"Ja też kiedyś miałem kozacką akcje. W sumie nie ma się czym chwalić. Ide sobie wieczorem ulicą a naprzeciwko mnie idzie gdzieś tak na oko dziesięciu koksów (może to jacyś strongmeni byli ale nie jestem pewien). No i tak idziemy oni z jednej strony a ja z drugiej, aż dzieli nas odległość około 1,5 metra i mówie do nich: prosiaki zsuńcie się bo nie moge przejść, na co oni patrzą się dziwnie po sobie i jeden wyciąga do mnie łape. No to ja szybko chwytam go za tą łape, wykręcam i w zgięcie wale z łokcia. Kolo leży na ziemi ze złamaniem otwartym i wije sie z bólu a ja szybko kasuje dwóch następnych z baterflaja. Reszta pajaców stała dalej jak wryta i nie wiedzieli co sie dzieje to ja wskakuje na następnego i wale z łokcia w łeb tak, że mu chyba czache złamałem. Drechy zaczeły coś kombinować i otoczyli mnie z dwóch stron. Ja niewiele myśląc odbijam się od jednego i kasuje następnych dwóch kopniakiem ze szpagatu. Jeszcze jednego co stał obok mnie chwyciłem za łeb, podniosłem do góry i rzuciłem pod nadjerzdżającą ciężarówke. Ciężarówka najechała na dresa i kierowca chyba stracił panowanie nad pojazdem bo najecheł na chodnik i zmiażdżył reszte frajerów (ja odskoczyłem w ostatniej chwili odbijając się z saltem od ciężarówki). Jak sobie jescze przypomnę jakąś fajną akcje to napisze."
Gdy trenujesz na masę, trenuj ciężko, naprawdę ciężko ale nigdy kosztem poprawnej techniki
-animal-