SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

misworld/bikini 201.., kiedyś %-)

temat działu:

Ladies SFD

słowa kluczowe: , ,

Ilość wyświetleń tematu: 118902

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 649 Wiek 42 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 12356
Podglądam tutaj i będę podglądać
Mam Cie za motywację także proszę się starać dalej
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 1693 Wiek 37 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 32707
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 3 Napisanych postów 10166 Wiek 110 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 124582
Odpoczywaj i wracaj
czekam

If you change nothing ... nothing will change!

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 36 Napisanych postów 15338 Wiek 37 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 191806
Mis odpoczywaj, terminator też musi ładować baterie

"pod tym niechcianym tłuszczem niekoniecznie ukrywa się nasz ideał urody" Obliques
Don’t be a follower. Be a leader even if for a while you are only leading your shadow.
DT -> https://www.sfd.pl/DT_Arphiel-t1191724.html

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 549 Wiek 36 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 13461
Miśka jesteś niezniszczalna, czynie pokłony i uczę się od Ciebie
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 28 Napisanych postów 4025 Na forum 13 lat Przeczytanych tematów 49869
Gerls,
Iron, ślicznaś jak zawsze
____________________________________________________________
Zastanawiałam się – pisać suche fakty, które byłyby troszkę adekwatne do mojego nastroju, czy pozostać sobą i napisać tak żeby za kilka lat wspomnienia wróciły Jako, że pobawiłam się troszkę, odprężyłam się, zaparzyłam melisę to i ostrzegam, że może być przydługo

Co to było
Zaczęło się zupełnie normalnie, jak to na forum sportowym – żeśmy się z Ann skumały do wspólnego robienia wytrzymek raz w tygodniu. Zabawa przednia szczególnie gdy do wyścigu z samym sobą dochodzi telepatyczny pościg za tą torpedą Następnie Marta nas sparowała do wspólnej misji i tak mam szczerą nadzieję zostać do końca

A więc, zaczęło się 11.11, data adekwatna do pierwszych manewrów od porucznika Thiba i miską z pulą wynoszącą prawie 2,5 koła … jak się okazało, nie dla Ań takie zabawy. To zostałyśmy oddelegowane na obczyznę, na misję specjalną o kryptonimie „wakacje pod palmą” Po trzech dniach pojawiła się i moja mała, pierwsza tęsknota za domem rodzinnym Wtedy wiadomość od Generała – konkretna i rzeczowa i ta chwila refleksji w związku z nią - oszzzz, to zmieniło zupełnie moje postrzeganie siebie jako świadomie trenującej istoty Można powiedzieć, że odwróciło moje myślenie o 180 stopni. Wszystko oczywiście jak najbardziej pozytywnie, bo gróźb to tam nie było Raczej szczera prawda i morał, że jednak powinnam obdarzyć większą troską swoje nogi. I tutaj kolejny, duży zwrot myśleniowy.
Po powrocie do kraju , dostałyśmy plan, przykaz marszów, machań nogami i miskę stanowiącą śniadanie dla co poniektórych. Mogłoby się wydawać, że psiii, podczas gdy sam marsz w śniegu, często, jeśli nie zawsze, napędzany był wyłącznie siłą głowy . Po siedmiu tygodniach plan się zmienił -> https://www.sfd.pl/-t834149-s58.html#post2  i na tym, że się zmienił pozostanę, bo mój zad jak żyje, tak nie odniósł takich obrażeń
Generalnie cykl zakładał atak na nogi, na tyły, także one dość mocno dostały. Centymetry spadały praktycznie wszędzie, mniej lub bardziej.
Ostatnie pomiary -> https://www.sfd.pl/-t874267-s78.html#post10
Później był tydzień rege i normalnej michy, później kilka dni powrotu do reżimu i ponownie rege. Pomierzyłam się dzisiaj i mam +1 w biuście, +2 w talii i +2 w pępku w stosunku do tabelki. Skok na wyższą kaloryczność jak i @ są pewnie temu winne. Większych plusów nie oczekuję

