Szajba - In Comfort Zone

_Szajba_

Tłuszczówka jest dobra dla niebiegaczy i niekolarzy. Cała reszta świetnie funkcjonuje na wyższej podaży węgli.

Wyczuwam kolejną, zażartą dyskusję Zaraz się posypią przykłady sportowców z wyższej półki, którzy dają radę na niskich węglach. Niech tylko Fighter tu zajrzy

1) Adaptacje - tu jeśli chodzi o diety tłuszczowe
2) % HR na jakim wykonywana jest praca
Szczególnie drugi punkt, przecież to czysta fizjologia. Od tego głównie zależy kto z jakiej diety będzie czerpać więcej korzyści..

BroStyle

1) Adaptacje - tu jeśli chodzi o diety tłuszczowe
2) % HR na jakim wykonywana jest praca
Szczególnie drugi punkt, przecież to czysta fizjologia. Od tego głównie zależy kto z jakiej diety będzie czerpać więcej korzyści..

Popieram.

Generalnie jeżeli chodzi o diety tłuszczowe, to wszystko opiera się o adaptacje. Im dłużej jesteś na diecie tłuszczowej tym lepsza adaptacja, tym wyższą intensywność jesteś w stanie przebrnąć przy większym użyciu tłuszczy, a to oznacza, że mniej węgli potrzebujesz.

Adaptacja do diet tłuszczowych polega na tym, że zmniejszasz potrzebę wykorzystywania olbrzymiej ilości węgli w trakcie wysiłku, a co za tym idzie odciążenie układu trawiennego w trakcie wysiłku i ciągłego poleganiu na węglach.
Tak jak wielokrotnie pisałem, jeżeli jedziesz na niskiej intensywności tzw. tlen i potrzebujesz spożywać węgle, bo "brakuje Ci energii" oznacza, że możliwe jest to, że pozyskiwanie energii z tłuszczu u Ciebie jest dosyć kiepskie, nawet przy niskiej intensywności i możesz uzyskać duże korzyści z poprawy tej sytuacji.
Również niejednokrotnie pisałem, że zawsze spalamy mieszankę cukrów i tłuszczy, w zależności od wysiłku szala przechyla się na jedną bądź drugą stronę. Gdy jesteś zaadoptowany do diet tłuszczowych ta szala będzie dłużej po stronie tłuszczów, ale i tak w pewnym momencie wysiłku (sprawa dość indywidualna) będziesz musiał skorzystać z węgli, bo glikogen się wyczerpie, ale będzie to później niż u osób niezaadaptowanych do takich diet i bez efektywnie wyćwiczonych szlaków metabolicznych by takie rzeczy robić.

Na dietach tłuszczowych z węgli również możesz skorzystać zaraz przed wysiłkiem (tzw. TKD), gdy planujesz robić szalenie intensywne interwały.

Tłuszcz jest źródłem "długim", zaś węgle "krótkim". Idea jest taka, że organizm ma najwięcej pracy z dostarczeniem energii z tłuszczy (stąd "długie" źródło), natomiast po ich strawieniu nie ma za dużo sprzątania, zaś węgle szybko dostarczają energię (stąd "krótkie" źródło), ale organizm ma masę sprzątania po nich.

Każda osoba będzie reagowała inaczej i dla każdej osoby adaptacja będzie innej długości. Są różne sposoby adaptacji do wykorzystywania tłuszczu jako głównego źródła energii i nie są to tylko diety wysoko tłuszczowe. Przy odpowiednio długiej adaptacji nie ma różnicy w wynikach sportowych, aczkolwiek jest różnica w pro zdrowotna (o ile dobrze pamiętam Ben Greenfield o tym pisał) na korzyść diet tłuszczowych.

EDIT:

Zapomniałem dodać, że u każdego ilość węglowodanów w dietach wysoko tłuszczowych będzie inna.


