Lasican1 - falling to get up - Road to 2020

A już myślałem, że przełożysz wyjazd na przyszły weeekend

W przyszly tez planuje byc @Mumin powiem Ci ze mialem mega duzo roboty w tym tygodniu gdzie bylo LC czasami az tak ze nie mialem czasu jesc wiec nawet nie myslalem o ssaniu no a wczoraj i dzis szlo juz 100g WW po treningu wiec jakos szlo wytrwac

przetrwales i to najwazniejsze teraz juz bedzie lepiej bo wegle wjada. ja mialem od wielu miesiecy kolo 200 gr ale juz nie wyrabiam na takiej ilosci i musze czitowac wiec od pon podbijam o worek kaszy i mam nadzieje ze tym sposobem unikne czitowania. a za tydz wchodze na mase wiec bede wegielkow powoli dodawal trzymajac tluszcz na minimum i wiem ze bedzie milo i smacznie

To jak tak często wpadasz myślę, że niedługo będzie więcej okazji wspólnie pomachać

Bry

Dopiero teraz znalazła się chwila czasu na siądnięcie i machnięcie wypiski bo od samego rana mega aktywny dzień. W sumie prócz aktywności doszło do tego jeszcze sporo przyjemności
Zacznijmy może od samego rana! Czyli od wyjazdu do Warszawy na trening z Przemkiem. Wyjechałem z domu lekko przed 9 a dojechałem na 10 akurat udało mi się wyrobić tak, że praktycznie równo z Przemkiem polecieliśmy trening oczywiście każdy swój ale przed treningiem sprawdzenie formy no i w sumie zaskoczył mnie pozytywnie bo stwierdził, że prócz lekko zamglonej góry jest dobrze. Prążki na barkach + nogach, skosy ładnie widać, łyda też siedzi więc od razu + 10 do siły na treningu :D
Po treningu rytuał w postaci potreningowej szamki, zamieniliśmy jeszcze kilka słów i ustaleń na dalsze etapy masy no i zabrałem się spowrotem do Łodzi. Droga całkiem przyjemna bo trasa powrotna zajęła mi dosłownie godzinę czasu. W łodzi miałem do ogarnięcia jeszcze kilka spraw na mieście potem powrót do domu chwile odpoczynku no i szykowanie się bo na 19 leciałem do koncert zamknięcia festiwalu Tanga w łodzkiej filharmoni. Mega fajne wydarzenie na które od 4 lat co roku odwiedzam razem z Teściową Po koncercie powrót do domu szykowanie miski na dzień jutrzejszy do pracy no i w miedzy czasie jeszcze poleciałem odebrać żonę z dworca bo wracała też z Warszawy tyle, że ciapciągiem. No i jeśli chodzi o mnie to w sumie tyle się działo w dniu dzisiejszym. Z ciekawostek dostałem już od Przemka nowy plan treningowy i powiem tylko tyle czuje, że każdy trening będzie kończył się zgonem jak na to spojrzałem

Na marginesie dodam jeszcze tylko, że jak zobaczyłem dziś Przemka na siłowni to się za głowę złapałem :D bo tak małego to go jeszcze nie widziałem a suchy jak pięty cejrowskiego




PULL #2

1. MC 8x8
2. Ściąganie drążka szeroko podchwytem 5 x 12
3. Wiosło sztangą podchwytem 4x10
4. Unoszenie hantli bokiem 8x8
5. Uginanie hantlami z supinacją 8x8




Zalatany byłem tak, że nie miałem nawet czasu robić dziś zdjęć szamy ale wleciało coś takiego!

1. Płatki jaglane z rodzynkami, WPC
2. Puree z kalafiora, pierś z kurczaka, parmezan.
3/4. Sałatka z tuńczykiem
5. Szakszuka z piersią z kurczaka


Od jutra dalej zaczynamy rosnąć i się nabijać! Tak więc już się nie mogę doczekać jutrzejszego dnia <3

dobrze ze miałeś problemy z forum bo nie mam duzo do nadrabiania


Zmieniony przez - MARIAN 17 w dniu 2017-10-02 11:52:43

Hahahaha :d Za to w innych dziennikach myślę będziesz miał zaległości akurat na cardio na najbliższy tydzień

troche juz dzis nadorbiłem na porannym cardio, ale nie zostawialem wpisow:D
po treningu pewno zrobie drugą sesje bo jest troche do zrzucania xD

Ale przynajmniej odpocząłeś i dalej możesz na spokojnie sobie cisnąć :d

Elo siemka witka pozdro!
Mawiają, że poniedziałek to najgorszy dzień tygodnia! Po dzisiejszym dniu chyba zmienię to zdanie i stwierdzę, że poniedziałki również mogą być całkiem niezłe W sumie to fala pozytywizmu zaczęła się od samego rana!
Pobudka - jak nigdy przed budzikiem, wyspany i wypoczęty!
W pracy - od samego rana praktycznie nie za dużo się działo bo część naszych klientów miała dziś święto pracy a jutro druga część klientów ma wolne tak więc też za dużo się nie będzie dziać 8-D
Po pracy! Pogoda dopisywała więc zaliczyłem dłuższy niż zawsze spacer do domu który w sumie mogę zaliczyć jako cardio bo zliczając poranne i popołudniowe dojście do pracy wyszło mi prawie 14k kroków na aplikacji Swoją drogą całkiem niezła rozgrzewka przed treningiem nóg który był dziś grany.
No i teraz wieczór również pozytywny bo okazało się, że auto zostanie naprawione jeszcze w tym tygodniu tak więc na 200% zaliczam w niedzielę kolejną wizytę w Warszawie



Dziś wleciał już nowy plan treningowy, jak go wczoraj zobaczyłem to już miałem strach i ból w oczach bo domyślałem się, że będzie konkretnie przeyebane i wcale się nie myliłem po pierwszych trzech ćwiczeniach na nogi modliłem się tylko aby wytrzymać do końca a koszulkę to już w sumie mogłem zdjąć a ręcznik powiesić na grzejniku żeby się suszył bo tak się ze mnie lało, że jak bym postał w jednym miejscu dłużej to zostawiał bym plamy jak pełzający ślimak Ogólnie rzecz biorąc nogi dziś zostały tak przetyrane, że najbliższe 2 dni to będzie dla nich męka Ale tak czy siak! LUBIĘ TO!

CZWÓRKI + BRZUCH

1. SQ R8
2. Front SQ 12/10/8/8/8
3. Wyciskanie suwnica 15/12/10/10
4a. Wykroki z hantlami 4x10
4b. Syzyfki 4x12
5. Prostowanie siedząc FST 7
6. Unoszenie nóg w zwisie.
7. Spięcia brzucha na ławce.



1. Jajecznica z kurczakiem i warzywami.



2. Kasza bulgur z kurczakiem i olejem kokosowym.



3. Makaron paprykowy z kurczakiem, szpinakiem i olejem kokosowym.



4. Wafle ryżowe z wędzoną piersią z kurczaka, dżemem i orzechami włoskimi.



5. Kasza manna, cookie crisp, banan, WPC.



6. Omlet z jogurtem porzeczkowym i wiórkami kokosowymi.




Jak widać miseczka dziś przytrzymana bez żadnych odstępw itp itd wcześniej pofolgowałem i wystarczyło aby powrócić na właściwe tory Aczkolwiek nie ukrywam, że momentami odczuwałem głód w ciągu dnia :D Ale do wytrzymania
Teraz zawijam się robić szamę na dzień jutrzejszy no i pora do spania, jutro rano wczesna pobudka i do pracy.