DT WojtekA4 - finisz redu, teraz siła, masa i kondycja

Pisząc schody miałem na myśli zwolnione tempo redukcji. Natomiast dla mnie nie jest to żaden problem. Po prostu, nie będzie tyle radochy co teraz przy wchodzeniu na wagę każdej niedzieli :) Motywacja rośnie, co najważniejsze, moja dieta sprawia, że nie czuje się jak na redukcji a to wg mnie kluczowy czynnik. Nawet jeśli miałbym tak się odżywiać przez następne x lat, to nie widzę problemu. Oczywiście, mam czasami ochotę wrzucić jakąś pizzę itp ale trwa to ułamek sekundy i nawet jak zakończę etap redukcyjny, a będę utrzymywał aktywność to i pizzę zjem i co mi się tylko zamarzy. Ale inaczej niż do tej pory, z umiarem i odpowiedzialnością :)

@kabo Co do zdjęć, to faktycznie, jak zresztą sam pisałem, jedyna różnicę jaką widzę, to boczki na zdjęciu pleców. Tam jest ewidentna różnica :) Reszta wygląda na zdjęciach tak jak miesiąc temu, albo i gorzej :) Ale cyferki i rozmiary ciuchów nie kłamią :) Natomiast sam w lustrze różnicę widzę zdecydowaną. :)

Jeszcze jedno, redukcja stała się celem pobocznym, priorytety się zmieniły. Triathlon ukończę, maratonu nie chce próbować. Po 3 miesiącach wiem, że biegać rekreacyjnie mogę i będę, ale tylko lekko i krótko. Długie dystanse mnie nie bardzo interesują. 20km to max maxów :) Tym samym nabrałem jeszcze większego szacunku dla ludzi biegających setki kilometrów miesięcznie. Szczerze podziwiam chłopaków z forum - Xzaar, Ronin, Kali, Ami.

Mój cel jest prosty: być zdrowym, sprawnym, wytrenowanym na poziomie amatorskim człowiekiem, który jest w stanie funkcjonować i cieszć się życiem, a przy okazji, chce wyglądać jak facet, a nie jak kupa smalcu :) Gdyby celem była sama redukcji, to co byłoby potem? ... JOJO :)

Stary kawał roboty odwaliłeś. Nie patrz na wagę a na centymetry w okolicy brzucha tam leży cała prawda. Ćwicz jedz zdrowo a organizm odda Ci to z nawiązka.Najbardziej to widać po ciuchach ja cały zestaw XL już wyrzuciłem a teraz pomalutku zamiast L zaczynam kupować koszulki M żeby były opięte. Zobaczymy co będzie po masie.

No Wojtek - progres jest widoczny gołym okiem, super. Troszkę trudniej to leci później dlatego też "starty" są tak przyjemne

WojtekA4

Mój cel jest prosty: być zdrowym, sprawnym, wytrenowanym na poziomie amatorskim człowiekiem, który jest w stanie funkcjonować i cieszć się życiem, a przy okazji, chce wyglądać jak facet, a nie jak kupa smalcu :) Gdyby celem była sama redukcji, to co byłoby potem? ... JOJO :)

Wszystko wyzej, to sama racja. A tu jest sedno, dlatego to cytuje. Musisz sobie odpowiedziec, znaczy, ja juz wiem ze Ty odpowiedz znasz, ale idzie mi o to, by uniknac w przyszlosci pustych "porad" w Twoim dzienniku - na zaj**iscie wazne pytanie. Czy chcesz wygladac dobrze zawsze, caly rok - czy od redukcji, do redukcji do redukcji - raz, dwa razy w roku, na chwile, by strzelic pare fotek na FB ? A miedzyczasie ? "Masa" :) Masa jest wygodna, mozna nia wytlumaczyc obzarstwo, lenistwo, wszystko co sie chce. Dlaczego nie wygladam tak dobrze jak na fotkach z FB ? A bo jestem na masie ;) Nie biegam ? Bo masa.

Nikt nic nie musi, by byla jasnosc. Kazdy jest Panem wlasnego losu. Mnie sie podoba to co Rafal ostatnio napisal. Nie bedzie biegal wiecej, bo mu sie nie chce. I to jest postawiona po mesku sprawa :)

Nie bedzie zadnych schodow. Efekty wizualne beda coraz mniej spektakularne, ale to nie schody, tylko kolej rzeczy. Naturalna.

