Witam!
Jakby kogos interesowalo co u mnie to ostro zapyerdalam w robocie. O 6 wyjedzam a w domu jestem o 20-22, wiec na trening nie ma czasu zbytnio, a nawet jak sie czasem znajdzie to nie chce sie, bo sil brak. Moze gdybym silke mial pod domem to bym chodzil, a dojazdy nie bardzo wchodza w gre, a pompek nie chce mi sie robic
Temperatura daje we znaki, sa dni po 37-40 stopni na samym sloncu, rzadko w cieniu i jeszcze ta amerykanska wysoka wilgotnosc pot sie leje strumieniami, 5 litrow wody potrafie wypic w samej pracy.
Generalnie zajmuje sie wstawianiem okien, cala obrobka ich z zewnatrz, wymiana rynien, czasem dachy i inne p******y.
Co do michy nie jest tak zle.
1. WPC 40,
serek wiejski 150, mleko 300, owsiane, banan, truskawki, jagody [szejk sniadaniowy]
2. 2-3 bulki, 200g schabu pieczonego/wedliny/sera zoltego, warzywa [lunch w pracy]
3. 400-600g miesa + dodatki (frytki/sosy/salatki) [po robocie]
Czasem zamiast obiadu wpadnie Subway albo KFC. W niedziele chodzimy do chinskiego buffetu - placisz 10-13$ i jesz ile chcesz. Dzis wpadlo ok.1kg krewetek, 300g wolowiny i deser w postaci duzej miski lodow i owocow. Tego dnia czasem cos dojem troszke jeszcze bo wiecej nie wchodzi
Poza tym opijam sie wszelkim rodzajami Coli, Spritow, Fant itd w wersji Zero... tutaj wszytsko jest w wersji normalnej jak i zero
Moj numer jeden na ta chwile to Coke Cherry Zero (nie mylic z CherryCoke).
Ale co z tego jak nie cwicze i muskle powoli leca. W pazdzierniku pewnie wroce szczurek. Ale bedzie co odrabiac
Pocieszam sie mottem - chudszy w ciele, grubszy w portfelu
Aaaa i jeszcze dodam, ze tutaj grubas na grubasie.. masakra. Fajna zgrabna laske znalezc to rzadkosc naprawde. Nie wiem gdzie sa ci wszyscy murzyni z supergenem co rosna bez cwiczen, jak tu same grubasy
Chociaz jak jechalem metrem w Nowym Jorku to wszedl taki 60letni koks, z 55 mial lekko w lapie na dosc dobrej rzezbie
Dobra tyle malej relacji, w pazdzierniku w wracam w dziale dla poczatkujacych pewnie
Pozdro!