dieta Montignac

czy koniecznei trzeba jesc owoce przed pisilkiem??? ja traktuje to jak cos extra i mam ochote po sniadanku...ale to chyba nie ma wplywu na wage?

Monia

Nie trzeba, owoce należy jeść ok. 3 godz. po posiłku lub godzinę przed, ale ze względu na tempo chudnięcia. Zachowanie odstępu czasowego chroni organizm przed fermentacją wywoływaną przez owoce. Jeśli nie masz z tym problemu możesz jeść po posiłku, albo sobie upiec np. jabłko i nie będzie sprawy.

Oczywiście błąd! Miało być "...ale nie ze względu na tempo chudnięcia". Innymi słowy jedzenie owoców po posiłku nie hamuje odchudzania, może narazić tylko na nieprzyjemne dolegliwości, stąd też lepiej trochę odczekać i tyle.
andrea_l

a ja nie chudne :(((( wprost przeciwnie nawet...
czy myslicie, ze wielokrotne zaczynanie diety a pozniej przerywanie jej kilkoma dniami wyzery, moze spowodowac, ze sie nie schudnie juz nigdy albo ze trzeba bedzie czekac bardzo dluuuuugo na rezultaty???? :((

Tyska monti coś o tym wspominał że jeżeli ktoś wielokrotnie zaczyna i przerywa diete może mieć póżniej kłopoty

Sandra

No pewnie, ze można, sobie krzywdę zrobić skoro po długotrwałym zdrowym i niejednokrotnie mało kalorycznym jedzeniu robi sie sobie sesje wyzerania wszystkich swiństw produkowanych przez ludzkość - i jeszcze jak do tego robi się to cyklicznie...

juz kiedyś zadałam to pytanie, moze teraz ktoś będzie znał odpowiedź, czy długotrwałe smażenie owoców np.:śliwek czy brzoskwiń jest wg Montiego szkodliwe? Bo ja często robie domowe powidła, to moje jedyne słodycze.

=====================
Żaden promień światła nie jest daremny, lecz trzeba czasu, aby pod jego wpływem zakiełkowało ziarno. Nie zawsze siewca może widzieć plony. Każde wartościowe dzieło jest owocem wiary.

Tyska jest dokładnie tak jak mówisz.Jak zaczynasz dietę a potem nagle przerywasz ją i zaczynasz się obżerać to organizm "wariuje" - najpierw dostaje informację,że musi robić zapasy,bo otrzymuje mniej energii niż potrzeba a potem na tą spowolnioną przemianę materii zarzucasz mu więcej kalorii niż normalnie,kiedy przerywasz dietę.Na montim co prawda kalorii się nie liczy,ale -jak już kilka osób wspomniało-też jak się je za duże porcje to się nie chudnie,więc ograniczenie ilościowe i tak występuje.W moim otoczeniu jest dużo dziewczyn,które odchudzają sie nonstoper jakimiś głupimi dietami cud z czasopism kobiecych,a potem oczywiście nie wytrzymują i 3 dni obżerają się do nieprzytomności,potem mają wyrzuty sumienia,znowu zaczynają jakąś głupią dietę (oczywiście chcą szybkich rezultatów więc wybierają te najgłupsze,na których nie je się prawie nic) i niektóre tak sobie rozregulowały przemianę materii,że tyją już nawet od takich ilości jedzenia,które dawniej spaliłyby bez problemu.Ja sama też tak swego czasu robiłam,ale na szczęście mam mądrą mamę,która mi po prostu zabroniła takich praktyk i do dziś jestem jej wdzięczna jak patrzę na te moje psiapsiułki ktore nie dadzą sobie wytłumaczyć,że głupio robią.Ale się rozpisałam...to dlatego że już nie mogę patrzeć na te tabuny dziewczyn które sobie szkodzą jak mogą.

