15.10.18 DNT
Miska:
1. Kasza manna z wisniami, odzywka i pudding bez cukru (dostalam to zjem ale slaby)
2. Ryba pieczona w panierce, ziemniaki, salatka
3. Kanapki z serem, szynka, warzywami, jajkiem
Sniadania oczywiscie nie bylo bo ze stresu nie bylo mowy o jedzeniu. Potem jakos nadrobilam
Bylam na jodze, nie moglam sie doczekac zeby sie wyciszyc troche po tym dniu pelnym emocji... Zmeczyl mnie na maksa.
16.10.18 DT
Miska:
1. Salatka z kurczakiem, buleczki komosowo-owsiane, awokado
2. Kasza manna, skyr, maliny, odzywka
2. Salatka z wolowina, buleczki komosowo-owsiane, awokado
3. Racuszki dyniowe z dzemem
Fajny mix bezglutenowy kupilam, maki z komosy,owsianej i z batata, z babka plesznik. Buleczki fajnie wyszly, wiec przymierzam sie jeszcze zeby zrobic z tego mixu focaccie.
TRENING 3.
1. Podciaganie chwyt neutralny max serii i powt.
nachwyt 4/4/3/podchwyt 3,5 +p. 4/2/3/4/3/3= 29,5
nachwyt 6/4/3,5/4 + 4/3/3,5/3=31
nachwyt 4/ p.4/n.3/p.4 + p. 5/4/3/2/1=30
podchwyt 5/4/4/3 + 4/3/3/2 =28
podchwyt 5/4/3/3 + 4/3/3 =25
nachwyt 3/3/3/1 =10
podchwyt 5/ nachw. 3+1/podch. 2+1/neut. 3/ podch. 3/4/2 razem 24
podchwyt 8/3/5 nachwyt 4/3,5 razem 23,5
nachwyt 4/3,5 podchwyt 4/4 neutr. 4 razem 19,5
2. MC sumo 7/7/7 5/5/5
60/70/80 90x3/90x3/90x3/92x3/82x4/82x4
60/70/80 90/92x4/94x1/ 80x7
60/70/80 90/90x4/92,5x4/ 80x5
60/70/80 90/90/90x4/90x3
60/70/80 90/90x4/92,5x3/92,5x2
60/70/80 90/95x4/97,5x3+90x3
60/70/80 90/95x4/95
60/70/80 90/90x4/90
zrobilam 9/7/5/5/5/12+
60/70/80/90/100x3/60x12
3. HT jednonoz z oparciem na piecie 10/10/10/10
kettle 8/ core bag 10/10
kettle 8/10/12/12
hantla 12,5/12,5/ ketttle 10/8/8
45/45/47,5/47,5
45
45
45
45
50
4. Allahy 3x15
59
59x15/15/20
59
inny wyciag, obciazenie staralam sie dobrac takie samo
59
52x20/59x15/65x7+59x8
59/59/65x5+59x10
52/59/65
59
5. Kompleks przy uzyciu wyciagu 3x10 zakrok prawa/lewa/ przysiad/ dzien dobry
brak/ 31
brak /31+1,25
31
31+1,25
31+2,5
31+2,5
31+2,5
31+1,25
Slaby trening. Nie mialam weny, ale zmobilizowalam sie zeby pojsc na silke. No i cienko poszlo.
1. Nachwyt przymusowo- inne miejsca pozajmowane. A tutaj strasznie gruby ten drazek i niewygodnie sie to trzyma. Nie wiem czy to ma zwiazek, ale duzo slabszy tez mam zakres ruchu. Podciagam sie tak tylko mniej wiecej do poziomu uszu. Podchwytem znacznie dalej.
2. Tu to w ogole dramat. Nie dawalam rady sztangi w dloniach utrzymac. Nawet nie chwyt byl problemem, tylko to, ze ona sie tak jakby obracala- nie wiem o co chodzi, ale mega frustrujace to bylo. Potem juz i chwyt gorszy byl. Walczylam ile moglam, ale nie moge zaliczyc tego do udanego treningu.
3. Tu sie ucieszylam, bo ile przy uzyciu kettla mocno mi wchodzi w dwojki, to sprobowalam z core bag i super czulam poslad, wiec takie pocieszenie.
4. Ok
5. Tak na dokladke- odrobilam z tamtego tygodnia
Bardzo mozliwe, ze wine za ten spadek sil ponosi to ze jakos malo jem jak na mnie ostatnio. W tygodniu to jest kolo 1800kcal, w weekend troche wiecej. Moglabym na sile wpychac jedzenie, ale chyba nie w tym rzecz... Brakuje mi w tygodniu czasu w ciagu dnia zeby na spokojnie zjesc (tylko kolacje jem w domu) i przez to trace ochote, posilki wychodza mniejsze, tak zeby zdazyc zjesc, no i tak juz sie przyzwyczailam. Poki czuje sie dobrze to niech i tak bedzie. Za to chyba pomysle o jakims lzejszym planie, bo tutaj to raczej progresu nie zrobie i tylko sie bede frustrowac bez sensu...