Jeśli chodzi o moje odczucia, to jest mi ze sobą, hmm, kwaśno. Będę teraz pisać jak ostatnia pipka, ale na pewno nie po to byście mnie pocieszały Sama się muszę ogarnąć, ale pominąć tego też nie mogę, także w razie czego można od razu przeskoczyć do kolejnego akapitu
Chodzi o to, że w końcówce zawiodłam samą siebie. Wysiadłam. Straciłam porozumienie z własnymi możliwościami i sama zatarłam tą ludzką granicę wytrzymałości, manipulując samą sobą i aż za bardzo przekonując się, że wszystko gra. Głupio założyłam sobie koniec tej podłej redukcji na za jakiś czas i jakby za wiele, dość jasnych sygnałów do mnie nie docierało. Jakie było moje zdziwienie jak już powiedziałam sobie STOP i zorientowałam się, że łeb mi pęka, że mam problemy z ostrością obrazu, że 18 godzinny sen to mission possible ... Tak więc, tutaj, ja - zwolenniczka równowagi wewnętrznej, braku spiny i działania w zgodzie z ciałem, poległam po całości Nie ukrywam, że podwójnie mnie to połechtało, bo nie tak zwykłam działać i absolutnie nie jestem z tego dumna
Kolejna sprawa, z którą obecnie walczę, której jestem świadoma i z którą póki co średnio sobie radzę, ale daj Buk poradzę. Przeczytałam wczoraj wykład pewnej wybitnej specjalistki , po raz kolejny zresztą -> https://www.sfd.pl/-t874267-s68.html#post5 
Czy muszę dopowiadać? Pierwszy raz na rege mam myśli, że utyję – grejt No, ale to jakby mój problem, z którym mam zamiar się uporać. Oczywiście miska zawiera odpowiednie produkty i tutaj na pewno się nic nie zmieni. Już dawno osiadłam na mieliźnie żywieniowej Jednak te 1200/1400 kcal to na pewno nie moje zero i przyzwoitość nakazuje jeść, a wątpliwości pojawiają się z nieba Bądź co bądź, z wagi na razie nie korzystam i też nie chcę, bo nie o to chodzi

Pomijając powyższe, smutniejsze aspekty, z którymi trzeba żyć , są też i te całkiem optymistyczne:
-przeżyłam piękne święta (prócz Wigili żeby być dokładną) i najlepszego Sylwestra ever z suchą miską
-śmigałam po osiedlu jak potłuczona; na ślepo trafię do pierwszej dziury za kontenerem
-pies za powyższe najpierw mnie wielbił później już nie chciał dać się wyprowadzać
-nie było nawet mowy o zboczeniu z wyznaczonego rozkładu, także z michą 200B/150T/250W, podejrzewam, że również nie dałabym ciała
-zaczęłam wstawać rano z kurami żeby hopsasać troszku, co od zawsze wydawało się dla mnie nie do przejścia
-odnalazłam swoją drugą połówkę forumową
-zaczęłam miłować, wielbić, ubóstwiać treningi bez dużych ciężarów, gdzie mogę się sprawdzić na poziomie wyczucia pracy własnych mięśni Moim marzeniem jest wykończyć się doszczętnie różową hantelką

Zdjęć nie będzie dużo, a napinek wcale. Proszę mi to wybaczyć, ale jakoś na chwilę obecną nie podołałam temu wyzwaniu. Podsumowanie też piszę bardziej przez wzgląd na duży szacunek do Generała, Ani i do Was, bo gdyby to miał być mój wybór, ominęłabym świadomie tę kwestię. No nie chce brzmieć jak ostatnia cjota , ale to nie jest mój czas. Nadrobię w przyszłości. A Wy Lejdiski, bardzo proszę, nie komentujecie nawet tego. Wszelkie podziwy kierujcie po prostu w stronę Ann

Pierwsze foto zestawiam z tym co udało mi się odnaleźć przy okazji robienia fotek na 41 stronie. Zdjęć luzem mam mało, ale tutaj mam nadzieję widać, że nogi ciut spadły.


Drugie foto, to zad. Bardzo niefortunne dzisiaj światło było i też szkoda, że nie mam z czym porównać. Jak mówiłam, w czasie @


Obiecałam fotki w czerwonym berecie. Beretu nie mam, bom się czuła niegodna , ale znalazłam majty moro i zaszalałam Także to dla Generała z wyrazami miłości i dużego uznania


Powtórzę to co już zwykłam pisać przy swoich jakiś podsumowaniach - wiele do zrobienia jeszcze , ale ciągle coraz mniej Wizję nadal mam i jej się będę trzymać kurczowo, aż pewnego szczęśliwego dnia, napiszę, że chociaż przypominam jej cień To już będzie wiele