tyska, ja tez nie moge schudnac, choc wcale nie naleze do tych ktorzy nie maja z czego. na montim bylam ok pol roku temu przez miesiac ale potem przerwalam... oczywiscie kilkakrotne diety cud, po nich/pomiedzy nimi 'napady na weglowodany' i cokolwiek innego co bylo w poblizu, no i nie dosc ze waze tyle samo co na samym poczatku odchudzania, to jakos nie chce sie tluszcz spalac. ostatnio jednak postanowilam sobie, ze postaram sie wytrwale przestrzegac diety MM i spokojnie czekac... bo czytalam wiele na ten temat i wydaje mi sie, ze w celu starcenia wreszcie znienawidzonych kg moglabym sie do diety na stale przyzwyczaic. najwazniejsze nie przerywac jej, bo wtedy cale dlugotrwale starania ida na marne... niestety w dietach'dlugodystansowych' nie jestem najlepsza:P hmm... chyba jestem strasznie slaba w tej kwestii... albo po prostu przyzwyczajona do ciasteczek, buleczek i batoników... Jak narazie od kilka dni nie zjadlam nic co ma ig wiekszy od 50 i sie w miare trzymam, wiec moze to dobry poczatek?! daj znac jak beda efekty, to bedzie razniej:D

Jak już kiedyś pisał tu Kanareq - jeśli dostarczasz organizmowi więcej kalorii niż jesteś w stanie spalić, to po prostu tyjesz, niezależnie od rodzaju stosowanej diety. W ogóle widzę tu jakąś niekonsekwecję w ostatnich wypowiedziach. Ileś tam stron wcześniej wszyscy zgodnie stwierdzili,że na MM nie trzeba liczyć kalorii, bo nie da się na tej diecie przytyć i że dzienne spożycie kalorii akurat w tej diecie jest dużo wyższe niż zwykle. A teraz czytam, że stosując montignaca, dostarczamy mniej kalorii, niż jedząc tradycyjnie, stąd też organizm gromadzi zapasy - więc jak? Uważam,że przy tym sposobie odżywiania jednak dostarczamy nieco więcej tych kalorii, aniżeli mniej (chyba,że ktoś je liczy i stara się nie przekraczać jakiegoś tam pułapu). Zauważyłam też,że spożywając dużo węglowodanów (nawet tych dozwolonych)bardzo trudno schudnąć. Jeśli jednak narzucam sobie samodyscyplinę wtedy waga spada (ścisły Monti - tylko jeden posiłek węglowodanowy rano, późniejsze w oparciu o białko i nieco tłuszczu), nawet wtedy gdy np. na dzień, góra dwa przerywam dietę - niestety to również się zdarza. Tyska,jeśli nie masz efektów, to albo ścisłe przestrzeganie reguł MM albo zmiana diety. Wybór należy do Ciebie, ale może warto zastanowić się nad dietą lowcarb - zapewne byłaś w Alternatywnej Drodze. Ja Cię nie namawiam, sama jestem na Montim, ale czytałam archiwum AD i stwierdzam,że jest bardzo wartościowe. Trochę mnie przeraża to przeliczanie w lowcarb - zwyczajnie mi się nie chce. Jeśli już nic nie schudnę, to się zastanowię, no i łatwiej mi będzie, gdy już nie będzie owoców i gdy już wreszcie zacznę ćwiczyć.
pozdrawiam
andrea_l

jak słyszę lub czytam o kaloriach to mi się w brzuchu przewraca...
Na Montim nie ma czegoś takiego jak kalorie... w moim przypadku nigdy nie liczyłem kalorii, na montim jem więcej niż wcześniej, a chudnę - fakt jest tylko jeden - jem rzeczy dozwolone!! i w tym jest cała prawda
oczywiście jeśli ktoś ma zniszczony organizm jakimiś kretyńskimi dietami cud to może najpierw przytyć na Montim, ale ponieważ MM to nie dieta, a styl jedzenia to na pewno osiągnie w końcu swoją optymalną wagę i wygląd.
Trzeba również pamiętać, że organizm ludzki musi mieć trochę tłuszczu (u kobiet chyba nawet do 15%) a więc panie które chcą schudnąć 2kg przed zawodami kulturystycznymi nie osiągną dzięki MM takiego wyniku - ta dieta jest dla "normalnych" organizmów...


Pozdrawiam wszystkich którzy tak jak ja zdecydowali się walczyć z nagromadzonym przez lata tłuszczem