Zmieniony przez - FighterX w dniu 2020-05-14 11:54:24

Oglądałem mnóstwo dokumentów/filmów "behind the scene" itd na temat kolarzy z PRO peletonu. Wbrew pozorom na ich talerzach nawet z filmików od kuchni goszczą posiłki typu jajka sadzone z awokado czy łosoś z warzywami. Tyczy się to pewnie dni z lekkimi tlenami i DNT.
W każdym razie na żadnym nie widziałem opychających się makaronem czy ryżem.
Też nie mówię że robią dobrze.

Trenejro Mój i Łukasza rozmawiał ostatnio z Michałem Gołasiem jak to jest z dietą kolarza, szczególnie na dużych tourach. Z rozmowy wynikło że są ciągłe głodni i jedzą mało bo waga, a przecież na takim tour'ze to wręcz powinni wpier#alać

Tak jak podkreślam, nie mówię że robią dobrze.

Dampaz

Oglądałem mnóstwo dokumentów/filmów "behind the scene" itd na temat kolarzy z PRO peletonu. Wbrew pozorom na ich talerzach nawet z filmików od kuchni goszczą posiłki typu jajka sadzone z awokado czy łosoś z warzywami. Tyczy się to pewnie dni z lekkimi tlenami i DNT.
W każdym razie na żadnym nie widziałem opychających się makaronem czy ryżem.
Też nie mówię że robią dobrze.

Trenejro Mój i Łukasza rozmawiał ostatnio z Michałem Gołasiem jak to jest z dietą kolarza, szczególnie na dużych tourach. Z rozmowy wynikło że są ciągłe głodni i jedzą mało bo waga, a przecież na takim tour'ze to wręcz powinni wpier#alać

Tak jak podkreślam, nie mówię że robią dobrze.

Wtedy o ile dobrze pamiętam raczej idzie o odżywianie "intra", czyli dostarczanie energii o odpowiedniej osmolarności aby ją wchłonąć i wykorzystać.
W Peak Marc Bubbs pisze, że 30% kcal powinno być dostarczane z tłuszczy, ze względu na bardzo dużą wagę tłuszczów w gospodarce hormonalnej.

W zasadzie jestem pewien że kolarze zawodowi WW spożywają jedynie okołotreningowo.
Tak wynika z tego "co widać".

W całości zgadzam się z tym co napisał Fighter i wszyscy po nim (Fightera wymieniłem z nicku bo napisał najwięcej .
No i to właściwie wszystko co mam do napisania w kwestii dietetyki u sportowców.
W moim przypadku (w końcu to mój dziennik i właściwie od mojego postu się zaczęła dyskusja), wybór jest prosty, albo rybka albo pipka
Jestem w okresie redukcji, sądzę że jestem świetnie zaadoptowany do pracy na tłuszczach, waga leci w dół a samopoczucie na wysokim poziomie.
Gdy skończę redukcję będę się zajadał i jednym i drugim gdyż charakter wyzwania jakiego się podjąłem wymaga równej dostępności do obu źródeł energii


Zmieniony przez - _Szajba_ w dniu 2020-05-14 15:28:00

Trening
Luźna godzinka, dwie pętle, końcówka nieco mocniej. Połowa asfalt, połowa szuter.

Nawiązując do ostatniej dyskusji dotyczącej zegarków sportowych podjąłem wczoraj decyzję o zakupie Garmina 935.
W drodze powrotnej do domu nie omieszkam odwiedzić salonu autoryzowanego przedstawiciela Garmina w Gdyni i dokonać płatności.
Także ten, Szanowna Małżonko oswajaj się tą decyzją

"Także ten, Szanowna Małżonko oswajaj się tą decyzją"
To tak naprawdę oznacza, ze masz trochę czasu na oswojenie sie z konsekwencjami swojej decyzji...

W porównaniu do Turonia wypadasz ciutek lepiej: stado dojrzalsze, zabawek jakby mniej i rzadziej w domu bywasz- czyli częstotliwość konsekwencji nizsza i ryzyko ze sie wyda mniejsze.:)