Natomiast samo rozwiązanie problemu nie jest niestety takie proste i szybkie. Eliminuje kolejne potencjalne stresory, ale ponieważ efekty w przypadku hormonów nie są widoczne z dnia na dzień, nie jestem w stanie na szybko stwierdzić czy dana eliminacja coś pomogła. Przekonam się o tym pewnie najszybciej za kilkanaście miesięcy :)
To co już zmieniłem, to:
- sen - minimum 8h, a zazwyczaj 9-10 - dobrego snu
- regeneracja - zmniejszyłem ilość jednostek treningowych
- unikanie stresu emocjonalnego
- unikam idiotów w swoim otoczeniu ;)
A co robię, a co wg artykułu może wpływać na problem:
- dieta redukcyjna - mocne źródło stresu dla organizmu
- ćwiczenia siłowe + HIIT - również mocne źródło stresu
Z tych dwóch ostatnich nie zrezygnuje póki co, bo muszę skończyć to co zacząłem - czyli redukcję. Wydaje mi się, że jak wejdę na zerowy bilans, albo lekki plus, sytuacja delikatnie się poprawi.
Tak więc metodą analizy tematu, doszedłem do tego, o czym niedawno Marcin mi pisał, że przy takim systemie odżywiania i treningu, to nie jest zaskoczenie, że kortyzol mnie blokuje :)