Kończąc ,
Generale, dziękuję
Przygarnęłaś mnie z ulicy, pozwoliłaś towarzyszyć Ann, przydzieliłaś do osobistego dywizjonu, nauczyłaś w ciągu tych kilku miesięcy tylu rzeczy zmieniających kierunek mojego myślenia, że mam wrażenie, że schodzę z pola bitwy spełniona i mądrzejsza o nowe blizny. Zawsze jesteś, wspomożesz, utulisz do cyca , walniesz taki poemat, czy to o przetapianiu przedpotopowego smalcu, czy o wychowywaniu dzieci, że pokłony to mało Twoje plany treningowe od dawien dawna uwielbiam. Idealnie potrafisz rozpracować ofiarę i przydzielić jej taką taktykę działania, że dostosowując się i klnąc siarczyście pod nosem, jednocześnie dziękuję Ci z całego serducha Wspaniale się słucha Twoich rozkazów

Ann, Kompanie To była wielka dla mnie przyjemność próbując dotrzymać Ci kroku, nawet sobie nie wyobrażasz. Od Twojego pierwszego dziennika podczytywałam z partyzanta Twoje zmagania, podziwiając Twój upór, konsekwencję, poziom wtajemniczenia i po prostu zapitalanie Ja od samego początku chciałam być jak Ann z sfd Na dowód moich słów odkopałam coś bardzo ciekawego

Marta, 31 maja 2011, zaraz po moim pierwszym zalogowaniu tutaj, pyta mnie:

Martucca
Koleżanko, a jaki masz staż, że rzucasz się na trening Ann?

Po czym, voila I ta sama Marta, kilkanaście miesięcy później pisze:
Martucca
Misworld da radę Zwłaszcza w parze z Ann


Zawsze mogłam na Ann liczyć, a niejednokrotnie było tak, że wyprzedzała moje pytania. Przez cały ten czas czułam jakbym ćwiczyła z nią oko w oko, jakbyśmy jadły razem grochówkę w metalowych miskach na polu bitwy i dzieliły ostatnie pół litra wody Genialna, niezłomna i twardej dvpy

Mikosiu, Viki, jesteście nieocenione i przekochane Ogromnie Wam dziękuję
Arphiel, Tobie również Shoulder box z Tobą to jak randka
I pozostałym odwiedzającym, wspierającym, podglądającym i dopingującym - stokrotne dzięki

Dalej - nic nie robię większego przez kilka najbliższych dni. Pewnie i tak będę chodzić po ścianie bez treningów, więc wrócę do jakiegoś "lżejszego" planu, o czym pewnie będę pisać. Doszły mnie też słuchy, że kolejna bitwa na horyzoncie Chociaż po pipce jaką tutaj zajeżdża ostatnio, zrozumiem wszystko


Kto się chce zmierzyć w starciu na najdłuższe podsumowanie? Taki tu teraz spokój, że litery wchodziły jak w masło

Zmieniony przez - misworld w dniu 2013-02-17 04:49:16

I'm not beautiful like you. I'm beautiful like me.

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 1 Napisanych postów 3366 Wiek 11 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 48650
Miśka wyniki kooperacji z generałem i Ann fajowe a że nikt z nas nie jest robokopem non stop też się zdarza
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 697 Wiek 34 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 28802
Mis ja nie czuję żadnej pipki... Za każdym razem czytając Twoje wypiski mam przed oczami silnego i upartego babochłopa Widać efekty ciężkiej pracy.
Podziwiam Cię i ogromny szacun
Wróć z nowymi siłami
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11148 Napisanych postów 51567 Wiek 31 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
Popłakałam się, to się dopiero nazywa pipkowatość!

Mis, gratuluję wszystkiego, co do tej pory zrobiłaś, nawet jeśli nie czujesz się w pełni usatysfakcjonowana- odwaliłaś kawał niezłej roboty. Zayebistej wręcz!
Życzę ci zapału do dalszej walki i uporania się z niecnymi myślami

I nie pitol, że zmian nie ma, bo z brzucha to ci zleciało konkretnie

Zmieniony przez - dontknow w dniu 2013-02-17 10:03:34
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Specjalista
Szacuny 55 Napisanych postów 13783 Wiek 33 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 111973
dałaś czadu, masz grubą skórkę ! nie potrzebna ci inna
A tak na serio kawał dobrej roboty, nogi, brzuch tyłek - po prostu super.

what doesn't kill you makes you stronger.
▪█─────█▪

PODSUMOWANIE PRZEMIANA SYLWETKI 2013
http://www.sfd.pl/PODSUMOWANIE_PRZEMIANY_/_UNKNOVVN-t953320.html

PRZEMIANA SYLWETKI 2013
http://www.sfd.pl/Konkurs/UNKNOVVN-t933010.html

Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

duża waga u nastolatki.

Następny temat

Opadajace kolana, tłuszcz odkłada się na nich...

WHEY premium