Loża Szyderców - spam post Senior SFD

MaGor

Ja niestety przegapiłem dwie sportowe szanse w swoim życiu (minimum dwie )
1. Omijałem szerokim łukiem lokalny klub zapaśniczy. Jego wychowankowie nie tylko potrafili rozganiać zabawy po okolicznych wsiach, ale startowali na olimpiadach, a obecnie spora ich część kręci się przy ringach MMA (niekoniecznie jako zawodnicy)
Pamiętam ich jako cholernie silną i zgraną pakę. W szkołach rządzili na WF-ie. Czy to skoki przez skrzynię, czy podciągania, gimnastyka, biegi - wszędzie dominowały "zapasiory". Kilku nawet siłowało się na rękę w profesjonalnych ligach (zupełnie niepozorni z wyglądu).
Pamiętam, że raz w tygodniu zaliczali długi bieg, pod tzw. "kuźnię". 15 km w jedną stronę ze zbiegami i podbiegami. To był ich znak rozpoznawczy (poza kalafiorami na uszach - takie czasy). Do tego siłownia, sala gimnastyczna, mata itp. I wszystko to było za darmochę. Do tego moja Mama miała uprawnienia sędziego zapasów Kilka walk mógłbym wygrać Niestety wolałem inne uciechy Ale sentyment do zapasów został.
2. Na zapasy chyba byłem trochę za wysoki, ale upatrzył mnie sobie trener i wuefista, który łaził za mną i namawiał na rozpoczęcie treningów pchnięcia kulą. Podobno widział to "coś" czego ja sam jeszcze kilkanaście lat nie umiałem dostrzec Olewałem go z powodów jw. No to się chłopu znudziło. Trochę żałuję

ajazy

A ja myślę, że wiekszość "emerytów" tutaj coś sportowo zaprzepaściła w młodości :)