Faf, a więc zacząłem brać 6 grudnia, przerwa 20 grudnia bodajże i od 1 stycznia znów start.
Nie nie, nie non stop :)
therm energy brałem w lato, dyma burn w czerwcu, w październiku jeszcze znalazłem therm line to to zjadłem, ale wiesz jak jest :)
Wracając do thyroburn, pobudzenia nie ma praktycznie żadnego odczuwalnego. Jak śpię nad książkami to po wzięciu nic się nie zmienia. Potliwość na treningu taka jak na therm line czy TSE. Z zauważalnych to jak wziąłem rano to na wf'ie przy sprintach serducho biło mocno. Często się zdarza, że po wzięciu jestem senny, brak chęci do życia, treningu i łeb boli, ogólnie nudności.
Wersja chyba bez YOHY, ale podaję skład :)
B6
C
Thyroburn proprietary Blend
MCT Oil
Green tea extract
Guarana ext.
Caffeine anhydrous
Suma
Siberian Ginseng
Asian Ginseng
Yerba mate
Rhodiola rosea extr.
ginger extr.
phosphatldylcholine
bloperine extract
Ogólnie wydając 100zł i słysząc opinie znajomego "że zbił na tym
15 kg w 3 miesiące grając 1,5 h w tygodniu w piłkę przy normalnej misce" to zawiodłem się trochę
Dyma-burn, raczej bez YOHY
Słabo wg mnie działało, potliwość większa niż przy thyroburn, ale może to za sprawą upałów. Kupiłem go w K**, więc raczej bez yohy na 99%
A spokojnie, ja już sobie sprawiedliwość zawsze wymierzę i zastąpię białeczko węglami ( co do zachowania kwasowości) ;)
Zmieniony przez - garenge w dniu 2011-01-13 23:55:52