metabolizm i automatycznie ssanie żeby zjeść więcej

KREW POT I ŁZY TYLKO NA TO NAS STAĆ

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11148 Napisanych postów 51564 Wiek 31 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
Tylko że u mnie podział b/t/ww jest praktycznie ten sam :). No może teraz po przycięciu trochę kcal, mam w końcu większe skupienie na zrobienie treningów, które wcześniej wypadały z grafików. Zjadłem 2h temu posiłek a już mnie ssie na kolejny
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Specjalista
Szacuny 63 Napisanych postów 4464 Wiek 26 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 84798
No nie ma cudow, wazysz ponad 85 kg to 2000 kcal to bida straszna.
Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Krata na lato wedlug Kapitana Wodki

Następny temat

Krata na lato według - Muzzy17

WHEY premium