Gitarzysta na ognisku zawsze miał branie
Oczywiście The Animals to już była wirtuozeria. W czasach wzmożonej aktywności towarzysko-ogniskowej przypadających na moją młodość rządziły hiciory: "Łyskimojażono-przeżyjtosam-zemnąmożnapójśćnawrzosowisko"
Nawet się chciałem nauczyć grać na gitarze po drodze na wakacje (tryb przyspieszony). Po dwóch godzinach pasażerowie jadący w jednym przedziale wybrali miejsca stojące na korytarzu
---
Widzę, że nie tylko moje myśli krążą wokół perwersyjnej edukacji muzycznej
Rudej Brzmi nieźle, ale jak znam życie to każda kobieta zaczyna edukację od gry na Cymbałach