Ja podejście mam proste i powtórzę to o czym rozmawialiśmy, tak samo jak napisałem to wyżej. Dla mnie życie aktywne, trening, prawidłowe odżywianie przyniosą dodatkowe efekty w postaci dobrego wyglądu. Fotki mnie nie interesują, na kulturystyce się nie znam (w klubie w którym trenuje, w squasha gra Paweł Brzózka, dopiero dzisiaj przeczytałem kim jest ten Pan - bo zawsze z otwartą szczęką patrzyłem jak przechodził obok), masę tak czy inaczej jakąś tam mam. Masa, redukcja, masa, redukcja, to nie mój sport. Kilka stron wcześniej pisałem jakie są moje cele. Pisze wprost, maratonu nie pobiegnę, tak samo jak biegał nie będę długich dystansów >20km, bo nie podoba mi się to, nie czuje tego. Czekałem z takimi deklaracjami, bo na początku bieganie samo w sobie było trudne, a ja w natłoku motywacji chciałem robić wszystko. Ale teraz wiem, że dłuższe bieganie jest nie dla mnie. Ale czy 20km potrafi przebiec każdy Kowalski? Nie i mnie taka umiejętność wystarczy. Nie piszę, że mi się nie chce, bo chce mi się i już niedługo czas który miałbym poświęcać na długie biegania, będę poświęcał na np zakładki (zresztą trenując, odżywiając się i wyglądając i będąc w takiej formie jak Rafał, to pewnie też mógłbym sobie pozwolić na komfort, że czegoś mi się nie chce). Do poziomu Marcina nie zbliżę się nigdy, a i nie chce się zbliżać bo to jest już więcej niż amatorski sport. Ale tak czy inaczej zrobię to, co chce zrobić i osiągnę to co chcę. Wszystko co przyjdzie przy okazji (fajna sylwetka, może umiejętność przebiegnięcia 30km???, może jeszcze inne sprawy) to będzie tylko bonus do tego co osiągnę. To jest moja wizja - innej nie rozważam, bo już różne historie sobie wymyślałem. Teraz mam konkretnie postawiony cel na długi okres czasu. Proste :)

Zmieniony przez - WojtekA4 w dniu 2014-07-01 22:17:44

DZIEŃ 90

1. ODŻYWIANIE

dostarczono 2 544,5 kcal
b: 238,3 g (37,3%)
ww: 117,6 g (18,4%)
tł: 125,5 g (44,2%)

2. TRENING

Dzisiaj dzień totalnie nietreningowy. Powodem są jutrzejsze badania generalne, które zalecił mi Tadeusz. Kompleksowe badania, zrobię po wolnym dniu, dlatego piątkowy DNT przesunąłem na dzisiaj.

3. PODSUMOWANIE DNIA

Wtorek, w normalnym cyklu powinienem dziś biegać i aż mnie roznosiło, żeby coś porobić. Nowe uczucie :)

Marcin, dramatyzujesz z tą masą . Nie każdy miał pod fatem dobra bazę, która dopracowana i odsłonięta dała super sylwetkę. Czasami (tak jak w moim przypadku) masa jest konieczna żeby nie wyglądać jak wieszak. A zawsze lepiej ćwiczyć i robić masę na dużej ilości czystego żarcia nić masować na czipsach i bro przed telewizorem . Ja najpóźniej od września lecę z masą, kolejne fotki na FB w 2015 .

DZIEŃ 91

1. ODŻYWIANIE

Zwiększamy nieco ww w dni treningowe.

dostarczono 2 796,1 kcal
b: 255,2 g (36,4%)
ww: 186,1 g (26,5%)
tł: 115,5 g (37,1%)

2. TRENING

Dzisiaj poczułem przypływ energii po dniu wolnym i zrobiłem godzinny trening. Plecy, klatka i biceps. Na koniec przysiady, bez sztangi, za to z talerzem przed trzymanym na wyprostowanych rękach. GENIALNE!!!! Ćwiczyłem bokiem do lustra, siad prawie pełny (tyłek niemal przy samej podłodze, plecy proste). Będę to katował i dokładał małe sztangi. Rejestrowanie treningu włączyłem po 2 serii podciągania.



Po siłowym treningu bieżnia, dwa tempa. Pierwszze 15 minut, wolniej 8km/h, drugie 15 minut - 10km/h,



3. PODSUMOWANIE DNIA

Rano badania krwi, wypadły niemal doskonale. Cholesterol z 240 spadł do 189... Reszta też ok. Dzisiaj dostałem pare wskazówek od Tadeusza, mała modyfikacja diety oraz pare supli. Jedziemy dalej :)

a ja robilem (w koncu znalazlem czas) badania wstepne medycyny pracy i cholerestorol 205. Pani sie tak przejela, ze kazala zrobic pelny profil lipidowy.

Ja też właśnie robiłem pełny lipidogram zgodnie z zaleceniami Tadeusza. Ale przy Twojej aktywności i formie, cholesterol 205? Kompletnie się nie znam, ale czy to może być chwilowe, spowodowany czymś co w przeddzień zjadłeś? Czy cholesterol tak nie działa i nie skacze z dnia na dzień? :)