zasadniczo to się pogubiłam, wpadłam w panikę, potknęłam, obiłam się o wagę i stwierdziłam, ze sama nie ogarnę. Wyłaniam się zatem z planem naprawczym, bo za cel nadrzędny stawiam sobie żreć życie, a im więcej ważę, tym mniej mi życie smakuje. Chcę się bujać w przedziale 63-65 kg zdrowej i jędrnej masy, która nie żyje własnym życiem, ale trzyma się jednej kupy. Chcę mieć siłę na mocne treningi, pracę i życie rodzinne. Im dłużej i mocniej chcę, tym bardziej mi to nie wychodzi. Poszarpałam sobie trochę metabolizm i tą wypowiedzią odpowiadam na pytanie: "Dlaczego tak mało kalców?". Do rzeczy:
Wiek :31
Waga :69
Wzrost :172
Obwód w biuście(1) :97
Obwód pod biustem :86
Obwód talii w najwęższym miejscu (2):76
Obwód na wysokości pępka :85
Obwód bioder (3):97
Obwód uda w najszerszym miejscu:59
Obwód łydki :36
W którym miejscu najszybciej tyjesz : Brzuch
W którym miejscu najszybciej chudniesz : nogi i ręce/ramiona
Uprawiany sport lub inne formy aktywności: (jak często):
trening biegowy - 3-4 jednostki (średni dystans tygodniowy przez ostatnie trzy lata : 50 km). Bawię się w biegi ultradystansowe i to jest moja podstawowa dyscyplina. Trening funkcjonalny (Kettlebels, TRX, Crossfit) - 3-4 jednostki tygodniowo.
Co lubisz jeść na śniadanie: omlet z płatkami żytnimi
Co lubisz jeść na obiad : drób/wołowina, kasza
Co jako przekąskę : pestki dyni/owoc
Co jako deser : nie jadam deserów. Ze słodyczy najbardziej lubię pieczonego kurczaka:)
Ograniczenia żywieniowe : brak, ale źle toleruje nabiał w większych ilościach.... a i mam refluks po papryce.
Stan zdrowia: ogólny - dobry, dolegliwości związane z rwą kulszową.
czy regularnie miesiączkujesz: tak
czy bierzesz tabletki hormonalne: nie
czy przyjmujesz leki z przepisu lekarza: nie
czy rodziłaś: nie
Preferowane formy aktywności fizycznej: biegi górskie, głownie a długich dystansach (treningowo od 11 do 40-50 km w sezonie startowym), narciarstwo biegowe, Kettlebells - uwielbiam!
Stosowane aktualnie i wcześniej preparaty :brak
Stosowane wcześniej diety :
6 lat temu zrzuciłam 18 kg na diecie niskokalorycznej (1200 kcal) - długo się prostowałam po tym! Niemniej, wagę 63-64 kg trzymałam przez kilka lat. W ubiegłym roku po pierwszym ataku rwy, musiałam znacznie ograniczyć trening i przybrałam wówczas na wadze około 5 kg. Dołożyłam do tego treningi funkcjonalne, celem wzmocnienia całego ciała ( głównie pleców) i w pierwszym kwartale 2014 r, łasa na szybkie efekty zrzutowe, bawiłam się w diety oczyszczające i rozregulowałam metabolizm całkowicie. W tej chwili jestem na poziomie 1900 - 2000 kcal przy 8 jednostkach treningowych w tygodniu i przy tej kaloryczności waga się nie buja.
Mam już zarys diety, od dziś ruszyłam z jej realizacją. Największą moją bolączką są tematy prostych węgli podczas wysiłku biegowego. W zasadzie co sobotę wyruszam na trening górski, który trwa od 2 do 6 h w zależności od etapu przygotowań do startu. Nie lubię mocno chemicznego żarcia i nie jadam żeli energetycznych. Zazwyczaj podczas biegu zjadam mleczko w tubce lub żelki. Próbowałam batonów energetycznych hand made, ale owies i płatki żytnie zabijają mi jelita (organizm chce to szybko wyrzucić), podobnie jest z chałwą i sezamkami. Podczas takiego treningu wcinam nawet do 1000 kalców (spalam około 3000). Jakiś substytut? Niestety banany nie dają mocy na dłuższą metę ( do 3 h - owszem, ale później mam w ogranizmie pustostan energetyczny i mineralny).
Zdjęcia z dziś w dwóch opcjach: na luzie i bez przypinki i w obcasie na lekkim nadęciu:
No i regulaminowe koryto:
Zmieniony przez - Spawareczk w dniu 2014-07-14 21:58:57
" - Tato.... - ciągnąłem słabym głosem. - Nie jestem pewien co robić, ledwie mogę się ruszać..
- Synu.... - powiedział z nagłą determinacją. - jeśli nie możesz biec, idź. Jeśli nie możesz iść, czołgaj się. Rób to, co musisz i nigdy, przenigdy się nie poddawaj.
Zamknął oczy i mocno mnie uścisnął. Wyciągnąłem rękę i położyłem dłoń na jego ramieniu.
- Tak zrobię, tato - wymamrotałem. - Nie poddam się.
Rozluźnił uścisk, a wtedy moja głowa bezwładnie opadła na brzuch. Rozłożyłem ręce i nogi a potem postąpiłem tak, jak radził - zacząłem się czołgać."
http://www.sfd.pl/Spawareczka_wychodzi_z_krzaków-t1033235-s9.html